Uwaga!!!! Sceny 18+!!!!!!!!!!
Jechaliśmy jakiś czas droga przez las, wiedziałam gdzie się zbliżamy, jechaliśmy w stronę jeziora. Była zima, niedługo Boże Narodzenie, a mój szalony chłopak zabiera mnie nad jezioro??
- Chcesz mnie utopić Eddie? - zapytałam rozbawiona
- Zastanawiam się nad tym, to zawsze jakaś opcja. - odpowiedział sarkastycznie
- Pamiętaj, że umiem się bronić. - odpowiedziałam rozbawiona
Eddie się uśmiechnął i zatrzymał samochód na skraju lasu. Nadal uważam, że jest za zimno na spędzanie czasu nad jeziorem, ale skoro mu na tym zależy, to nie będę się kłócić.
Wysiedliśmy z wana i ruszyliśmy w stronę jeziora. Ostatni raz kiedy tam byłam nie był zbyt przyjemny, ale starałam się o tym nie myśleć, jak ja i Camila uciekałyśmy z obawą, że ten szaleniec złapie nas przy następnym zakręcie.
Dotarliśmy na miejsce i zaczęliśmy spacerowac wzdłuż jeziora. Eddie wyglądał jakby bił się z własnymi myślami, nie odzywał się do mnie ani słowem, ale intensywnie nad czymś myślał. W końcu gdy zimny wiatrze zbiornika wodnego uderzył w moją twarz przeszły mnie ciarki.
- Jest ci zimno..?- nie wiem czy brunet bardziej starał się oznajmić fakt czy spytać
- Trochę.. ale to nic takiego. Coś się stało Ed? - zapytałam zdziwiona jego stresem, jeszcze 30 minut temu był spokojnym Eddim, żartował z Lucasem i wygłupiał się jak to on tylko potrafi, a teraz stał przede mną jak kłębek nerwów.
- Nie.. ja... To nic takiego, głupota. Powinniśmy wracać. - Zatrzymaliśmy nasz spacer
Złapałam go za ręce i ścisnęłam je lekko. Zdziwiona uśmiechnęłam się do mojego zdenerwowanego partnera i przybliżyłam do niego nieznacznie.
- Czemu jesteś taki zdenerwowany Eddie?
- Ja.. sam nie wiem, chciałem ci za wszystko podziękować, żeby było romantycznie i pierwsze co wpadło mi do głowy to jezioro i spacer, ale zapomniałem, że będzie tu cholernie zimno. - brunet się lekko zaśmiał
- Jest cudownie i nie musisz mi za nic dziękować kochanie. - powiedziałam uśmiechając się do niego i głaszcząc jego policzek z wyczekiwaniem czy zrobi w moją stronę pierwszy krok
Eddie jednak odwrócił nas w kierunku z którego przyszliśmy i ruszył ponownie do auta. Nie wiem czy jakoś go zasmucilam, czy zmartwiłam. Miałam wrażenie, że zrobiłam coś nie tak. W mgnieniu oka dotarliśmy do wana, jednak Eddie zamiast otworzyć drzwi do kabiny otworzył przesuwane drzwi na tył auta. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Wchodź do środka. - powiedział surowym głosem
Weszłam do samochodu i odwróciłam się patrząc na niego zdziwiona, brunet sam wszedł do pojazdu i zatrzasnął za sobą drzwi. Przez niewielka dziurę między siedzeniem pasażera, a kierowcy i tyłem wana zapalił jedno światełko, które chyba miało nam pomóc w znalezieniu siebie nawzajem w ciemności wana.
- Eddie o co chodzi? - zapytałam lekko zaniepokojona
Brunet jednak mi nie odpowiedział, złapał moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie silnym szarpnięciem. Obrócił nas tak żeby byłam przybita do ściany wana i zaczął namiętnie całować moja szyję, obojczyk i szczękę. Wyrywając przy tym w moich ust ciche jęki i przyspieszone oddechy. Oddalił się od mojego ciała i patrząc mi w oczy zaczął rozpinać moje spodnie. Nie wiedziałam co mam zrobić, było to bardzo niespodziewane. W jednej sekundzie spacerujemy przy jeziorze, a w drugiej mój chłopak zmienia się o 180 stopni i chce mnie przelecieć w swoim wanie? Skąd ta nagła zmiana?
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanfictionAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...