Gdy tydzień temu Krzysiek powiedział mi o wszystkim, postanowiłam że porozmawiam z Wiktorią. Jak się okazało Szczepański był w stosunku do niej strasznie arogancki. Pamiętam czasy kiedy Szczepan faktycznie był arogancki, ale było to z dziesięć lat temu kiedy jeszcze chodziliśmy do podstawówki. W ostateczności brunetka zgodziła się na rozmowę ze Szczepańskim.
— Siema — Andrzej dosiadł się do mnie i do Wiktorii.
— A co ty tutaj robisz? — Zapytała zdziwiona dziewczyna.
— Codziennie po pracy wpadam do nero żeby powspominać stare czasy — Odpowiedział — A wy co tutaj tak siedzicie jak na kółku różańcowym?
— Rozmawiamy — Odpowiedziałam.
— Zuza, jest sprawa — Chłopak spojrzał na mnie a po chwili przeniósł swój wzrok na Wiktorię — W zasadzie jeżeli ty też chcesz, to możesz przyjść — Zwrócił się do brunetki.
— Gdzie znowu przyjść? — Zapytałam — Nie chodzę na imprezy odkąd jestem w ciąży.
— Matczak się już zgodził przyjść, więc nie masz wyjścia. Spokojnie, zero alkoholu. Powiedzmy że będzie tak jak na spotkaniach anonimowych alkoholików.
— Szkoda tylko że nikt nie będzie anonimowy — Powiedziała Wiktoria.
— Jeżeli chcesz być anonimowa przyjdź z kartonem na głowie, gwarantuje że nikt cię nie rozpozna. Wracając, wpadniecie? — Zapytał chłopak.
— Może wpadnę — Odpowiedziałam chłopakowi.
— Będą wszyscy ze starej klasy, pójdziemy do Batorego. Stary załatwił nam wejście. Tylko mamy niczego nie ruszać — Wyjaśnił Rościsz.
— Zawsze chciałam zobaczyć jak wygląda Batory. Więc myślę że wpadnę — Powiedziała Wiktoria.
— Nawet nie wiecie jak dużo kasy wyłożył ojciec żeby nas tam wpuścili — Andrzej złapał się za głowę.
— Znając życie, kamery i tak będą włączone — Powiedziałam.
— Dokładnie — Potwierdził chłopak — A więc?
— Wpadniemy — Odpowiedziałam.
— Godzina osiemnasta, w moim domu.
___________________________— Michał? — Podeszłam do chłopaka który poprawiał swojego koka na czubku głowy.
— Hm? — Matczak odwrócił się w moją stronę.
— Powinieneś ogolić brodę — Sięgnęłam ręką do policzka bruneta — Wyglądasz zupełnie tak jak kiedyś.
— Wyglądam zajebiście — Zaśmiał się.
— Zajebiście to mnie drapiesz tą brodą — Ułożyłam ręce na barkach chłopaka następnie stanęłam na palcach i złożyłam krótkiego całusa na ustach Matczaka.
— Więc mnie nie całuj. Nie zamierzam jej golić — Michał przejechał ręką po swojej brodzie.
— Okej — Westchnęłam — Idziemy?
— Ta, pan od uberka napisał że stoi już pod blokiem.
Opuściliśmy mieszkanie Michała i wsiedliśmy do ubera. Do mieszkania Rościsza dojechaliśmy piętnaście minut później. Matczak zapłacił kierowcy i wysiedliśmy. Po wejściu do mieszkania Andrzeja okazało się że wszyscy czekali tylko na nas.
— To co? Na rozgrzeweczkę browarek? — Zapytał Andrzej.
— Rościsz, mówiłeś coś innego — Wiktoria spojrzała na chłopaka.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...