2.18

7.5K 256 471
                                    

*ZUZA*

Wczoraj wieczorem zostałam wybudzona ze śpiączki. Po wybudzeniu się było źle, wszystko mnie bolało, na szczęście pielęgniarka podała mi silne leki przeciwbólowe, które naprawdę mi pomogły.
Po tym jak wstałam zjadłam śniadanie, które przyniósł mi ojciec. Poinformował mnie też że po południu przyjdzie Policja.
Około godziny czternastej do pomieszczenia weszło dwóch mundurowych.

— Dzień dobry — Powiedziałam cicho widząc policjantów

— Dzień dobry — Odpowiedział jeden z nich — Czy mogę zadać pani kilka pytań? Czuje się pani w ogóle na siłach żeby odpowiedzieć?

— Tak — Odpowiedziałam patrząc na mężczyzn.

— Na początku, musimy wiedzieć jak do tego dokładnie doszło, ponieważ mężczyzna który panią zaatakował mógł składać fałszywe zeznania — Powiedział.

— Wiecie kto to zrobił? — Zapytałam. Kamień spadł mi z serca, mam nadzieję że mężczyzna który zranił mnie nożem pójdzie siedzieć.

— Przyjechaliśmy na miejsce, po zabraniu pani sprawdziliśmy miejsce zbrodni. Kilka metrów od pani leżał woreczek strunowy z którego pobraliśmy odciski palców należące do Pana Huberta Szymanowskiego.

— Huberta Szymanowskiego? — Zapytałam dla pewności.

— Tak, zna go pani? — Zapytał.

— Nie to nie możliwe — Powiedziałam łamiącym się głosem.

— Wszystko w porządku? — Zapytał.

— Nie — Pokręciłam głową — Nie spodziewałam się że to on...

— Miesiąc temu opuścił zakład psychiatryczny, wyszedł za zgodą sądu — Wyjaśnił jeden z mężczyzn.

— Dlaczego go wypuścili? — Zapytałam będąc na skraju płaczu.

— Za tydzień ma odbyć się sprawa w której uczestniczy... A z tego co nam wiadomo, wniesiono pismo aby pan Szymanowski trafił do więzienia a nie do zakładu — Powiedział.

— Pan Matczak wniósł pismo — Powiedziałam — Dlaczego nikt go nie pilnował, kiedy był na wolności?

— Osoba odpowiedzialna za to napewno poniesie konsekwencje — Mężczyzna spojrzał na mnie — Jeżeli to pani toczy sprawę przeciwko panu Hubertowi, jest duża szansa że po incydencie który zaszedł ponad tydzień temu, pan Szymanowski trafi do więzienia.

— Tak, sprawa dotyczy mnie i Huberta – Przyznałam.

— Dobrze, poproszę teraz, aby pani dokładnie wyjaśniła nam zajście do którego doszło dwudziestego dziewiątego kwietnia.
____________________________

Po wyjściu policjantów ponownie poszłam spać. Wstałam wieczorem, ponieważ musiałam pójść na badania, przez to że ojciec martwi się o mnie, postanowił że na czas pobytu tutaj badania będę miała robione codziennie.
Po powrocie na sale, przyszedł do mnie ojciec, który na szafce obok położył mojego laptopa.

— Pomyślałem że przyda ci się — Uśmiechnął się lekko do mnie.

— Napewno — Odwzajemniłam uśmiech — Dzięki.

— Masz gościa, od ciebie zależy czy chcesz go widzieć czy nie... dodam tylko tyle, że głośno dyszy — Zaśmiał się lekko.

— Tato — Wywróciłam oczami — Oczywiście że chcę go widzieć.

Ojciec wyszedł, za to do środka wszedł Michał. Chłopak przyniósł mi ogromny bukiet róż, właściwie na tyle wielki że przysłonił chłopaka.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz