Radość szybko znika.

186 5 2
                                    

Po wizycie u notariusza, gdzie rodzice przepisali na mnie i Collina całą firmę i gdy dogadaliśmy się w końcu jak chcemy żeby wszystko dokładnie wyglądało, razem z podziałem majątku naszych rodziców podczas ich rozmowy, poprosiłam Collina żeby odstawił mnie do galerii handlowej gdzie czekała na mnie już Bri, Robin i Vicky. Miałyśmy zrobić sobie damski wypad, odpocząć razem od chłopaków i przy okazji świętować razem z Bri jej zaręczyny. Weszłam do kawiarni w której dziewczyny na mnie czekały, a gdy tylko Robin mnie zobaczyła to zaczęła machać do mnie przyciągając moją uwagę. Podeszłam do nich i usiadłam na wolnym miejscu obok Briany.

- To niesamowite, że cię poprosił!- powiedziała podekscytowana Vicky

- Też się niesamowicie cieszę!- odpowiedziała Bri oglądając swój pierścionek po raz setny dzisiaj

- Myślałam, że wy będziecie pierwsi. - powiedziałam Robin pokazując mnie palcem

Spojrzałam na nią zdziwiona jako, że nie załapałam przez sekundę o co może jej chodzić, po czym do mnie dotarło i zaczęłam kiwać przecząco głową.

- Nie, nie... Nie wydaje mi się żeby Eddiemu się z tym spieszyło.

- Mówi to dziewczyna która kilka miesięcy temu chciała się z nim przeprowadzić do domku, która rzuci przyszłość w dużym mieście ze swoim ulubionym gejem tylko po to żeby jej chłopak mógł zostać w miasteczku z którego całe życie chciał uciec, ale zmienił nagle zdanie.. - powiedziała szybko Robin, chciała kontynuować, ale Vicky uderzyła ja w ramię widząc moją smutną minę

Na chwilę przy stoliku zapadła niezręczna cisza, gdy Robin spojrzała się na swoją dziewczynę pytającym wzrokiem.

- Bardzo nam przykro z powodu twoich rodziców Amy.- powiedziała ciepłym głosem Vicky

Przez moją głowę przelatywały miliony myśli, między innymi wspomnienia z wczorajszego wieczoru, który nie skończył się najlepiej. Dlatego kiedy Vicky wspomniała o moich rodzicach, którzy byli akurat najmniejszym zmartwieniem jakie miałam na głowie spojrzałam na nią dziwnie i nie odpowiadałam przez chwilę łącząc fakty.

- Rozwód...?- powiedziała zdziwiona Briana

- Aaa...! Nie, nie przejmuję się tym. - powiedziałam machając ręką lekceważąco. - To ich życie, niech robią co chcą, z resztą tata zasługuje na kogoś lepszego. - Wzruszyłam ramionami i usiadłam głębiej na krześle

- Więc o co chodzi? - zapytała Robin patrząc mi w oczy i czytając moją twarz

- Nic takiego.. - powiedziałam cicho i spojrzałam za szybę

- Przyszłyśmy pogadać, o wszystkim Amy. - powiedziała Briana. - Czy to dlatego... Czy to przeze mnie i twojego brata? - zapytała zdenerwowana stukając paznokciami w kubek ze swoją kawą

- Nie! Ani trochę nie dotyczy to ciebie, czy Colla. - spojrzałam na dziewczynę wystraszona, że pomyślała że w jakiś sposób mogła mnie urazić swoim szczęściem. - Cieszę się razem z wami. To... Chodzi o mnie i Eddiego. - westchnęłam głośno i oparłam się o krzesło

- Słuchamy. - powiedziała Robin sącząc przez słomkę swoją mrożoną kawę.

Wczorajszej nocy..

Bez większego zastanowienia zaczęłam ocierać moim ciałem o jego, a po chwili leżałam już obok niego, a między nami powstała dość duża przerwa. Spojrzałam na Eddiego i nie wiedziałam co zrobiłam źle. Nie ruszyłam się od momentu w którym praktycznie rzucił mną o materac i odsunął się ode mnie dalej niż kiedykolwiek. Mój oddech jeszcze się nie uspokoił od naszej sesji pocałunków, a zaczął już się powoli załamywać tym jak smutno mi się zrobiło.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz