(Nie)Piękne wakacje!

177 9 26
                                    

- Nie mogę się już doczekać. - powiedziałam stojąc na lotnisku razem z Robin

- Czuje, że zatoczyłam wielkie koło. - Robin skomentowała moje podekscytowanie

- Co?? - zapytałam zdziwiona prostując się

- Nic.. - dziewczyna machnęła na mnie ręką

To dzisiaj! Dzisiaj przyjeżdża mój rycerz!! Mój Arch. Czekamy na niego, tylko Collin wie, że pojechałam razem z Robin na lotnisko po Archera, Eddie jest w pracy, nie powiedziałam mu, że mam taki plan bo chyba wypadł by z butów. Na pewno jak wrócę do domu dostanę od niego niezła karę, ale uważam że warto. Nie codziennie mogę cieszyć się z powrotu mojego super przyjaciela geja, w szczególności, że Arch planuje zostać w Hawkins przez całe wakacje. Przechodziłam z nogi na nogę w oczekiwaniu, aż jego muskulatura pojawi się w szklanych drzwiach lotniska.

W końcu go zobaczyłam, a gdy tylko tak się stało to pobiegłam i rzuciłam się mu na szyję. Tak bardzo tęsknię za tym idiotą, widziałam go ostatnio gdy Eddie mnie rzucił, a rozmowy przez telefon to nie to samo, nawet jeśli odbywają się raz w tygodniu o umówionej godzinie i trwają około godzinę.

- Arch!!!- krzyknęłam ściskając chłopaka

- Kruszynko!!!!! - odpowiedział jeszcze głośniej niż ja i ścisnął mnie bardzo mocno

Robin do nas podeszła i pomachała Archowi.

- Robin!! - powiedział jak zawsze entuzjastycznie, złapał ją za ramiona i przyciągnął do nas żeby dołączyła do uścisku

Staliśmy tak długo, ciesząc się i tuląc. Zebraliśmy kilka dziwnych spojrzeń, ale kto by na to zwracał uwagę? Najważniejsze jest to, że mam obok mojego ulubionego i najlepszego przyjaciela.

Po jakimś czasie ruszyliśmy w drogę, oczywiście najpierw pakując bagaże Archera do samochodu. Chłopak opowiadał nam swoje przygody i doznania, część opowieści znałam przez nasze rozmowy telefoniczne, ale nie zmienia to faktu, że chętnie go słuchałam. W końcu jednak powiedział coś nowego. Opowiedział jak teraz wygląda jego związek z Samem.

- Nie brzmi to dobrze Arch. - powiedziałam spoglądając przez ramię na chłopaka siedzącego z tyłu

- Ale jest fajnie.. lepiej się dogadujemy w ten sposób.

- Czyli... Czekaj. Żebym to dobrze zrozumiała. - powiedziała Robin która siedziała obok mnie na miejscu pasażera. - Mieszkacie razem, jesteście parą, ale sprowadzacie sobie do domu obcych facetów??

- Tak. Jesteśmy w otwartym związku, Sam przychodzi czasami z dziewczynami, w końcu jest bi. - Arch wyglądał na zadowolonego

- Jeśli wam to pasuje, to nam nic do tego Archi. - powiedziałam

- Jesteś z Nowego Jorku, nie słyszałaś nigdy o tym?

- Słyszałam. Ba! Nawet moja matka ostatnio chciała przekonać sędziego na sprawie rozwodowej, że rodzice byli w otwartym związku, więc uznanie, że zdradza ojca jest nie prawdą.

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z głupoty mojej rodzicielki.

- Właśnie.. jak tam sprawa? - zapytał wrzucając sobie chrupka do ust

Robin po chwili wyciągnęła do niego rękę, żeby też dostać kawałek przekąski. Arch dał jej kilka sztuk i czekał, aż zacznę mu odpowiadać.

- Dobrze, tata wygrywa. Możliwe że uda mu się zatrzymać resztę majątku, tą resztę której nie udało mu się na nas przepisać.

- Dobrze. Niech nie zostawi tej suce niczego, nawet grosza! - powiedział Arch

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz