— O mój Boże — Przyjrzałam się dokładniej włosom chłopaka.
— Mów mi Franciszek Picasso — Wyguś poklepał Michała po głowie.
— Jestem przystojny? — Zapytał Michał patrząc na mnie.
— W tym wydaniu w szczególności. Wyglądacie jakbyście uciekli z lat osiemdziesiątych — Zaśmiałam się.
— Piorun na tych włosach oznacza jedno. Dzisiaj mocno pierdolnie na imprezie — Franek uśmiechnął się podziwiając swoje dzieło.
— Kupiłam żel — Otworzyłam torebkę z której wyciągnęłam żel do włosów.
— Dzięki Zuza — Franek odebrał ode mnie żel i nałożył go na włosy Michała.
— A gdzie Krzysiek? — Zapytałam.
— Poszedł gdzieś z Wiktorią — Odpowiedział Wyguś.
— Czegoś mi brakuje w tej stylówce — Franek przyjrzał się Michałowi.
— Okulary — Powiedziałam.
— Zaraz wracam — Franek odszedł za to Matczak wstał.
— Zdecydowałaś się? — Michał położył swoje ręce na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie.
— Tak — Odpowiedziałam kładąc ręce na jego karku — Chyba nie chcę brać w tym udziału.
— To tylko zwykłe tańczenie — Matczak oparł swoje czoło o moje.
— Zwykłe tańce które zobaczą wszyscy twoi fani.
— Możemy zrobić tak że potańczysz tylko w klubie, nie będziesz musiała przebierać się w strój kąpielowy.
— Mogę być, ale nie być? — Zapytałam.
— Co masz na myśli?
— Być w teledysku tak żeby nikt nie widział — Odpowiedziałam.
— Możesz — Wzruszył ramionami — Chcę tylko żebyś była blisko, uwielbiam kiedy jesteś obok i patrzysz na to co robię.
— Zakochani, przyniosłem okulary — Wyguś położył ogromny karton na stole, po otworzeniu go, pozwolił nam abyśmy wybrali sobie okulary.
— Skąd masz tyle okularów? — Zapytałam biorąc okulary w kształcie serc.
— Od Deemziuli — Odpowiedział — Powiedział że powoli możemy się już zbierać na kręcenie teledysku.
— Zaraz będziemy, pójdę tylko zapalić — Powiedział Michał nakładając okulary.
— Dobra, ja spadam do reszty. Powiem że zaraz przyjdziecie — Franek odszedł, a my udaliśmy się do wyjścia z klubu.
— Idziemy na tył budynku?
— Mhm — Otworzył drzwi — Wyciągniesz mi fajkę? — Zapytał podając mi pudełko.
— Jasne — Otworzyłam opakowanie — Tutaj nie ma fajek.
— Jak to nie ma? — Zapytał biorąc pudełko do ręki — Pomyliłem opakowania — Zaśmiał się wyciągając Jointa.
— Michał... — Spojrzałam na niego z poddaniem.
— Tylko jednego — Matczak odpalił blanta.
— W takim razie spalimy go na pół — Zabrałam chłopakowi Jointa, którym sama się zaciągnęłam.
— Nie jest ci gorąco? — Zapytał.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...