|3|

16.3K 519 451
                                    

*MICHAŁ*

Dopiero wstałem, spał bym pewnie dłużej gdyby nie przyszedł po mnie Szczepan, nawet nie ogarniałem po co przyszedł. Jak gdyby nigdy nic sobie wszedł, obudził mnie i kazał się ubierać.

— Gdzie w ogóle chcesz iść? — Zapytałem.

— Jak to gdzie? Przecież już ustaliliśmy na matmie.

— Nie pamiętam, film mi się zamazał po wejściu do szkoły — Odpowiedziałem.

— A pamiętasz swoją rozmowę z Zuzą? — Zapytał.

— Jaką Zuzą? — kompletnie nie wiem o czym on do mnie mówi.

— Narkiewicz — Odpowiedział.

— Coś tam pamiętam, ale ja myślałem że to mi się śniło.

— Tak śniło ci się — Wywrócił oczami.

— To gdzie idziemy? — Ponowiłem pytanie.

— Na poniatówkę — Odpowiedział.

— Ta... zajebiście. Będzie Zuza i co? Może jeszcze te zakłamane kurwy? — Zapytałem.

— Michał, przecież to nie oni... — Zaczął ale mu przerwałem.

— Jak nie oni? Prosiłem o jebany dowód który by potwierdził że to nie oni, a ci idioci co? Zrobili Diss na mnie jaką to nie kurwą jestem.

— Uspokój się. Nie przyjdą, nawet nie są zaproszeni, wpadnie tylko Hubert i reszta paczki.

— Kto wpadł na organizacje tego? — Wstałem.

— Jak to kto? Ty idioto na matmie — Wywrócił oczami.

— Chyba powinienem ograniczyć alkohol — Powiedziałem. Wraz z chłopakiem opuściliśmy mój dom i skierowaliśmy się w stronę Poniatówki. Zapowiada się ciekawie.

*ZUZA*

— Dawno tutaj nie byłam — Usiadłam na kocu który wcześniej rozłożyła Marcelina.

— Przychodzimy tutaj czasami, no ale nie całą ekipą.

— To miejsce strasznie się zmieniło — Zauważyłam.

— Wydaje ci się — Dziewczyna usiadła obok mnie. — Po prostu dawno ciebie tutaj nie było.

— Może i masz racje — Powiedziałam. Z oddali zauważyłam idącego w naszą stronę Wygusia i Olę której równie dawno nie widziałam.

— No proszę — Bielecka przeniosła swój wzrok na idących w naszą stronę przyjaciół.

— Wszyscy przyjdą? — Zapytałam.

— Krzysiek zaprosił wszystkich ze starej paczki — Odpowiedziała. Po chwili dołączyła do nas Borucka z Wygańskim.

— Mamy alkohol — Wyguś pomachał reklamówką którą trzyma w ręce.

— Zaraz nie będzie go bo stłuczesz — Wywróciła oczami blondynka.

— Nie przesadzaj — Chłopak położył reklamówkę na bok.

— Zuza to ty? — Dziewczyna przeniosła swój wzrok na mnie.

— To ja — Odpowiedziałam uśmiechając się do niej.

— Długo już jesteś w Warszawie? — Dziewczyna zajęła miejsce obok mnie i Marceliny.

— Dopiero dziś się pokazała w szkole — Odpowiedział za mnie Wygański.

— Nie pytałam ciebie — Zwróciła się do chłopaka.

— Tak, jest tak jak mówi Franek — Odpowiedziałam.

— Wyguś rozpalisz ognisko? — Odezwała się Bielecka.

— Nie ma sprawy, tylko pierw pozbieram trochę patyków na rozpałkę — Chłopak ruszył w stronę drzew.

— O! Idzie Szymon — Zauważyła Borucka.

— A tam idzie chyba Matczak ze Szczepańskim — Marcelina wskazała gestem głowy w lewo.

— Brakuje więc tylko Adama — Powiedziałam.

— No i Alana — Dodała Ola.

— Przecież on nie był w naszej paczce — Spojrzałam na blondynkę.

— Nie był, ale jest od jakiś dwóch lat — Odpowiedziała.

— Musisz poznać go bliżej, jest zajebisty — Powiedziała Marcelina.

— Siema — Rzucił Hubert podchodząc do nas — O Matczak! — Chłopcy zbili grabe.

— Cześć — Uśmiechnął się Michał.

— A Wyguś gdzie? — Szczepan zajął miejsce obok Bieleckiej.

— Jak na mężczyznę przystało, poszedł po rozpałkę — Odpowiedziała chłopakowi Borucka.

— Kupiliśmy pianki i trochę alkoholu — Matczak wypakował wszystko na koc.

— Ja i Franek też kupiliśmy alkohol — Odezwała się Ola.

— Ale będziemy nafurani — Zaśmiał się Michał.

— Przesadzasz trochę z alkoholem — Zauważył Szczepański — Niedawno w szkole byłeś najebany, teraz znowu.

— No widzisz — Odpowiedział Matczak — Takie życie.

— Jestem — Dołączył do nas Wygański. Chłopak cały był załadowany patykami.

— Jezu — Skomentował Hubert — Połóż je tutaj — Wskazał na miejsce na piasku.

— No wiem przecież — Odpowiedział Franek.

— Zuza chcesz piwo? — Zapytała Bielecka wyciągając z reklamówki alkohole.

— Jest jakieś smakowe? — Zapytałam.

— Cytrynowe — Odpowiedziała — Może być?

— Pewnie — powiedziałam, a po chwili odebrałam od niej alkohol.

— Ma ktoś zapałki? Albo zapalniczkę? — Zapytał Wygański.

— Ja mam — Michał wyjął z kieszeni zapalniczkę, następnie podał ją chłopakowi.

— Dzięki stary — Wyguś zaczął przygotowywać ognisko, wraz z Szymanowskim.

— O! Idzie Anal — Krzyknął rozradowany Matczak.

— Alan! Kurwiu! — Krzyknął Jankowski.

— Jeden chuj! — Zaśmiał się Michał. Po chwili doszedł do nas Jankowski.

— Mam emki — Chłopak wyciągnął z kieszeni foliowy woreczek w którym są kolorowe tabletki.

— Znowu będziesz miał zjazd — Zaśmiał się Krzysiek.

— Wszyscy będą mieć, Alan przyniósł 10 tabletek — Powiedział Mata.

— To są te lepsze emki — Jankowski zajął miejsce obok Matczaka.

— Mam pomysł — Odezwała się Marcelina — Zagrajmy w pytania, jak za dawnych lat.

Spojrzałam na Michała który wpatrywał się we mnie, przypomniało mi się jak cztery lata temu padło w jego stronę pytanie kto mu się podoba, a wtedy ten wskazał mnie.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz