— Będę za wami tęsknić, szkoda że nie zostajecie na sylwestra — Powiedziała Ada.
— Gdyby wszyscy znajomi byli na miejscu to czemu nie? — Powiedział Adam — No ale niestety są w Warszawie.
— Dobra, no to do zobaczenia — Kuzynka Marceliny pożegnała się z nami po czym odeszła, za to my odjechaliśmy, w kierunku Warszawy.
— Napewno może przyjść dziś wieczorem? — Zapytałam Michała po raz kolejny.
— Napewno, myślę że nic mu nie zrobię — Powiedział.
Przez trzy dni które spędziliśmy razem, pogodziłam się z Michałem, mimo tego co zrobił, dotarło do mnie że to nie tylko on jest winny, Alan też miał swoje za uszami, więc właściwie wina leżały po obu stronach.
— Dominika będzie? — Zapytałam.
— Wątpię, zerwałem z nią wczoraj — Odpowiedział.
— Co? — Zapytałam zdziwiona.
— Mówiłem ci że z nią zerwę gdy tylko podpisze ten papierek z moim ojcem — Powiedział.
— Zadzwoniłeś do niej? — Zapytałam.
— Nie, napisałem sms'a — Odpowiedział.
— Sms jest chyba najgorszą formą zerwania — Powiedziałam.
— Trudno, dla najgorszej dziewczyny, najgorsza forma — Wzruszył ramionami.
— Czy to nie trochę chamskie? — Zapytałam.
— Dziwne że o to pytasz — Spojrzał na mnie — To powinno cię raczej usatysfakcjonować, wiesz... że za swoje słowa została chamsko potraktowana.
— Nie byłeś lepszy — Przypomniałam chłopakowi.
— Ja przynajmniej przeprosiłem — Powiedział.
— Przeprosiłeś mnie, a nie Alana — Powiedziałam.
— Nie zamierzam go za nic przepraszać — Mruknął.
— Sądzę że powinniście się oboje nawzajem przeprosić — spojrzałam na Matczaka.
— Prędzej skoczę z mostu niż go przeproszę — Prychnął.
— Jak chcesz — Odpowiedziałam.
— Napisałaś już do niego? — Zapytał.
— Tak, godzinę temu — Powiedziałam — Wciąż nie odpisał — Dodałam.
— Może jest zajęty — Wzruszył ramionami — ćpanie, te sprawy, albo rucha jakąś laskę na boku.
— Michał — Spojrzałam na niego.
— No co? Michał, stwierdzam tylko fakty, zanim cię poznał ruchał każdą, raz się nawet o dziesięć lat starsza trafiła — Powiedział.
— Mówienie mi tego mogłeś sobie darować — Wywróciłam oczami.
— Chcę tylko żebyś wiedziała że twój chłopak nie jest wcale taki święty — Wzruszył ramionami.
— Jasne — Mruknęłam.
_______________________________
Wieczór zbliża się nieubłaganie szybko, przyszło już trochę naszych kolegów, ze szkoły, Adam wraz z Frankiem pojechali na zakupy, dekorację w nowym domu Matczaka zrobiłam sama wraz z dziewczynami, szczerze byłyśmy z siebie dumne, wyszło nam naprawdę dobrze, bardzo niepokoję się o Alana, wciąż nie odpisał na mojego sms'a którego wysłałam mu rano.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...