2.22

6.8K 266 257
                                    

— Zaczekaj — Krzysiek dobiegł do mnie — Chcesz sobie tak po prostu pójść? I sprawić im satysfakcję?

— Jaką kurwa satysfakcję? — Spojrzałam na chłopaka.

— Myślisz że Matczak nie zorientuje się że sobie poszłaś? — Chłopak spojrzał na mnie — Zostań i pokaż mu że to cię nie rusza.

— Czemu mam pokazywać coś co nie jest prawdą? — Zapytałam.

— Wróć, zaufaj mi — Szczepański spojrzał na mnie błagalnie.

— Nie chcę na to patrzeć — Powiedziałam.

— Mówię ci. Zaufaj mi. A teraz chodź — Krzysiek pociągnął mnie z powrotem za sobą.

— To nie jest najlepszy pomysł.

— Stań sobie obok Adama, i patrz — Krzysiek dopił piwo po czym rzucił puszkę gdzieś na bok i udał się w kierunku Matczaka, przy którym nie było już dziewczyny.

— O nie — Powiedziałam pod nosem.

— Co się stało? — Zapytał Adam.

— Długo by opowiadać — Odpowiedziałam.

— Mam nadzieję że nie będą się bić, wyobraź sobie Matczaka który śpiewa z obitą mordą.

— Też mam taką nadzieję — Powiedziałam.

— Kurwa, co za pajace — Adam pokręcił głową — Miej w nich wyjebane. Chociaż dzisiaj, daj porwać się zabawie — Chłopak podał mi piwo.

— Chyba już mi starczy — Spojrzałam na chłopaka.

— Jasne — Wywrócił oczami — Bierz i pij — Adam wcisnął mi piwo w rękę.

Po wypiciu kilku piw, przestałam w ogóle myśleć o tym co się stało. Zaczęłam tańczyć z Adamem do piosenek które puszczał Dominik. Mimo że były chujowe i tak tańczyłam, w zasadzie to chyba każdy tańczył.

— Nie rób tego — Powiedział Adam kiedy zdjęłam koszulkę — Nie patrzę — Chłopak zakrył oczy ręką.

— Przestań — Zaśmiałam się — Kobiety będąc na plaży też chodzą w stanicach, to normalne.

— Nie jesteśmy na plaży, to po pierwsze, a po drugie, zmarzniesz, wiem mamy czerwiec, ale kurwa. Jest zimno.

— Adam, przestań gadać, zacznij się bawić — Powiedziałam upijając kolejny łyk piwa.

— Dołączam – Za mną pojawił się jeden z kolegów Franka, którego nie znam.
Zaczęliśmy tańczyć. Chłopak stojący za mną zaczął jeździć i błądzić po moim ciele rękami.

— Nie wiedziałem że tak dobrze tańczysz — Adam uśmiechnął się obserwując moje ruchy.
Po chwili chłopak który tańczył ze mną zniknął, dopiero po chwili zorientowałam się że mężczyzna został odepchnięty ode mnie przez Matczaka.

— Co ty robisz? — Spojrzałam wściekła na Matczaka.

— To co powinienem zrobić od razu — Powiedział.

— Michał... przed chwilą lizałeś się z jakąś koleżanką Wygusia, a teraz nagle zostałeś wielkim wybawicielem — Odezwał się Solnicki — Ona dobrze się bawi, nie przeszkadzała jej jego obecność.

— Jej nie przeszkadzała ale Matczakowi tak — Adam uśmiechnął się do Michała.

— Zostaw to — Matczak zabrał puszkę piwa z mojej ręki.

— Oddaj — Powiedziałam podchodząc do chłopaka.

— Nie — Powiedział. Chłopak zdjął swoją bluzę którą mi nałożył, nie protestowałam bo zrobiło mi się trochę zimno.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz