Tydzień temu Michał wrócił z trasy, od tego momentu prawie w ogóle się nie widujemy bo chłopak jest zajęty nagrywaniem teledysków oraz pomocą w nobocoto.
— Wszystko w porządku? — Zapytała pani Arletta.
— Tak, jak najbardziej — Odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
— Ostatnio jak cię widuję wydajesz się być jakaś smutna. Nie układa wam się z Michałem Czy może jesteś w ciąży?
— Nic z tych rzeczy, po prostu ostatnio mam gorszy okres w życiu, to chyba normalne prawda?
— Oczywiście — Odpowiedziała — Odbierzemy Michała i Marcina i możemy pojechać coś zjeść.
Nie długo później dojechałyśmy pod Capitol w którym odbyła się gala pop killera. Zaczekałyśmy chwilę na Matczaków, kiedy przyszli odjechaliśmy.
— A teraz gdzie? — Zapytał pan Marcin.
— Trzeba coś zjeść — Odpowiedziała pani Arletta.
— Dostaliśmy poczęstunek — Odezwał się Michał.
— My nie dostałyśmy nic, więc jedziemy coś zjeść — Powiedziała pani Arletta.
— Ciężkie te nagrody? — Zapytała pani Matczak.
— Dość ciężkie — Odpowiedział Michał.
— Jak będziemy wracać, ja kieruję — Powiedział Pan Matczak kiedy zaparkowaliśmy pod restauracją Bubbles.
— W końcu mogę cię normalnie przywitać — Powiedział Michał otwierając drzwi z mojej prawej strony.
— Gratulację — Przytuliłam Michała kiedy wysiadłam z samochodu.
— Za trzy dni koncert, wpadniesz? Prawda? — Zapytał.
— Oczywiście — Odpowiedziałam.
— Chodźcie, porozmawiacie w środku — Powiedział pan Marcin.
— Już idziemy — Michał splótł nasze ręce razem i udaliśmy się do środka.
_____________________________— Wracacie z nami? — Zapytał pan Marcin wychodząc z restauracji.
— Nie, idziemy do mojego mieszkania — Powiedział Michał.
— Jesteś jutro zajęty? — Zapytał pan Matczak.
— Jutro z Januszem nagrywamy teledysk do nobocoto freestyle 2 — Odpowiedział.
— A nie mieliście kręcić go po koncercie? — Zapytał zdziwiony.
— Uznaliśmy że zrobimy to jutro, a nagrania z koncertu sklei się z tym w całość po koncercie — Powiedział Michał.
— A więc skoro nie jutro, to po jutrze — Powiedział pan Marcin.
— Dobra, to widzimy się po jutrze — Po pożegnaniu pana Marcina udaliśmy się w stronę mieszkania Michała.
— Mam nadzieję że nie ma ich w środku — Michał wyciągnął z kieszeni klucze a następnie otworzył drzwi.
— Nie ma nikogo — Powiedziałam wchodząc do środka.
— Ja Pierdole — Powiedział Michał zapalając światło.
— Sprzątamy? — Zapytałam.
— My? — Zapytał na co tylko przytaknęłam — Nie ma mowy, zaraz do nich zadzwonię.
— Mięli niezłą imprezę — Powiedziałam przyglądając się pomieszczeniu w którym wała się pełno śmieci i butelek.
— Myślałem że w coś zagramy, ale nawet sofę ujebali — Matczak wyciągnął z kieszeni telefon a następnie wybrał numer do Szczepana.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...