Henderson..

194 5 8
                                    

Plotki w szkole nigdy nie przestają krążyć, niektóre są prawdą inne kompletnym kłamstwem. Dzień po moim zerwaniu z Isaaciem plotki już latały po całej placówce jak szalone. Isaac tak samo jak Kira starali się ze mną rozmawiać, ale musiałam utrzymać pewne pozory złości na dawnego chłopak i przyjaciółkę, mimo że nie miałam im tego tak naprawdę za złe, bliskość z Eddim przez ten weekend uświadomiła mi, że nigdy nic nie czułam do Isaaca. Znaczy, doskonale wiedziałam, że nic do niego nie czułam, ciężko było mi nawet podczas zbliżeń z Isaaciem i nie raz zdążyło się, że nazwałam go przez pomyłkę Eddie, ale chłopak był w takim szoku przez sam stosunek, że nie obchodziło go co mówię. Nie tak jak mojego byłego i zarazem obecnego partnera.

Wróćmy jednak do plotek i ludzi którzy je rozsiewają, bo dzisiaj w poniedziałek, po weekendzie moich marzeń spędzonym głównie w łóżku z Eddim, pod szkołę podjechał dobrze wszystkim znany wan, który już przyciągnął uwagę wszystkich na parkingu szkolnym. Wysiadł z niego dobrze wszystkim znany brunet o którym nadal się plotkuje, tak jak o odzyskaniu przez niego kontroli nad swoimi nogami i powrocie do zdrowia. Jednak ludzie nie spodziewali się jednej rzeczy, mnie w wanie, ale ja i Eddie nie spodziewaliśmy się czegoś zupełnie innego.

Kiedy brunet chciał otworzyć drzwi pasażera i jak zawsze pomóc mi wysiąść z auta podeszła do niego jakaś dziewczyna. Mogłam się jedynie domyślać, że to ów Clair, ale na szczęście całą rozmowę pomiędzy nimi było idealnie słychać w wanie. Okoliczni plotkarze również zatrzymali się w pobliżu samochodu żeby przyjrzeć się sytuacji.

- Eddie, czemu nie odbierałeś przez cały weekend?? - powiedziała dziewczyna przyciągając tym uwagę bruneta

- Byłem zajęty. - odpowiedział krótko

- Mieliśmy się spotkać. - dziewczyna złapała dłonie bruneta. - Tęskniłam. - powiedziała tonem wskazującym dokładnie to co chciała robić na spotkaniu z Eddim

Zaśmiałam się cicho widząc zakłopotanie Eddiego. Może powinnam być zła, albo zazdrosna, ale nie jestem. To ze mną spędził weekend nie chcąc nawet kontaktować się z innymi ludźmi, bo stwierdził że "musimy nadrobić stracony czas". Sam Russell rano śmiał się, że ma nas już dosyć i chyba przeniesie nas do pokoju Alison żeby nie być z nami ścianę w ścianę.

Eddie kontynuował rozmowę z dziewczyną która starała się do niego praktycznie dobierać, a ja przyglądałam się temu obrazkowi. Otworzyłam w końcu drzwi i wyskoczyłam z auta w moim stroju cheerleaderki i złapałam za plecak leżący na ziemi w wanie. Eddie myślał chyba, że się zdenerwowałam przez zaistniała sytuację, bo spojrzał na mnie smutnym i trochę wystaszonym wzrokiem.

- Clair, tak? - zwróciłam się do dziewczyny która stała osłupiała tak jak większość obecnych na parkingu ludzi

- Tak. - odpowiedziała cicho zdziwiona

- Amara Harrington, bardzo miło cię poznać. - wyciągnęłam do niej swoją dłoń, która uścisnęła po krótkiej chwili

- Wiem kim jesteś. - odpowiedziała

Wysłałam jej lekko sztuczny uśmiech i spojrzałam na spanikowanego bruneta który nie wiedział co ma w tej chwili zrobić. Pogłaskałam jego policzek żeby wyrwać go z myśli i nerwów kłębiących się w jego głowie.

- O której kończysz pracę kochanie? - zapytałam mając gdzieś obecność dziewczyny i to jakie plotki wywoła moją akcja

- 16:00 - odpowiedział Ed dotykając mojej dłoni na swoim policzku i przeciągając ją do swoich ust żeby ją pocałować

- Ja kończę o 15:30, mogę do ciebie podejść po zajęciach?

- Oczywiście, że tak. - odpowiedział zadowolony

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz