3.1

6.2K 231 280
                                    

— Hej — Krzysiek złożył całusa na moim policzku.

— Cześć — Przytuliłam mężczyznę.

— Jak podróż? — Zapytał odbierając ode mnie walizkę.

— Dość dobrze, ale jestem zmęczona — Odpowiedziałam.

— Wiesz... Nie miałem okazji ci o tym powiedzieć ale Franek z Olą chcą pomóc.

— W czym chcą pomóc? — Zapytałam zdziwiona.

— W składaniu mebli — Odpowiedział.

— Czy oni... Powiedziałeś im?

— Wczoraj kiedy do mnie przyszli wyjaśniłem im wszystko. Na początku nie wierzyli, uznali że za dużo wypiłem. Ale w końcu kiedy udowodniłem im to że żyjesz byli wkurwieni, wyszli z mieszkania trzaskając drzwiami. Ale napisali dzisiaj że zareagowali tak pod wpływem emocji. Chcą się z tobą spotkać, no a przy okazji pomogą w składaniu mebli.

— To nie powinno tak wyglądać — Pokręciłam głową.

— To jak to miało wyglądać? — Zapytał — Nikt miał się nie dowiedzieć o tym że wróciłaś? Powrót zobowiązuje cię do powiedzenia wszystkim prawdy. Wszystkim w tym i Matczakowi.

— Nawet nie wiesz jakie to dla mnie trudne — Powiedziałam.

— A co mają powiedzieć ludzie którzy pochowali cię pięć lat temu? — Zapytał — Zuza, to nie będzie trudne tylko dla ciebie. Wszystkim będzie trudno.

— Michał mnie znienawidzi — Powiedziałam.

— Zrobiłaś to wszystko tylko dla niego, nie może cię nienawidzić.

— Zostawiłam go... jestem okropna. Kolejny raz go kurwa zostawiłam. Wtedy... To przeze mnie nie udzielał się w social mediach. Było go coraz mniej. Na szczęście poradził sobie ze stratą, no i w końcu jest szczęśliwy.

— Zuza, nie przeżywaj tego. To było kiedyś. Żyj tym co jest teraz. Czasu nie cofniesz, stało się.

— Trudno jest mi o tym zapomnieć — Westchnęłam — To nasz uber?

— Tak — Przytaknął.

Wsiedliśmy do ubera a następnie udaliśmy się do mieszkania w którym będę mieszkać. Po opuszczeniu samochodu i zapłaceniu mężczyźnie udaliśmy się do środka. W mieszkaniu nie ma nic prócz nieposkładanych mebli. Więc początek mieszkania tutaj nie zapowiada się najlepiej.

— Tutaj właściwie nie ma nic — Powiedziałam.

— Są plusy, masz położone panele i pomalowane ściany.

— Tak Krzysiek, to mnie pociesza — Powiedziałam wchodząc do łazienki — Chociaż łazienka jest w pełni zrobiona.

— Wczoraj skończyli ją robić — Krzysiek udał się do kuchni z której przyniósł skrzynkę z narzędziami — No to czekamy na Franka i Olę i zaczynamy.

— Trochę to potrwa — Westchnęłam.

— A jak z pracą? — Zapytał.

— Ojciec załatwił mi już praktyki w szpitalu w którym pracuje — Odpowiedziałam — Myślę że narazie moja praca nie będzie ciężka. Dyżur mam mieć od siódmej do piętnastej. Narazie od poniedziałku do piątku, potem zobaczymy.

— Nigdy nie dam ci się zoperować — Zaśmiał się.

— Nie dałabym rady zoperować kogokolwiek kogo znam, to byłoby za trudne jak na moje nerwy — Powiedziałam.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz