Nie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie
Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...
W czasie gdy Michał prowadzi stream, ja dalej pomagam Lankowi. Michał rozmawia z Solarem, za to ja z Kamilem. Obserwując co jakiś czas Matczaka doszłam do wniosku że chłopak chyba przesadził dziś ze skrętami. Lanek kilka razy zdążył przyczepić się do tego że w pokoju jest strasznie głośno, a to wszystko za sprawą jednej osoby.
W pewnej chwili Matczak krzyknął tak głośno że go usłyszałam, chłopak odłożył słuchawki na biurko i zaczął krzyczeć „Mamy to" Spojrzałam na niego przerażona, chłopak zdołał zagłuszyć nawet Lanka gadającego na moich słuchawkach, ściągnęłam słuchawki. Ucieszony Matczak kopnął w stojak, po czym kopnął w stojącą obok łóżka roślinę.
— Mamy to! — Michał skoczył na mnie.
— Co się stało? — Zapytałam. Chłopak przytulił mnie, za to ją próbowałam złapać powietrze.
— Dobiliśmy szesnaście tysięcy — Powiedział szczęśliwy — Kurwa, jakie to zajebiste uczucie.
— Cieszę się, jestem dumna — Przytuliłam Michała — Dobrze że nie skoczyłeś na laptopa, ale Kamil i tak mnie zabije — Zaśmiałam się lekko.
— Dobra, wracam tam — Matczak wstał a mi ulżyło, w końcu mogę normalnie oddychać. Chłopak podbiegł do komputera gdzie zaczął „tańczyć" krótką chwilę przed Solarem, po czym znów zaczął biec w moim kierunku, wystraszyłam się że chłopak znów na mnie skoczy, jednak nie zrobił tego. Matczak podszedł do komputera. A w pewnym momencie do pokoju weszła jego mama. Chłopak wyjaśnił jej że zbiera pieniądze i poprosił ją o zamknięcie drzwi. Jednak kobieta zamiast wyjść weszła do środka.
— Michał, słychać było cię aż na dole — Powiedziała po tym jak chłopak podszedł do niej.
— Dobiliśmy szesnaście tysięcy — Rozradowany chłopak przytulił kobietę.
— Cieszę się — Kobieta oddała uścisk — Cały dzień siedzicie przed komputerami, zjedlibyście coś — Pani Arletta spojrzała na mnie — Jesteś głodna? — Zapytała.
— Za pięć minut kończymy, zejdziemy coś zjeść — Powiedział.
— Dobra, to ja uciekam, nie będę przeszkadzać — Pani Arletta wyszła z pokoju. Ja wróciłam do pomocy Kamilowi, a Matczak do Stream'a. Nałożyłam z powrotem słuchawki, przeprosiłam Kamila za chwilową nieobecność. Mężczyzna zrozumiał, w końcu sam ogląda stream, podziwiam go za to że umie skupić się na tylu rzeczach.
Po tym jak Matczak skończył stream, dołączył do mnie i pomógł mi dokończyć pracę o którą poprosił mnie Lanek.
— Powinnaś to gdzieś dodać — Matczak pokazał mi zdjęcie.
— Kiedy zdążyłeś je zrobić? — Zapytałam odbierając telefon od chłopaka.
— Po tym jak skończyłem streamować — Odpowiedział — Chodźmy coś zjeść — Michał wstał, po chwili też wstałam i udałam się za chłopakiem na dół do kuchni.
— Weźmy po prostu coś do żarcia, nie chce mi się bawić w Magdę Gessler — Chłopak otworzył lodówkę.
— Też nie mam ochoty na gotowanie — Powiedziałam odbierając jedzenie które zaczął podawać mi chłopak.
Z jedzeniem udaliśmy się na górę, Michał włączył nam film, którego prawie wcale nie oglądaliśmy, bo byliśmy zbyt zajęci rozmową i jedzeniem.
_____________________________
z.narkiewicz
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
lubi to 33mata i 487 innych użytkowników z.narkiewicz focus Zobacz wszystkie komentarze: 22 herezja co tam tworzysz?😏 33szczepan na stówę oglądasz pornole, palec w twoich ustach nie wziął się znikąd 7 godz. temu
— Widziałam się dziś z Marceliną — Powiedziała Ola — Gadała ze mną normalnie, jak gdyby nigdy nic się nie stało.
— Ciekawe czy ona w ogóle pamięta, to co powiedziała Krzyśkowi — Powiedziałam.
— Zapewne nie — Dziewczyna westchnęła — Krzysiek był dzisiaj u psychologa, powiedział że wizyta dużo mu pomogła.
— Cieszę się że w końcu tam poszedł — Uśmiechnęłam się — Wiesz może czy Marcelina próbowała się z nim skontaktować?
— Napisał jej takiego samego esemesa, jak wcześniej, że nie chce jej znać, i tak jak wcześniej i tym razem nie dał powodu — Powiedziała.
— W sumie, dobrze postąpił — Powiedziałam — Wujek Michała szuka dowodów na nich, bo bez tego nic nie zdziała.
— A zeznania Krzyśka? — Zapytała Blondynka.
— Ich słowa, przeciwko słowom Szczepana, to nie zaszło by za daleko, potrzeba mocniejszych dowodów. Jak wiesz autopsja Olgi nic nie wykazała, zrobili wszystko w sposób idealny, upozorowali to na tyle dobrze, żeby to wyglądało tak jakby to ona sama się zabiła.
— Policjanci i sędzia w tym kraju, to same barany — Powiedziała — Sprawa z Hubertem ciągnie się już rok, teraz kolejna sprawa... Co jest kurwa.
— Nic z tym nie zrobimy, trzeba czekać.
Z Nero wyszłyśmy około godziny dwudziestej pierwszej, z racji że mam niedaleko do domu postanowiłam się przejść, Pożegnałam się z Olą. Przeszłam przez park, a następnie udałam się w stronę ciemnej uliczki, którą dojdę do ulicy, przy której mieszkam. Po chwili zdałam sobie sprawe, że ktoś za mną idzie, więc przyśpieszyłam kroku, osoba idąca za mną też przyśpieszyła. Bardzo szybko wyszłam z uliczki i ruszyłam w stronę mojego domu. Jeden budynek przed moim celem zaatakował mnie mężczyzna, który szedł za mną. Najpierw uderzył z łokcia w plecy, odwróciłam się, a on uderzył mnie w twarz. Byłam zdezorientowana, w tym czasie mężczyzna zadał mi jeszcze kilka ciosów w twarz i w brzuch. Następnie wyjął z kieszeni bluzy nóż i zaczął się do mnie strasznie szybko zbliżać. Oszołomiona tym co się właśnie stało, nie wiedziałam co zrobić. Ten złapał mnie za ramie i wbił metalowy przedmiot w mój brzuch, co spotkało się z moim krzykiem. Chłopak powtórzył ten czyn jeszcze raz, po czym oddalił się ode mnie. Złapałam się za ranę, która została mi zadana, a po chwili osunęłam się na kolana. Po chwili z domu przed którym jestem wybiegła starsza kobieta, która była przerażona, zapewne tylko dzięki niej mężczyzna uciekł.
— Mój Boże, co się stało? — zapytała układając mnie na ziemi.
— Boli strasznie — powiedziałam znacznie ciszej niż myślałam. Starsza kobieta niewiele myśląc zadzwoniła na pogotowie. Cały czas mówiła coś do mnie, lecz z każdą chwilą wydawało mi się to coraz bardziej abstrakcyjne i nierzeczywiste. Następnie w mojej głowie nastąpiła pustka.