4.1

5.5K 254 663
                                    

Obudził mnie głośny huk dobiegający z dołu. Od razu się zerwałam i zeszłam na dół. Pan Marcin i Michał wybili cały alkohol który znajdował się w barku.

— To jego wina — Pan Marcin wskazał na syna.

— Gdzie Marcel? — Zapytałam.

— Mama wzięła go na spacer — Odparł brunet — A tak poza tym to nie moja wina tylko jego — Michał wskazał na swojego ojca.

— Przecież to nie mój alkohol, nie musicie się tłumaczyć — Wzruszyłam ramionami.

— No tak — Matczak spojrzał na ojca — Dzięki, teraz zostałem z niczym.

— Dbam o twoją wątrobę — Pan Marcin uśmiechnął się do syna — Wpadłem z wami porozmawiać.

— Tak od miesiąca wpadasz codziennie i codziennie wpadasz porozmawiać — Michał udał się za mną do kuchni.

— Naprawdę musimy porozmawiać — Pan Marcin usiadł przy wysepce kuchennej, położył na niej swoją walizkę po czym wyciągnął z niej kilka papierów — Dostałem niepokojące informacje.

— Jakie? — Zapytałam lejąc sobie soku do szklanki.

— Wujek w końcu skonał? — Zapytał z nadzieją brunet.

— Michał... — Pan Matczak spojrzał na syna.

— Cóż... — Młodszy Matczak wzruszył ramionami.

— Ta wasza koleżanka wyszła z więzienia, jak ona się zwała — Pan Matczak prześledził wzrokiem papier który trzymał w ręce — Bielecka.

— Słucham? — Spojrzałam zszokowana na mężczyznę — To nie jest możliwe, przecież... Jak?

— Idę się napić — Michał wyszedł z kuchni.

— Przecież wybiłem ci cały alkohol! — Krzyknął pan Marcin.

— Jasne, a byłeś w piwnicy!? — Odkrzyknął Michał.

— Powinnismy chyba coś z tym zrobić, jeżeli ona...

— Lata mijają a wy dalej się nabieracie — Pan Matczak pokręcił głową — Chyba mogliby mnie przyjąć do TVP ewidentnie dobrze by mi szła manipulacja.

— Jest pan strasznie wiarygodny — Upiłam kilka łyków soku.

— Przejdźmy do rzeczy — Pan Marcin wyciągnął z torby dwa bilety lotnicze — Ostatnio wybieraliśmy się z Arlettą do Kuwejtu, wyszło tak że kupiliśmy dodatkowe dwa bilety. Chciałem je zwrócić ale doszliśmy do wniosku że przydadzą się wam małe wczasy, tym bardziej że cały czas pracujesz.

— Nie możemy ich przyjąć — Pokręciłam głową.

— Czego przyjąć? — Michał wrócił z butelką Bimbru.

— Nie ma mowy że będziesz pił — Zabrałam chłopakowi butelkę.

— Zuza... — Mężczyzna spojrzał na mnie, jednak po chwili przeniósł swój wzrok na bilety lotnicze — Lecicie gdzieś z mamą?

— Właśnie mówiłem Zuzie o locie do Kuwejtu, mama kupiła dwa bilety więcej, jeżeli chcecie możecie lecieć z nami.

— Mhm... Czemu nie? Uwielbiam słuchać jak się pieprzycie — Michał posłał ojcu uśmiech.

— Nie chcę ci wypominać, ale to ciebie słychać — Pan Matczak odwzajemnił uśmiech — A tak na dobrą sprawę niczego nie będziesz słyszał, nasze pokoje są osobno.

— Jeszcze się nad tym zastanowimy — Michał na chwilę przeniósł swój wzrok na mnie po czym z powrotem spojrzał na ojca — Ktoś musi zająć się Marcelem.

— Franek to ponoć dobra niańka — Pan Matczak wzruszył ramionami, a Michał o mało się nie udusił powietrzem.

— Najlepsza.

Pan Marcin siedział u nas dość długo, poszedł dopiero wraz z żoną, kiedy ta odprowadziła Marcela. Michał dość szybko wszystko przemyślał, tak więc też większość dnia spędził na załatwianiu spraw związanych z naszą podróżą. Między innymi załatwił pobyt Marcela u Wygnańskich, nie jest to co prawda bezpieczne, ale innego wyboru nie mamy bo reszta znajomych jest pogrążona pracą.

— Mamo? — Marcel pojawił się w naszej sypialni.

— Hm? — Spojrzałam na syna.

— Muszę zostawać u wujka Franka? Nie mógłbym do wujka Dominika?

— Wiesz... — Zaczęłam jednak Marcel o dziwo mi przerwał.

— Wujek bawiąc się z nami w chowanego każe nam szukać a sam się chowa — Powiedział jakoś smutno.

— Porozmawiam z nim o tym — Uśmiechnęłam się do syna — Czy tylko dlatego nie chcesz z nim zostać?

— Tak — Odparł.

— Myślę że wujkowi brakuje dawnych lat — Zaśmiałam się po czym wstałam — Okej, chodź. Musisz się wyspać.

— A gdzie tata? — Zapytał idąc do swojego pokoju.

— Nie wiem — Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

— Przeczytasz mi bajkę? — Zapytał.

— Oczywiście — Otworzyłam drzwi pokoju synka i weszliśmy do środka.

Kiedy Marcel się położył, przykryłam go dokładnie kołdrą. Wzięłam do ręki książkę o misiu uszatku i usiadłam przy krawędzi łóżka. Po otworzeniu książki zaczęłam ją czytać Marcelowi. W połowie czytania chłopiec zasnął. Zamknęłam książkę i odłożyłam ją na miejsce. Jeszcze zanim wyszłam z pokoju złożyłam na czole Marcelka całusa. Akurat kiedy łapałam za klamkę usłyszałam szczekanie Bibiego. Zeszłam  więc na dół gdzie przywitał mnie widok całkowicie pijanego Michała.

— Widzę że dobrze się bawiłeś — Spojrzałam na niego.

— Kurewsko dobrze — Matczak uśmiechnął się do mnie.

— Michał... idź się połóż.

— Nie — Chłopak pokręcił głową po czym udał się w stronę barku.

— Jeżeli szukasz alkoholu to go tam nie ma, przypomnij sobie sytuacje z rana — Podeszłam do mężczyzny — Gdzie byłeś?

— W wielu miejscach — Odpowiedział.

— Okej — Odparłam — Nie mam do ciebie sił —  Złapałam Michała za nadgarstek po czym pociągnęłam go za sobą w stronę naszego pokoju.

— Zuza... — Matczak zatrzymał się przed wejściem do naszego pokoju. Przytulił mnie po czym złożył pocałunek na moim policzku — Przepraszam — Wybełkotał.

— Nie musisz przepraszać — Pokręciłam głową.

— Zrobiłem coś złego — Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem.

— Coś złego? Co masz na myśli?

— Przegrałem nasz dom.

____________________________

Dziękuję za 300k ❤️

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz