Musi się udać.

280 6 0
                                    

Eddie odwiózł mnie do domu, pożegnaliśmy się i brunet stwierdził, że powinien pojechać do siebie przebrać się i zobaczyć jak jego wujek. Mamy spotkać się po meczu i iść razem z Archerem na piwo do jednego z barów w Hawkins.

Stanęłam przed drzwiami i odwróciłam się żeby ostatni raz pomachać Eddiemu. On mi odmachał i odjechał. Łapałam za klucze, ale drzwi właśnie się otworzyły. Za nimi zobaczyłam Steva i mojego brata.

- Gdzie ty do cholery byłaś?!?- prawie krzyczał Steve

- Emm... Pojechaliśmy z Eddiem na polane pooglądać gwiazdy..- zaczęłam mówić jak tylko wpuścili mnie do domu.- No i tak wyszło, że zasnęliśmy.

- Jak zasnęliscie?? Na ziemi? Na środku jakiejś polany?? - krzyknął Collin

-No .. no tak.- odpowiedziałam spokojnie - czego w tym nie rozumiesz?

- Czego nie.... Trzymaj mnie Steve, bo zaraz jej coś zrobię. - powiedział mój brat - Miałaś mi mówić jak planujesz gdzieś wyjść! Nie było cię całą noc!

Wtedy zobaczyłam wory pod oczami u obu chłopaków. Zrobiło mi się od razu przykro że przeze mnie zapewne nie zmrużyli oka.

- Przepraszam Coll. To więcej się nie powtórzy obiecuje. - powiedziałam patrząc w ziemię.

Collin chwilę chodził po pokoju i gdy już się uspokoił spojrzał na mnie.

- Nic ci nie jest?

- Nic. Byłam cały czas z Eddim.

Mój braciszek tylko westchnął głośno i spojrzał na Steva.

- Idę się położyć na chwilę. Może zasnę chociaż na kilka godzin przed meczem. Obudzisz mnie o 3?

- Tak.- odpowiedział Steve pijąc kawę, która pewnie była już któraś z kolei

- Naprawdę was przepraszam. - wstałam i przytuliłam brata, później Steva.

- Coll jeszcze jedno. Archer pytał się czy nie pójdziemy z nim na piwo po meczu. Chyba planował zaprosić tylko mnie, ale wiesz jakby to wyglądało. W szczególności że Eddie stał zaraz za mną.

- Odważny jest. Startować do ciebie w momencie gdy twój chłopak stoi zaraz obok. - zaśmiał się Steve

- To ten co mówi do ciebie "kruszynko"?- zapytał Collin

- Jak mówi?? - wtrącił się Steve

- Tak. Nazywa mnie tak od początku.

- A Eddie to słyszał? - Steve podniósł się z kanapy

- Tak. Słyszałam, później nawet się z tego śmieliśmy.

- Dziwię się że mu nie przyłożył. Znając Munsona i jego porywczość.. - powiedział zamyślony Steve. - jakbym ja usłyszał że ktoś tak mówi do mojej dziewczyny to nie byłbym zadowolony

- Dlatego ty kuzynie nie jesteś taki Eddie. Ale był zdenerwowany.- zaśmiałam się

Jeszcze chwilę rozmawiałam z chłopakami po czym Collin podszedł do swojej sypialni i położył się spać. Ja i Steve siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy jeszcze długo w końcu spytałam go czy nie poszedłby z nami i wziął przy okazji Robin i Nancy ze sobą. Chłopak po chwili wstał z kanapy i poszedł do telefonu. Zadzwonił do obu dziewczyn i powiedział mi później że wszyscy spotykamy się po meczu na parkingu szkolnym.

Gdy skończyliśmy rozmowę, Steve został na kanapie i oglądał wiadomości, a ja poszłam do swojego pokoju i zaczęłam robić projekt, który mieliśmy razem z Archerem i Sylv wykonać do końca przyszłego tygodnia. Gdy zaczęła zbliżać się 3 poszłam do pokoju brata żeby go obudzić.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz