Rekrutacja sponsorów.

119 5 4
                                    

Nowy rok, nowa ja, nowa płyta Corroded Coffin.

Tymi słowami powinnam zacząć 1989 rok, biorąc pod uwagę że od dwóch dni jesteśmy w Indianapolis. Eddie, jak i reszta zespołu zajęty jest tworzeniem następnych utworów. Na szczęście Zoe, Nina, Mel i ja świetnie bawimy się w swoim towarzystwie. Duże miasto ma swoje zalety, ale również wady. Jedną z nich jest fakt że pod naszym hotelem koczują liczni reporterzy żeby złapać choć na chwilę kontakt z chłopakami, co sprawia że zapewnienie całkowitej anonimowości dla Mel jest praktycznie niemożliwe. Już dawno temu wiedziałam że będę chciała wychowywać naszą córeczkę z dala od błysków kamer, jednak przyjazd z Eddim do miasta lekko pokrzyżował te plany.

Dzisiejszego wieczoru Phill zaplanował kolację w jednej z droższych restauracji w mieście. Mamy spotkać się tam z inwestorami którzy sponsorują najbliższą trasę koncertową Corroded Coffin. Wspólnie z dziewczynami byłyśmy wczoraj w ogromnym centrum handlowym i znalazłyśmy coś ciekawego co planujemy dzisiaj ubrać. Mel towarzyszyła nam w poszukiwaniach i również znalazłyśmy dla niej coś nowego i ciekawego. Jestem pewna że Eddie zakocha się w jej pierwszej skórzanej kurtce na którą namówiła mnie Zoe.

Ubrałam się w moją czarną obcisłą sukienkę, wysokie szpilki i grube rajstopy biorąc pod uwagę to że na dworzu jest zimno. Mój makijaż był bardzo lekki, ale tak jak zawsze podkreśliłam czerwoną szminką swoje usta. Melody miała iść z nami, więc zaczęłam ją ubierać gdy Eddie wrócił ze studia. Tak jak brunet mi obiecał dostaliśmy osobny apartament, a nasi przyjaciele mieszkali naprzeciwko nas i mieli dwie sypialnie co sprawiło że Marcus ponownie spał na kanapie w salonie. Brunet wszedł do naszej niewielkiej sypialni i czułam jak jego wzrok skanuje całe moje ciało.

- Jesteś gotowa. - nie wiem czy było to bardziej pytanie czy zdanie twierdzące

- Tak. - odpowiedziałam zakładając Mel jej niebieską sukieneczkę. - Mamy prezent dla tatusia. - powiedziałam łapiąc niewielka skórzaną kurtkę i również zakładając ją na małą

- Nieee!! - Eddie powiedział podekscytowany i spojrzał na małą. - Kruszynko wyglądasz tak pięknie jak swoja mama.

Zaczerwieniłam się lekko i spojrzałam na bruneta który teraz stał obok mnie. Eddie wziął Mel na rękę i pocałował jej czoło, a po chwili przytulił mnie i połączył nasze usta w dość namiętny sposób.

- Wyglądasz pięknie. - powiedział ponownie skanując mnie wzrokiem

- Dziękuję. - odpowiedziałam uśmiechnięta. - Przygotowałam ci garnitur. Phill mówił że macie wyglądać elegancko.

Eddie wydał z siebie głośny dźwięk dezaprobaty i podniósł jedną ręką granatową marynarkę.

- Nie mieli czarnych? - zapytał rozbawiony

Zaśmiałam się i przekręciłam oczami dla zabawy.

- W domu masz dwie czarne, możemy wprowadzić trochę koloru do twojej szafy. - powiedziałam uśmiechnięta

- I kto to mówi? - zapytał rozbawiony po czym posadził Mel na łóżku

Zaśmiałam się widząc że mój partner ma rację, nasze ciuchy składają się głównie z dwóch kolorów i jest to biel i czerń u mnie dodatkowo z odrobiną beżu wybijającego się tu i tam.

Podeszłam do bruneta i pocałowałam go w policzek zostawiając na nim odrobinę szminki, więc szybko zaczęłam ją ścierać śmiejąc się nerwowo gdy kolor tylko mocniej brudził jego polik.

- Zostałem naznaczony. - powiedział rozbawiony i spojrzał w dół

Sukienka sprawiła że mój tatuaż gitary z imieniem Eddiego był doskonale widoczny. Brunet przejechał opuszkami palców po mojej skórze, delikatnie łaskocząc miejsce w którym zdobił mnie tusz.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz