Alkohol to nie zabawka.

214 7 5
                                    

Wracaliśmy właśnie z Eddim od Dustina u którego wczoraj nocowaliśmy z uwagi na to, że u nas w domu nie było prądu. Ostatnie burze śnieżne dość często odcinały nawet całe miasteczko. Nie wiem jakim cudem w zeszłym roku ledwo co było śnieg widać, a teraz wszyscy mają go już dość. W zeszłym tygodniu gdy pierwszy raz zasypalo miasteczko wszyscy byli zachwyceni, szkoła została odwołana i nawet Eddie nie musiał przez kilka dni iść do warsztatu, jako że mało kto będzie tam pracował bez prądu, ale teraz robiło się to męczące. Ciągle odśnieżanie podjazdu i aut. Do tego ten okropny mróz.

- Dobrze, że zeszłej zimy naprawiłeś jednak to ogrzewanie. - powiedziałam przykładając ręce bliżej wywietrznika

- Na koniec sezonu, ale teraz się przydaje. - powiedział Eddie poprawiając ręce na kierownicy

- Lepiej późno niż wcale. - zaśmiałam się i znów zaczęłam pocierać dłońmi o siebie

Dotarliśmy pod dom i szybko przetransportowaliśmy się do środka. Usiedliśmy przy ciepłej herbacie, bardzo cieszyłam się, że mogłam się rozgrzać. Niedługo później do domu wrócił Collin i Briana, którzy też chętnie napili się czegoś ciepłego.

Oglądaliśmy razem "Obcego" i "Screamtime", aż do domu wróciła Robin i Steve razem z Lizzy.

- Jak tam wasza randka? - zapytałam Lizzy która weszła właśnie do salonu

- Było bardzo miło. - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna i usiadła obok mnie i Eddiego

- Byliśmy w nowej restauracji w mieście. - powiedział Steve

- Jest jakaś nowa restauracja? - zapytała zdziwiona Bri

- Tak, nie daleko domu Lucasa. Ulice dalej. - powiedział Steve

- Też musimy się tam wybrać. - powiedziała Bri uderzając dla zabawy Collina w brzuch

- Jeśli tylko masz na to ochotę, ale nie w ten ziąb. - powiedział mój brat

Spojrzałam szczęśliwa na całą rodzinkę i rozpoczynająca się sprzeczkę między Collinem, a Bri do której zaraz dołączyła Robin, a zaraz za nią Steve i Lizzy. Położyłam głowę na ramieniu Eddiego i słuchałam ich ognistej dyskusji.

Niedługo później do drzwi wejściowych ktoś zapukał. Podniosłam się od razu i poszłam je otworzyć, bo nasi towarzysze byli zbyt zajęci dyskusją. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam za nimi młodego policjanta z którym rozmawiałam w szpitalu i później kilka razy ustalałam sprawy dotyczące mojego porwania. Gdy tylko go zobaczyłam moje ciało się spięło, ale od razu pozwoliłam mu wejść do środka, był zmarznięty i miał śnieg na kurtce przez te że ponownie zaczęło padać.

- W czym mogę pomoc? - zapytałam zamykając za nim drzwi

W drzwiach od salonu pojawił się Eddie, oparł się o framugę i przyglądał policjantowi i mi.

- Przyjechałem coś Pani oddać. - powiedział policjant

Spojrzałam się na niego zdziwiona. - Może herbaty? - zapytałam patrząc na jego trzęsące się dłonie.

- Nie, nie dziękuję, muszę wracać do pracy. Przez tą pogodę mamy w miasteczku dużo wypadków, ale nie mogłem się oprzeć żeby przynieść to osobiście. - Zaczął grzebać w swojej torbie

Wyciągnął po chwili przezroczysty woreczek i mi go podał.

- Mam nadzieję, że o to chodziło. - powiedział uśmiechnięty

Spojrzałam na woreczek, a dokładniej na jego zawartość i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Zasłoniłam sobie usta dłonią i rzuciłam się oficerowi na szyję. Eddie znalazł się zaraz obok nas.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz