Dotarliśmy na festiwal muzyczny w Louisville. Razem z Eddim, Garethem, Zoe i Andym dostaliśmy przydzielony pokój w hotelu od organizatorów festiwalu i mogliśmy się tam rozgościć. Nasz "pokój" był bardziej apartamentem, który dzielił się na 2 sypialnie i salon z trzema kanapami.
- Zajmujemy jeden pokój! - oznajmił Gareth wchodząc do apartamentu
- Hej, hej hej!! Nie ma mowy! - odpowiedział mu Marcus, a Andy od razu zaczął kiwać głową
Wiedząc doskonale co robię spojrzałam na Eddiego i zrobiłam do chłopaków słodkie oczy.
- My możemy zająć kanapy. - powiedziałam patrząc na Garetha, Andyego, Marcusa i Zoe.
- Oszalałaś?! - krzyknął Andy
- Amy, jesteś w ciąży! - zauważył Marcus
- Ok! Amy i Ed mają jeden pokój, ale drugi jest mój i Zoe. - nalegał Gareth
Eddie uniósł triumfalnie dłoń w powietrze, a ja cicho zaklaskałam słuchając dalej jak chłopacy się sprzeczają. Eddie w tym czasie zabrał nasze rzeczy do sypialni którą dla nas wybrał.
- W Indianapolis spałem na kanapie w salonie! - powiedział wkurzony Andy
- Chcesz wejść do salonu i zobaczyć jak pieprzę się z Zoe?! - odpowiedział mu Gareth
- Możecie sobie na jakiś czas odpuścić! - nalegał Marcus
Śmiałam się z ich wymiany i usiadłam na kanapie żeby lepiej się im przyglądając.
- Nie ma mowy! Nie będę się hamować podczas wyjazdu z moją dziewczyną! - odpowiedział Gareth przyciągając do siebie swoją partnerkę, która spojrzała na mnie i przekręciła oczami
- A ja nie będę znowu chodzić z obolałymi plecami!
- To śpij na podłodze!
- Chyba cię...!
Nie zrozumiałam dalej słów Marcusa, bo Eddie wskoczył na kanapę obok mnie i przyglądał się wymianie panów z równie mocnym zaciekawieniem.
- Szkoda, że nie mamy popcornu. - powiedział cicho Eddie przekładając swoje ramię na moje barki i tuląc mnie do siebie.
- Przydał by się. - powiedziałam zakładając swoje nogi na jego uda i opierając głowę o jego klatkę piersiową
- Mam dla was rozwiązanie! - krzyknęła w końcu Zoe. - Papier, kamień, norzyce. - powiedziała wkurzona
- O nie! On zawsze oszukuje! - powiedział Gareth patrząc na Andyego
- Nie po prostu nie umiesz w to grać kretynie!
Oj, robi się nie dobrze, panowie zaczynają się wyzywać.
Spojrzałam na Eddiego, który oglądał ich dalej z ogromnym rozbawieniem. Brunet zerknął na mnie i zauważył moje zaniepokojenie, więc niechętnie zareagował.
- Spokój! - krzyknął Eddie
W pokoju w jednej sekundzie zapadła głucha cisza, a głowy wystrzeliły w stronę bruneta niczym z procy. Sama lekko podskoczyłam gdy usłyszałam ostry i surowy tębr głosu mojego narzeczonego, raczej nie mam okazji żeby słuchać go w takim wydaniu. Jednak nie powiem, swoim zachowaniem wywołał lekki deszcze nie tylko na moich plecach przez co musiałam mocniej zacisnąć uda, co od razu zauważył mój ukochany.
- Możecie ciągnąć losy. - powiedział Eddie i podniósł się z kanapy wyciągając z mojej torby kartkę i rozdzierając ją na 4 różnej wielkości długości. - Najdłuższy zgarnia sypialnie, a pozostała trójka zostaje na kanapach, chyba że zwycięzca będzie miał ochotę kogoś przygarnąć.
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanfictionAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...