Eddie pov:
Siedziałem w szoku, Amy właśnie wystrzeliła przez drzwi knajpy w której spotkałem się z chłopakami i Carol, która pojawiła się z nimi z nikąd. Podniosłem z ziemi jej naszyjnik, mój pierścionek który miała na sobie zawsze, który do siebie tuliła i który ściskała, nawet wczoraj wieczorem. Byłem w szoku, nie dała mi dojść do słowa. Wyglądała na wściekłą, a to ja powinienem być tym wściekłym, nie ona!Całą restauracja się na nas patrzyła, ludzie byli mocno zaciekawieni zajściem, a do mnie nadal nie docierało to co się stało. Dlaczego to niby ona miała być na mnie zła?! To nie ja wczoraj wiedziałem z moją ex.
- Chyba chciała mieć dwóch tatusiów dla swojego bachora. - powiedziała Carol łapiąc mnie za ramię. - Spokojnie Eddie, jesteśmy z tobą. Nie musisz się martwić tą suką. Ona i tak na ciebie nie zasłużyła.
Słowa które wypowiedziała Carol przemknęły mi przez umysł, jak ona nazwała Amy? Jak nazwała moje dziecko?!?
- Powiedz tak o niej jeszcze raz... - mój głos był poważny, surowy. Tak suchy, że ledwo słowa wychodziły mi z gardła
- Daj spokój Ed. Zrobiła ci właśnie scenę przy pełnej restauracji, a ty dalej będziesz jej bronić? Jej? Jesteś dużo mądrzejszy niż to.. - złapała za moje udo i zaczęła je pocierać
- Co ty robisz?? - zapytałem odrzucając jej dłoń z siebie
Gareth i Andy siedzieli i patrzyli na nas z wielkim, nie - ogromnym zdziwieniem całą sytuacją.
- Carol.. - odezwał się Andy który chyba dokładnie myślał zdarzeniem. - Skąd wiesz jak wygląda Isaac..?
W tym momencie mnie trafiło. Andy miał rację, skąd ona może wiedzieć kto to Isaac i jak wygląda? Usiadłem głębiej w fotelu, dreszcz przeszedł mnie od góry do dołu.
- Widziałaś ją wczoraj?? - zapytał Gareth stanowczym tonem
- Tak! Mówiłam wam, że ją widziałam, widziałam jak szła do jakiegoś faceta. - powiedziała Carol starając się dalej bronić swojego zdania
- Jak wyglądał? - zapytał ponownie Andy
Dziewczyna milczała, myślała zapewne nad kolejną wymówką.
- Który był wczoraj..? - zapytałem cicho
- ósmy. - odpowiedział mi Gareth
- Kurwa! Wczoraj Archer przyjeżdżał do miasta.. Zdziwiłem się gdy go zobaczyłem z Amy. Musiała z nim być... Cholera!!
Wstałem z miejsca, a chłopacy ruszyli zaraz za mną, nie mam zamiaru dłużej siedzieć z Carol, nie chce jej widzieć na oczy. Po raz kolejny jest kością niezgody, powinienem już na próbie nie poświęcać jej ani sekundy, co ja sobie myślałem??
Amara pov:
Wpadłam do domu Russella, nie patrzyłam na nikogo, łzy nadal zlatywały mi lawiną z oczu.- Co się stało?? - zapytał spanikowany Russell
Zignorowałam go, dotykając co chwila szyi która mnie cholernie piekła, było to jak skaleczenie papierem, niewielkie ale cholernie boli. Poszłam na górę i wyciągnęłam z szafy jedną z toreb, zaczęłam pakować tam co popadnie specjalnie omijając ciuchy które przypominają mi za bardzo Eddiego. Działam przez impuls, nie myślałam zdrowo, nie myślałam jak normalna ja. Nie wpadłam nawet na to, że to nie było nic poważnego, kiedy go zobaczyłam zalała mnie wściekłość, smutek i nienawiść do tej suki.
Russell szedł za mną, wszedł ze mną do sypialni i gdy wstałam z zapakowaną torbą złapał mnie za ramiona i zatrzymał.
- Co on zrobił?? - zapytał trzymając mnie mocno żebym nie mogła przed nim uciec
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanfictionAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...