*MICHAŁ*
Dopiero wstałem, spał bym pewnie dłużej gdyby nie przyszedł po mnie Szczepan, nawet nie ogarniałem po co przyszedł. Jak gdyby nigdy nic sobie wszedł, obudził mnie i kazał się ubierać.
— Gdzie w ogóle chcesz iść? — Zapytałem.
— Jak to gdzie? Przecież już ustaliliśmy na matmie.
— Nie pamiętam, film mi się zamazał po wejściu do szkoły — Odpowiedziałem.
— A pamiętasz swoją rozmowę z Zuzą? — Zapytał.
— Jaką Zuzą? — kompletnie nie wiem o czym on do mnie mówi.
— Narkiewicz — Odpowiedział.
— Coś tam pamiętam, ale ja myślałem że to mi się śniło.
— Tak śniło ci się — Wywrócił oczami.
— To gdzie idziemy? — Ponowiłem pytanie.
— Na poniatówkę — Odpowiedział.
— Ta... zajebiście. Będzie Zuza i co? Może jeszcze te zakłamane kurwy? — Zapytałem.
— Michał, przecież to nie oni... — Zaczął ale mu przerwałem.
— Jak nie oni? Prosiłem o jebany dowód który by potwierdził że to nie oni, a ci idioci co? Zrobili Diss na mnie jaką to nie kurwą jestem.
— Uspokój się. Nie przyjdą, nawet nie są zaproszeni, wpadnie tylko Hubert i reszta paczki.
— Kto wpadł na organizacje tego? — Wstałem.
— Jak to kto? Ty idioto na matmie — Wywrócił oczami.
— Chyba powinienem ograniczyć alkohol — Powiedziałem. Wraz z chłopakiem opuściliśmy mój dom i skierowaliśmy się w stronę Poniatówki. Zapowiada się ciekawie.
*ZUZA*
— Dawno tutaj nie byłam — Usiadłam na kocu który wcześniej rozłożyła Marcelina.
— Przychodzimy tutaj czasami, no ale nie całą ekipą.
— To miejsce strasznie się zmieniło — Zauważyłam.
— Wydaje ci się — Dziewczyna usiadła obok mnie. — Po prostu dawno ciebie tutaj nie było.
— Może i masz racje — Powiedziałam. Z oddali zauważyłam idącego w naszą stronę Wygusia i Olę której równie dawno nie widziałam.
— No proszę — Bielecka przeniosła swój wzrok na idących w naszą stronę przyjaciół.
— Wszyscy przyjdą? — Zapytałam.
— Krzysiek zaprosił wszystkich ze starej paczki — Odpowiedziała. Po chwili dołączyła do nas Borucka z Wygańskim.
— Mamy alkohol — Wyguś pomachał reklamówką którą trzyma w ręce.
— Zaraz nie będzie go bo stłuczesz — Wywróciła oczami blondynka.
— Nie przesadzaj — Chłopak położył reklamówkę na bok.
— Zuza to ty? — Dziewczyna przeniosła swój wzrok na mnie.
— To ja — Odpowiedziałam uśmiechając się do niej.
— Długo już jesteś w Warszawie? — Dziewczyna zajęła miejsce obok mnie i Marceliny.
— Dopiero dziś się pokazała w szkole — Odpowiedział za mnie Wygański.
— Nie pytałam ciebie — Zwróciła się do chłopaka.
— Tak, jest tak jak mówi Franek — Odpowiedziałam.
— Wyguś rozpalisz ognisko? — Odezwała się Bielecka.
— Nie ma sprawy, tylko pierw pozbieram trochę patyków na rozpałkę — Chłopak ruszył w stronę drzew.
— O! Idzie Szymon — Zauważyła Borucka.
— A tam idzie chyba Matczak ze Szczepańskim — Marcelina wskazała gestem głowy w lewo.
— Brakuje więc tylko Adama — Powiedziałam.
— No i Alana — Dodała Ola.
— Przecież on nie był w naszej paczce — Spojrzałam na blondynkę.
— Nie był, ale jest od jakiś dwóch lat — Odpowiedziała.
— Musisz poznać go bliżej, jest zajebisty — Powiedziała Marcelina.
— Siema — Rzucił Hubert podchodząc do nas — O Matczak! — Chłopcy zbili grabe.
— Cześć — Uśmiechnął się Michał.
— A Wyguś gdzie? — Szczepan zajął miejsce obok Bieleckiej.
— Jak na mężczyznę przystało, poszedł po rozpałkę — Odpowiedziała chłopakowi Borucka.
— Kupiliśmy pianki i trochę alkoholu — Matczak wypakował wszystko na koc.
— Ja i Franek też kupiliśmy alkohol — Odezwała się Ola.
— Ale będziemy nafurani — Zaśmiał się Michał.
— Przesadzasz trochę z alkoholem — Zauważył Szczepański — Niedawno w szkole byłeś najebany, teraz znowu.
— No widzisz — Odpowiedział Matczak — Takie życie.
— Jestem — Dołączył do nas Wygański. Chłopak cały był załadowany patykami.
— Jezu — Skomentował Hubert — Połóż je tutaj — Wskazał na miejsce na piasku.
— No wiem przecież — Odpowiedział Franek.
— Zuza chcesz piwo? — Zapytała Bielecka wyciągając z reklamówki alkohole.
— Jest jakieś smakowe? — Zapytałam.
— Cytrynowe — Odpowiedziała — Może być?
— Pewnie — powiedziałam, a po chwili odebrałam od niej alkohol.
— Ma ktoś zapałki? Albo zapalniczkę? — Zapytał Wygański.
— Ja mam — Michał wyjął z kieszeni zapalniczkę, następnie podał ją chłopakowi.
— Dzięki stary — Wyguś zaczął przygotowywać ognisko, wraz z Szymanowskim.
— O! Idzie Anal — Krzyknął rozradowany Matczak.
— Alan! Kurwiu! — Krzyknął Jankowski.
— Jeden chuj! — Zaśmiał się Michał. Po chwili doszedł do nas Jankowski.
— Mam emki — Chłopak wyciągnął z kieszeni foliowy woreczek w którym są kolorowe tabletki.
— Znowu będziesz miał zjazd — Zaśmiał się Krzysiek.
— Wszyscy będą mieć, Alan przyniósł 10 tabletek — Powiedział Mata.
— To są te lepsze emki — Jankowski zajął miejsce obok Matczaka.
— Mam pomysł — Odezwała się Marcelina — Zagrajmy w pytania, jak za dawnych lat.
Spojrzałam na Michała który wpatrywał się we mnie, przypomniało mi się jak cztery lata temu padło w jego stronę pytanie kto mu się podoba, a wtedy ten wskazał mnie.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...