Dużo się zmieniło..
Bardzo, bardzo dużo.
Mój chłopak razem ze swoją kapelą wychodzi na scenę w barze u Lou. Siedzę pod sceną razem z Kirą i obserwuje dokładnie każdy ruch mojego przystojnego faceta. Jak w tłumie szuka znajomych twarzy swoimi niebieskimi oczami, a jego dłonie łapią za mikrofon i wykonują kojena piosenkę, która napisał specjalnie dla mnie. Mam chyba coś do muzyków.. Uśmiechnęłam się, a Kira złapała moją dłoń i przysunęła nas jeszcze bliżej małej sceny. Niewielki tłum który zebrał się niedaleko nas zaczął się świetnie bawić, tańcząc i pojąć alkohol. Anielski głos Isaaca wypełnia pomieszczenie, przynajmniej przeniosłam się z gitarzysty, który kopnął mnie w dupę 3 miesiące temu i ani razu nie odezwał po tym jak mnie zostawił, do głównego wokalisty znanego w Hawkins i okolicach zespołu.
Chłopacy grają dobrą godzinę zanim robią sobie pierwszą przerwę, a ja udaje się do baru nie mając najmniejszej ochoty spotykać się teraz z moim chłopakiem.
- Co ci podać aniele? - zapytał barman którego widzę tam po raz pierwszy
- Lou ma nowego pracownika? - zapytałam zdziwiona rozglądając się za znajomym mi mężczyzna w średnim wieku
- Tak. Nate. Jestem nowy w miasteczku, potrzebowałem pracy, a Lou przyjmował. - podał mu rękę która uścisnęłam. - Miło mi..
- Amara. - powiedziałam podając mu dłoń.
- Wiec, co mogę ci podać Amaro?
- Wodę. - odpowiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu dokładnie.
Siedząc na wysokim krześle barowym mogłam lepiej dostrzec wszystkie twarze w pomieszczeniu, po tym wszystkim co mi zrobił, jak mnie zostawił nadal liczyłam, że zobaczę go gdziekolwiek, że podejdzie do mnie, przytuli i .... Przestań do cholery!! On nic do ciebie nie czuł. Nigdy!
- Dodaj do niej trochę tequili..,- powiedziałam spoglądając na barmana którego imienia już zapomniałam.
Chłopak podał mi trunek, a ja bez dalszego słowa odłożyłam na blat trochę gotówki i poszłam ponownie pod scenę. Znalazłam Kirę i usiadłam przy stoliku razem z resztą drużyny koszykarzy. Był tam też Lucas który świętował dzisiaj zwycięstwo zespołu w jednym w trudniejszych meczów kosza. Zostało im mało czasu do tego żeby zbliżyć się chociaż do sukcesu z zeszłego roku i udowodnić że to nie tylko mój brat niósł zespół na swoich plecach, ale reszta chłopaków też coś potrafi. Dokładnie zostały im 3 tygodnie do zakończenia szkoły. Choć nie wiem czy ja ją skończę z uwagi na ogromną ilość nieobraności w tym roku szkolnym, ale stwierdziłam, że nie mam zamiaru się tym przejmować i tak moje wszystkie plany na przyszłość zostały zniszczone te kilka miesięcy temu.
- To tylko woda? - zapytał mnie Lucas
Uśmiechnęłam się do niego szeroko. - Nie.
- Miałaś nie pić. - powiedział podirytowany chłopak
- Nic mi się nie stanie od trzech kropel alkoholu w szklance wody Lucas, wyluzuj.
Lucas był jedyną osobą z mojej, już teraz przeszłości, z którą utrzymywałam stały kontakt, a było to dlatego, że był w drużynie i często się widywaliśmy na próbach. On miał treningi koszykówki, a ja cheerleaderek, których o dziwo cały czas byłam kapitanem. Tam też poznałam bliżej moją nową najlepszą przyjaciółkę Kire, która właśnie obsciskuje się z jednym z koszykarzy pod sceną.
Nie wiem kiedy ostatnio siedziałam przy stoliku Hellfire, czy rozmawiałam z kimś innym niż Lucas kto zabierał miejsce przy ów stole podczas szkolnych lunchy. Wróciłam na miejsce z przez paru lat w łaski koszykarzy i bogatych bananowych dzieci. Zakładając co rano maskę, która stawała się z każdym dniem prawdą. Maskę głupiej dziewuchy która umie tylko ruszać cyckami i pomponami, ale przez to mogłam sobie pozwolić na posiadanie chłopaka i reputacji w szkole, reputacji królowej Hawkins High.
CZYTASZ
Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington
FanficAmara musi przenieść się z Nowego Yorku do Hawkins przez swojego brata. Chłopak wplątał się w jakieś szemrane interesy, co na pewno nie przyniosłoby nic dobrego. Siostra musi z nim jechać, żeby go przypilnować. Mieszkają ze swoim kuzynem Stevem Har...