Sukienka marzeń.

180 8 0
                                    

Dwa i pół tygodnia dzieli nas od zakończenia roku, a to sprawia że chłopacy coraz bardziej denerwują się o egzaminy końcowe, a dziewczyny są coraz bardziej niespokojne, że panowie jeszcze nie zaprosili ich na bal maturalny. Collin nie specjalnie się wysilał i najprościej w świecie spytał Briany, czy pójdzie z nim na bal, a ona oczywiście się zgodziła. Steve kupił Lizzy bukiet róż i zapytał dziewczynę czy będzie jego randka na najbliższym balu i Lizzy też się zgodziła. Cieszyłam się jak mój kuzyn i brat są szczęśliwi, cieszą się ze swoich związków i wyjątkowych momentów.

Ja jednak wiedziałam że Eddie nie będzie zbyt chętny na to żeby pójść na bal, chłopak przez całą swoją naukę nie był za promowaniem tego typu imprez. To też było jednym z powodów przez które nie poszliśmy na bal zimowy. Gdy spytałam go czy pójdziemy na niego odpowiedział mi właśnie, że nie podoba mu się ten sposób spędzania czasu. Zrozumiałam to i bez większego problemu zostaliśmy razem w domu i oglądaliśmy jakieś filmy wygłupiając się przy tym.

Dlatego też nie spodziewałam się że zmieni zdanie na temat tego, jeszcze większego, balu.

Siedziałam z Dustinem, Mikiem, Andim, Garethem i Lucasem przy stoliku Hellfire. Rozmawialiśmy o zakończeniu ich kampanii i szczęśliwy zakończenie przez Munsona szkoły, ponieważ tak, Eddie Munson kończy w końcu swój okres nauki w liceum Hawkins High, wszystkim wydawało się to niemożliwe, a jednak udało nam się podciągnąć jego stopnie i na dzień dzisiejszy zdaje z łatwością. A co do Eddiego, nie ma go jeszcze z nami. Ciekawe gdzie się znów podział..?

Do stolika dotarła Robin, Lizzy, Vicky i Briana.

- Tak się cieszę!- prawie krzyknęła Robin

- Co się stało? - zapytał zdziwiony Mike

- Robin będzie moja randka na bal.- powiedziała przeszczęśliwa Vicky

- To cudownie! - krzyknął Dustin i rzucił się na dziewczyny

Wszyscy im złożyliśmy szczere gratulacje, a mnie trochę zasmuciło że nie będę mogła świętować z przyjaciółmi.

- Idziemy dzisiaj na zakupy!- krzyknęła Lizzy nie świadoma że Eddie raczej nie ma zamiaru mnie tam zabrać

- Amy idziesz z nami prawda??- zapytała Lizzy

- Pewnie..- odpowiedziałam niezręcznie i spojrzałam na tackę z jedzeniem.

- Ej... Co jest nie tak? - zapytała zmartwiona dziewczyna

- Nic. - podniosłam wzrok na Lizzy

- Eddie dalej cię nie poprosił? - zapytała Robin

- Co ten chłopak sobie myśli?? - zapytała lekko wkurzona Bri

- Zawsze możesz iść ze mną księżniczko.- powiedział Andy i wysłała mi swój uroczy uśmiech

Zaśmiałam się delikatnie i spojrzałam na nich wszystkich. - nie muszę iść, ale dziękuję za propozycje. Będę się wystarczająco mocno cieszyć, że mogę pójść z wami i doradzić wam z sukienkami. - powiedziałam pokazując na dziewczyny

- Oo tak! Nie wyobrażam sobie wybrać sukienki bez twojej pomocy Amy.- powiedziała Vicky

Uśmiechnęłam się szczerze do dziewczyny, a ona złapała mnie za rękę i zaczęła opowiadać o tym że rozglądała się już za sukienkami i ma kilka na oku i potrzebuje mojej najszczerszej opinii.

Eddie nie pojawił się dzisiaj na stołówce. Nie było to zadziwiające, możliwe, że prowadził swój biznes. Jednak chłopcy byli dość zawiedzeni, bo ich lider ostatnimi czasy dość często omijał spotkania na stołówce szkolnej, czy spóźniał się na ich kampanię D&D. Ja też ostatnio widziałam się z nim trochę mniej niż zwykle. Do domu wracał wieczorami i najczęściej spędzał je wtedy z Collinem i Stevem. Więź chłopaków zrobiła się naprawdę silna i myślą nawet nad wyjazdem na wspólny męski wypad zaraz po zakończeniu nauki. Żeby się zrelaksować i odprężyć. Wkręcili w tą myśl już nawet Archera, Simona i Garetha. Męski weekend!

Droga przez Ciernie. - Eddie Munson x Amara Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz