— Zuza? — Usłyszałam głos pana Marcina.
— Wolę pana syna — Wybełkotałam.
— To jest oczywiste — Zaśmiał się — Ale chyba lepiej żebyś wstała.
— Słucham? — Otworzyłam lekko oczy, i zobaczyłam mężczyznę stojącego nade mną.
— Nie mam pojęcia co robiliście w nocy, ale Michał śpi na schodach — Powiedział. Rozejrzałam się dookoła, nie mam pojęcia jakim cudem znalazłam się na korytarzu.
— Nie wiem jak to się stało — Wstałam powoli.
— Przed chwilą wyszedłem z sypialni, patrzę, ty leżysz pod naszymi drzwiami a Michał na schodach.
— Jeśli mogę spytać, która godzina?
— Po dziewiątej — Odpowiedział.
— Dziękuję — Uśmiechnęłam się lekko do pana Matczaka.
— Chyba trochę przesadziliście wczoraj — Powiedział.
— Trochę za bardzo — Odpowiedziałam.
— Obudź Michała i chodźcie na śniadanie — Pan Marcin udał się na dół, za to ja zaczęłam budzić Matczaka śpiącego na schodach. Jak zwykle wybudzenie chłopaka ze snu nie było łatwe, ale się udało.
— Ale mnie łeb napierdala — Michał spojrzał na mnie.
— Nie tylko ciebie — Powiedziałam — Chodź, twój tata kazał przyjść nam na śniadanie — Złapałam Michała za rękę, po tym jak chłopak wstał udał się za mną w stronę kuchni.
— Wyglądasz... — Zaczął pan Matczak jednak nie dokończył bo roześmiał się.
— O co chodzi? — Michał spojrzał na ojca.
— Twoje włosy przeżyły już chyba wszystko — Powiedział starszy Matczak.
Po zdjęciu bransoletki z koralikami, stanęłam za Matczakiem, zebrałam jego włosy i zrobiłam mu kitkę na czubku głowy.— Tak wyglądasz uroczo — Uśmiechnęłam się do chłopaka.
— A było dać ci na imię Michalina — Pan Marcin zwrócił się do Michała.
— Ważne że jej się podoba — Michał położył głowę na blacie stołu.
— A myślisz że mi się nie podoba? — Pan Marcin spojrzał na syna.
— Tak w ogóle, to co robisz na śniadanie? — Zapytał Michał.
— Zapiekanki się pieką — Odpowiedział.
— Mama jeszcze śpi?
— Nie, od ósmej czyta książkę — Odpowiedział — Zażyczyła sobie śniadanie do łóżka.
Po zjedzeniu śniadania i ubraniu się, udaliśmy się do SB. W między czasie Michał opublikował wpis na Bator cup, w którym poinformował maturzystów o dzisiejszym koncercie na schodkach.
— Napewno przyjdzie dużo ludzi — Powiedziałam.
— O osiemnastej barka będzie już dostępna — Odezwała się Magda — Zrobimy próbę, i o dwudziestej będziemy mogli zaczynać.
— Najlepszą lokalizacja to chyba pod mostem Śląsko-Dąbrowskim, nie? — Zapytał Solar.
— A później impreza w Hockach — Odezwał się Szczepan — I będzie tak, Szczepan i Deemziak.
— A więc, moi drodzy — Janek wstał — Trzeba iść coś zjeść.
— Szamka jakaś się przyda — Wyguś również wstał.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...