Lepsza połowa.

204 7 0
                                    

Minęło kilka dni od rozmowy z Russellem i Waynem, mówili że się zjawią, ale jak do tej pory ich nie widzieliśmy. Eddie jest w pracy i dzisiaj ma wrócić trochę później niż zwykle, bo mają znowu pełno samochodów do naprawy z terminem 'na wczoraj'. Kolejna śnieżyca załatwia im bardzo dużo aut, ale Eddie nie narzeka, bo prowadzi to też do jego lepszego wynagrodzenia.

Ja jestem właśnie w domu z Emetem ćwiczyliśmy podstawowe ruchy nowego układu. Zrobiłam użytek z drabiny i wchodziłam na jej szyt przechylając się przez nią i spadając mu w ręce, ale przerwał nam dzwonek do drzwi.

- Collin otworzysz?!?- krzyknęłam wiedząc, że mój brat jest w swojej sypialni

Nie odezwał się jednak, a dzwonek rozszedł się po domu po raz kolejny. Westchnęłam więc i krzyknęłam jeszcze raz.

- Masz tak blisko do drzwi! - Collin krzyknął, ale po chwili zobaczył, że stoję na szczycie wysokiej drabiny i mogłabym ściągać pajęczyny z żyrandola jakbym jeszcze trochę się wychyliła. - Dobra.. nie ważne.

Poszedł do drzwi i je otworzył. Patrzyłam kto wchodzi do środka, był to Wayne i Russell.

- Eddiego jeszcze nie ma. - powiedziałam z góry i spojrzałam na Emeta który obserwuje nowych gości. - Emet..?

- Amy, dziecko co ty wyrabiasz?? - zapytał przerażony Wayne

- Ćwiczymy. - powiedziałam, a Emet spojrzał sie na mnie i przygotował żeby mnie złapać. - Domowymi sposobami. - zaśmiałam się i przechyliłam spadając prosto w objęcia chłopaka wywołując tym głośną dezaprobatę i zaniepokojenie wujka Eddiego

- To twój tata? - zapytał Emet, trzymając mnie w rękach jak pannę młodą

- Nie, wujek Eddiego. - powiedziałam ruszając nogami wywieszonymi w powietrzu.

Emet postawił mnie na ziemię, a ja przedstawiłam mu wujka i tatę Eddiego. Collin usłyszał, że mówię "tata" i rzucił mi spojrzenie z kuchni które krzyczało 'tłumacz'.

- Eddie dzisiaj przyjedzie trochę później, więc jeśli nie macie co robić to zapraszam do salonu.

Zaprowadziłam ich do salonu, zaraz za Waynem i Russellem szedł Collin jako swego rodzaju pan domu. Do momentu jak Eddie nie pojawił się w okolicy Collin jest najstarszy z obecnych mieszkańców.

- Mieszkacie w bardzo ładnym domu. - powiedział Russell, a ja się do niego uśmiechnęłam.

- Dziękujemy. Dom należy do wujka i cioci, ale można powiedzieć, że tu nie mieszkają, także nasz kuzyn przyjął mnie i Collina gdy się tu przeprowadziliśmy.

Russell pokiwał głową i spojrzał się na spiętego Collina który go bacznie obserwował. Ja też spojrzałam na mojego brata który siedział w fotelu.

- Może herbaty? - zapytałam patrząc na wszystkich mężczyzn.

- Z chęcią Amy. - powiedział Wayne

Przeszłam obok brata i spojrzałam na niego. - Pomożesz mi? Nie zabiorę wszystkich kubków na raz.

- Oczywiście. - powiedział Coll i podniósł się żeby mi pomóc

Weszliśmy do kuchni i gdy tylko wstawiłam wodę na gaz odwróciłam się do brata.

- Przestań się gapić. - powiedziałam wkurzona

- Jesteś pewna, że Eddie chce mieć swojego ojca w pobliżu ciebie? - zapytał się mnie zdenerwowany Collin

- Tak, Russell nic mi nie zrobi, dużo się ostatnio działo i nie do końca z wami o tym rozmawialiśmy, to sprawa Eddiego i jego taty, nie wtrącaj się.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz