Zatrzymany.

170 7 6
                                    

Po 2 dniach kazałam Eddiemu wrócić do domu, zobaczyć co ze wszystkimi i odpocząć. Spanie w fotelu nie sprawiało, że mógł czuć się komfortowo, a mnie bolało już patrzenie na bruneta który się z tym męczy, ale będzie dalej udawał że nic mu nie jest i może jeszcze trochę ze mną zostać.

Codziennie przyjmuje po kilka kroplówek, a lekarz robi mi dodatkowe badania, bali się że coś jest ze mną nie tak, a dokładnie coś złego dzieje się z moimi nerkami, przez to jak mocno zostałam nie raz pobita. Na szczęście wszystko okazało się być w porządku.

Tego dnia, kiedy Eddie był w domu odwiedziła mnie policja. Weszli właśnie do mojego pokoju, młody stróż prawa praktycznie wzdrygł się na mój widok, a nie wie jak wyglądałam dzień po tym jak uciekłam, albo przed wydostaniem się z tej klatki. Starszy za to stanął w nogach mojego łóżka i spojrzał na mnie dokładnie.

- Czy moglibyśmy porozmawiać? - zapytał starszy

- Chyba tak, nie wyglądam na zajętą. - zaśmiałam się cicho i zobaczyłam że dwójka stróżów również zaśmiała się nerwowo

- Czy mogłaby nam Pani opowiedzieć o tym co działo się przed porwaniem? - zapytał starszy

Wzięłam głęboki oddech, a dwóch mężczyzn usiadło po obu stronach mojego łóżka. Nie bałam się ich, przecież to nie oni mnie zranili, ale nadal przez moje ciało przeszedł dreszcz i lekkie poczucie niepewności. Chciałam już zapytać czy możemy poczekać aż wróci do nas Eddie, żeby dodał mi trochę pewności siebie, jednak w tym momencie pomyślałam też o tym, że następne pytania mogą dotyczyć tego co robił mi porywacz.

- Em... Teraz wiem już dokładnie od kiedy się to zaczęło..- powiedziałam i zaczęłam odpowiadać im o tym jak Ronald mnie śledził, robił mi zdjęcia i był praktycznie jak mój cień przez ostatnie kilka miesięcy. Później znów zadawali mi pytania.

- Czy czuję się Pani na tyle komfortowo żeby opowiedzieć nam co robił z Panią porywacz? - zapytał młodszy

Zakryłam oczy dłonią, żeby złapać wypływające z nich łzy.

- Możemy z tym jeszcze poczekać.- powiedział starszy

- Nie.. to.. to dobry moment. Chce mieć to już z głowy. - uśmiechnęłam się delikatnie z nadzieją, że poprawi to mój stan, jednak nic się nie zmieniło. - Przez pierwsze dni.. Zostawił mnie w pokoju i.. - zamknęłam oczy i przełknęłam głośno ślinę. - i nie przychodził do mnie, później.. z dnia na dzień widziałam jak czerpał coraz więcej przyjemności z tego jak cierpię. Zaczął mnie wykorzystywać, mówić, że dostanę jedzenie i picie tylko kiedy go.. zaspokoje. - Ciężko było dobierać odpowiednie słowa, przez co robiłam dość długie przerwy co jakiś czas. Widziałam jak źle czują się dwaj mężczyźnie którzy mnie właśnie słuchali. - Walczyłam z nim ile mogłam, ale zobaczyłam, że to też sprawia mu przyjemność, podobało mu się gdy się stawiałam.. po jakimś czasie nie miałam już siły.. gdy się poddałam dostałam więcej swobody. Pozwolił mi wychodzić z pomieszczenia, w którym mnie zamknął, kiedy był w domu i był przekonany, że nie ucieknę.. Byliśmy w środku niczego, środku lasu.. - łzy znów zaczęły spadać po moich policzkach, ale szybko je wytarłam i wzięłam głęboki oddech. - Później znudziły mu się same gwałty.. zaczął mnie bić, molestować i grozić że wróci po kolejną dziewczynę jeśli nie będę robić tego na co ma ochotę.. W taki sposób mnie zagiął.. spowodował że robiłam wszystko co chciał, a po jakimś czasie chyba sądził że dobił mnie tak mocno, że nie będę miała zamiaru uciec. Mylił się.. Potrafił przykuć mnie do ściany, zostawić na bardzo długo, po czym wrócić i bić za pomocą paska, albo.. albo pięści, czy.. czy innych przedmiotów które wpadły mu w ręce.

Czułam jak głos mi się trzęsie, jak zaczynam się rozklejać i trząść. Nie chciałam mówić nic więcej, nie chciałam myśleć o tym ani sekundy dłużej. Chciałam poczuć obok siebie Eddiego, jego dotyk, zapach i ciepło które zawsze od niego bije. Brakowało mi go teraz, tak bardzo jak wtedy w tym domu.

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz