Cztery żywioły.

163 6 9
                                    

Tego dnia do domu pierwszy wrócił Russell, Lucy ponoć musiała zostać dłużej w pracy przez jakiś "incydent". Nie pytałam o co dokładnie chodzi, a on nie chciał tego zdradzać, jednak kiedy zobaczył Roberta w stanie w jakim chłopak był to praktycznie się załamał, a jego jedyny komentarz to "dobrze że twoja mama wraca dzisiaj później".

Kiedy Eddie wrócił do domu, ku mojemu zdziwieniu, nawet nie skomentował stanu Roba. Chłopak też mocno się zdziwił brakiem jakiegokolwiek zainteresowania, czy sarkastycznego komentarza. Eddie wydawał się zbyt zamyślony i od razu poszliśmy razem do sypialni.

- Co się stało Ed? - zapytałam zdziwiona patrząc na bruneta od razu po tym jak drzwi sypialni się za nami zamknęły

Eddie spojrzał na mnie i westchnął głośno, a ja stanęłam w miejscu i badałam jego zatroskaną twarz.

- Eddie... Kochanie? - powiedziałam ciepłym głosem patrząc na niego zmartwiona

- Ja... Dostałem ofertę w pracy.. - powiedział po czym usiadł na łóżku i milczał

- Powiesz mi coś wiecej? - zapytałam siadając obok niego

Brunet zaczął bawić się nerwowo swoimi pierścionkami, nachylił się lekko i oparł łokcie na kolanach. Wziął głęboki oddech i spojrzał na mnie.

- Nie mówiłem ci, bo.. nie sądziłem że to ważne, ale... - wydawało mi się jakby się czegoś wstydził. - Nie mam podpisanej umowy z Tonym..

Nie zrozumiałam go na początku, a po chwili moje myśli od razu powędrowały do tego że stracił pracę. Wzięłam głęboki oddech i złapałam go za dłoń.

- Eddie, kochanie damy sobie radę, wiesz to.. przecież sam tak mówiłeś.

Spojrzał się na mnie zdziwiony, a ja otworzyłam szerzej oczy czekając aż zacznie dalej mówić.

- Em.. Tony mnie nie wywalił, jeszcze. - zaśmiał się cicho. - Chce mnie zatrudnić, tak.. na stałe.. - ucieszyłam się, moje oczy które były wpatrzone w niego od razu się zaświeciły, jednak po jego minie widziałam że czeka nas jakieś.. - ale.. nie mam odpowiedniego wykształcenia, więc musiałbym skończyć kilkumiesięczną szkołę, nie dzwoniłem tam jeszcze chciałem się dowiedzieć czy nie masz z tym problemu.. - Eddie chciał kontynuować swoje bezsensowne gadanie, więc zrobiłam to co przyszło mi do głowy

Złapałam za jego policzki i pocałowałam go namiętnie, co chyba go zaskoczyło, bo w pierwszej chwili nie odpowiedział. Jednak po sekundzie poczułam jak jego usta zaczynają łączyć się z moimi w spokojnej symfonii.

- Jestem z ciebie dumna. - powiedziałam dotykając jego klatki piersiowej. - I cokowiek zrobisz, zawsze będę przy tobie Eddie.

Brunet się lekko uśmiechnął i rozchmurzył. Patrzył się na mnie z miłością w oczach, a ja obserwowałam jego twarz.

- Uważasz że to dobry pomysł? - zapytał lekko zakłopotany

- To żebyś zaczął szkole? Oczywiście że tak. Jeśli chcesz zostać w tym fachu Ed, to uważam że jest to nawet konieczne.

Pomyślał chwilę, po czym złapał za moje dłonie i ścisnął je mocniej.

- Jest jeszcze coś. - powiedział po kolejnej przerwie

- Słucham kochanie. - powiedziałam uśmiechając się do niego

- Tony zapytał czy zajmiemy się jego wnukiem w weekend.. - Eddie cicho wymamrotał, przez co się uśmiechnęłam

- Oo... No.. możemy. - powiedziałam uśmiechnięta, a Eddie przycisnął moje dłonie do swoich ust i zostawiał jeden za drugim pocałunkiem na ich wierzchu

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz