Trochę zajął mi powrót do normalności, kilka tygodniu temu wróciłam do domu. Wszyscy starają się być "normalni", ale dalej czuje jakby chodzili przy mnie na skorupkach jajek z nadzieją, że te nie pękną, ale starałam się do tego przywyknąć. Widocznie tak musi być przez jakiś czas.
Jutro rano muszę obudzić się wcześnie i wrócić do Hawkins High. Lizzy i Bri pomogły mi z nadgonieniem materiału który mnie ominął, przygotowaniem wszystkich prac na oceny i tego o co tylko je poprosiłam. Eddie codziennie chodził do pracy, wyprosił szefa o zmiany poranne, żebyśmy mieli dla siebie popołudnia. Ja miałam wracać około 15:00-15:30 licząc, że wrócę do cheerleaderek, a Eddie pracę kończył około 16:00 plus dojazd do domu.
Przez ostatnie kilka tygodni w domu Munson zadbał o to żebym znów przybrała na wadze, co ani trochę mi nie przeszkadzało. Nie było już tak mocno widać moich kości, a skóra powoli wracała do normy. Odrosły mi paznokcie, o które trochę się obawiałam i moje samopoczucie poprawiło się o 100% mimo tego jak czasami zachowują się przy mnie moi przyjaciele i rodziny.
Wszystko układało się w coraz lepszą przyszłość, wystarczy teraz tylko wrócić do szkoły i zacząć prawie środek semestru jak gdyby nigdy nic.
Przebrałam się właśnie w mój strój cheerleaderki, który nadal trochę na mnie wisiał i przeglądałam się w lustrze, miałam nadal ślady po siniakach na ciele, ale nie było one już tak mocno widoczne. Jedyne co mi przeszkadzało to blizna na głowie w okolicach skroni od tego jak przewróciłam się na schodach, ale to nie zniknie zapewne nigdy. Będzie to moja wieczna pamiątka przypominająca mi o tym co mnie przeszło, ale czułam też przez to dumę, dumę że poradziłam sobie z przeciwnikiem który zgnije za kratami, tam gdzie jego miejsce.
Przeglądałam się w stroju i miałam już go ściągać, ale do pokoju wszedł Eddie w swoich ciuchach roboczych.
- Nie wierzę że to powiem, ale stęskniłem się za tym widokiem.. - powiedział brunet zamykając drzwi
Spojrzałam na niego w odbiciu i się uśmiechnęłam.
- Od kiedy wracasz do domu w trykocie? - zapytałam i zagryzłam wargę
Od mojego powrotu nie posunęliśmy się z Eddim dalej niż pocałunki, czasami brunet dotykał mojego ciała i widziałam że chce przejść krok dalej, ale za każdym razem się hamował i mnie przytulał. Doceniałam to, widziałam, że czekał, aż będę gotowa. Za każdym razem gdy myślałam że to ten dzień, w którym jestem na to gotowa okazywało się inaczej, robiłam się nerwowa, a Eddie od zaraz przestawał i zapewniał mnie, że wszystko jest dobrze. Widziałam jak bardzo tego pragnie, ja też zawsze przed tym jak zaczęliśmy coś robić to tego chciałam, ale..
Głos Munsona i ręką która właśnie położył na moim brzuchu wyrwała mnie z myśli.
- O czym tak myślisz księżniczko? - zapytał i pocałował mnie w szyję
Uśmiechnęłam się od ciepłego uczucia jakie rosło we mnie z każdym następnym dotykiem chłopaka.
- O tobie.. - wymruczałam
- O mnie?- zapytał zdziwiony i odsunął się delikatnie od mojej szyi żeby spojrzeć w nasze odbicie w lustrze. - A dokładniej?
- O tym jak cię kocham, jaki jesteś cudowny. - zaczęłam bawić się pierścionkami na jego ręku
Eddie się uśmiechnął i pocałował ból mojej głowy. - Wskoczę pod prysznic, sam czuje jak cuchne. - zrobił kwaśna minę
- Ok.- powiedziałam i wysłałam mu uroczy uśmiech
Zabrał ręcznik i poszedł do łazienki. Stałam tak chwilę i zaczęłam rozbierać się, że mojego uniformu, aż do głowy wpadł mi pewien pomysł. Chciałam żeby Eddie w końcu mógł poczuć się ze mną jak dawnej, żebyśmy mogli być znów razem. Usłyszałam dźwięk odkręcanej wody i to jak krople zaczynają uderzać głośno o ściany i brodzik. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go za zaparowanym szkłem. Jako że strój cheerleaderki zdjęłam już w pokoju to zostało mi tylko wejść do niego. Stał plecami do wejścia, więc jak tylko je otworzyłam i zaczęłam się do niego wsuwać to mnie nie zobaczył. Prysznic był duży dlatego zawsze tak go lubiliśmy.
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanfictionAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...