Ogrom szczęścia.

175 6 12
                                    

Eddie pov:
Nie mogłem uwierzyć.. 10 lat?! Tylko 10?!? Prawie zabiła Amy i myśleliśmy że zabiła Mel! A dostaje tylko 10 lat?! Chłopacy spojrzeli się na mnie gdy usłyszeliśmy wyrok, widzieli że nie byłem zadowolony.

- Znacie ją? - zapytał asystent, którego teraz tym bardziej miałem ochotę zabić

- To dziewczyna Eddiego. - odpowiedział Gareth

- Ta skazana?  - zapytał pewny siebie

Spojrzałem się na niego z niedowierzaniem, że ma o mnie aż tak niskie zdanie. 

- Nie ośle, Amara, tą która wygrała sprawę. - odpowiedział mu Phill. - Miła dziewczyna, nie zasługuje na to co ją spotkało.

Wróciłem wzrokiem od ekranu i cieszyłem się że chociaż w taki sposób mogę patrzeć jak ochrona zabiera Carol z sali sądowej. Później kamera powędrowała ponownie na Amy, na jej zmęczoną, ale szczęśliwą twarz. Tak bardzo chciałem teraz być przy niej, chciałbym ją przytulić, pocałować i powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Pocieszyć ją największymi głupotami na jakie mogę tylko wpaść. Na szczęście kamera została na niej na tyle długo że widziałem jak Collin ją przytula, a zaraz obok nich pojawia się Archer, który też chwyta ją w swoje objęcia. Normalnie słyszałem jak drze ryja wykrzykując "Kruszynko!!" mimo że dźwięk z sali rozpraw został już odcięty.

- Dobrze że dostała za swoje. - odezwała się nagle Zoe

- Tak, może i była nasza przyjaciółka, ale to co zrobiła.. - Gareth został szybko uciszony przez Andyego, po tym jak dostał w tył głowy z otwartej dłoni. - Ał!

- Wracajmy lepiej do gry, im szybciej skończymy tym szybciej wrócimy do reszty. - powiedział Andy z czym od razu się zgodziłem łapiąc za pilot i wyłączając telewizor.

Pod nadzorem Philla skończyliśmy jeszcze tego samego dnia kolejne nagranie, nie udałoby się to gdyby nie fakt że chłopak pozwolił nam zostać po godzinach. Jednak był to bardzo owocny dzień, na jutro zostały nam kolejne 3 piosenki i mam nadzieję że Phill będzie z nami. Oby zajęło nam to co najwyżej dwa dni, bo tęsknię już za moimi dziewczynkami.

Amara pov:
Obudził mnie Russell, stał na korytarzu i ewidentnie z kimś rozmawiał, jednak słyszałam tylko jego, nie słychać było odpowiedzi drugiej osoby. Po chwili gdy mocniej się rozbudziłam doszło do mnie, że prawdopodobnie mężczyzna rozmawia przez telefon. Gdy do mojej głowy doleciała myśl, że Eddie może być po drugiej stronie słuchawki od razu podniosłam się i nie zwracając uwagi na to że byłam ubrana w zaledwie koszulkę bruneta i majtki wybiegłam z sypialni.

- To Eddie?? - zapytałam zaciekawiona.

Wczoraj i przedwczoraj po wygranej sprawie czekałam na jego telefon, jednak ani razu nie zadzwonił. Teraz czułam się jak mała dziewczynka, czekającą na prezent od Świętego Mikołaja, jednak w rzeczystosci trochę tak było. Czekałam z zatęsknieniem na jakiś odzew.

- Oo.. obudziła się. Już ci ją daję. - powiedział od słuchawki Russell po czym mi ją podał

Podskoczyłam z radości i złapałam za telefon. Czekałam aż mężczyzna odejdzie żebym mogła spokojnie porozmawiać z moim narzeczonym. Russell śmiejąc się z mojego wzorku, który jasno go wyganiał wrócił do swojej sypialni, a ja od razu przyłożyłam słuchawkę do ucha.

- Kochanie?! - prawie wykrzyczała z radości ze w końcu go usłyszę

- Coś się stało?? - Eddie od razu spanikował przez moją entuzjastyczną reakcje

- Nie! Po prostu.. tęsknię. - odpowiedziałam już trochę spokojniej

Słyszałam jak głośno oddycha i wzdycha.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz