25

10.1K 318 462
                                    

— Stresujesz się? — Zapytał Matczak.

— Nie widać? — Zapytałam siadając obok chłopaka — Czuję tremę — Spojrzałam na Michała.

— Po prostu, patrz przed siebie, nie zwracaj uwagi na gości — Uśmiechnął się.

— Dzięki, ale wątpię że to coś da — Westchnęłam po czym wstałam.

— Zuza — Matczak również wstał.

— Hm? — Spojrzałam na chłopaka.

— Ślicznie wyglądasz — Uśmiechnął się.

— Ty też wyglądasz dobrze — Odwzajemniłam uśmiech.

— Moi drodzy, jeżeli mogłabym was prosić, ustawcie się już — Powiedziała nauczycielka.

— Jestem głodny — Odezwał się Franek.

— Zjesz na imprezie — Powiedziała nasza wychowawczyni.

— Czy ja pani wyglądam na wygłodzoną modelkę Victoria's secret? Której jak się powie że zje za tydzień to tak zrobi? — Zapytał Wygnański — Otóż nie. A teraz jeśli mogę przeprosić idę coś szybko zjeść.

— Franciszku Wygnański, proszę wrócić i się ustawić — Powiedziała nauczycielka.

— Zaczyna się o osiemnastej, mamy siedemnastą czterdzieści pięć, mam piętnaście minut, spokojnie zdążę — Chłopak opuścił pomieszczenie.

— Gdyby nie studniówka dostałby naganę — Nauczycielka wypuściła głośno powietrze — Swoją drogą, chłopcy powinniście brać przykład z Michała, można? Można, dopasował swoją muszkę pod sukienkę Zuzy. Ustawcie się a ja idę po pana Wygnańskiego — Powiedziała po czym opuściła pomieszczenie i pokierowała się za Frankiem.

— Matczak jaka ponętna ta twoja muszka — Zaśmiał się Hubert.

— Chodź tutaj — Pociągnęłam za sobą Matczaka, gdy chłopak stanął już naprzeciwko mnie poprawiłam mu muszę, gdy stał tak i patrzył na mnie z góry, nieświadomie wydął dolną wargę co wyglądało dość uroczo.

— Nie rób tego więcej — Powiedziałam.

— Czemu? — Zapytał uśmiechając się.

— Dostanę cukrzycy — Odpowiedziałam.

— Jak słodko, życzę wam połamania nóg — Powiedziała Lipska.

— Ja ci życzę dławienia się kutasem w nocy — Odezwał się Krzysiek.

— I wzajemnie dla twojej suki — Dominika Wskazała na Marcelinę.

— Jedyną suką tutaj jesteś ty, przypominam ci że to ty chodzisz na moim łańcuchu — Marcelina uśmiechnęła się miło do dziewczyny.

— A wiesz co? Pierdol się ty mała zakompleksiona dziwko — Warknęła Lipska po czym odeszła.

— Nie zwracajcie na nią uwagi — Powiedział Matczak.

— Przysięgam że ryłaby ryjem beton gdybym nie umiała się pohamować — Powiedziała Bielecka.

— Nawet kanapki w spokoju zjeść nie można — Wyguś wrócił na salę z nauczycielką.

— Powiedziałam coś — Upomniała się wychowawczyni — A teraz proszę ustawianie się i wychodzicie.

— Ręka — Powiedział Matczak.

— Jasne — Powiedziałam układając swoją dłoń na dłoni chłopaka.

— I nie stresuj się tak — Uśmiechnął się.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz