33

10.1K 297 462
                                    

— Dzień dobry — Powiedziałam wchodząc do jadalni.

— Dzień dobry — Pani Arletta się uśmiechnęła.

— Pokazałeś już Zuzie skończone utwory? — Zapytał Ojciec Matczaka.

— Jeszcze nie — Odpowiedział Michał.

— Jakieś takie niemrawe miny macie, coś się stało? — Zapytał pan Marcin.

— Możemy porozmawiać po obiedzie — Powiedział Michał.

— Jasne — Ojciec chłopaka przystał na jego słowa.

Zajęliśmy miejsca obok siebie, Ojciec Michała jak i sam Michał zaczęli rozmowę na temat piosenek chłopaka, za to ja zostałam poproszona przez panią Matczak o pomoc w wydaniu obiadu, tak więc postanowiłam pomóc, mimo że mam dość zły humor, kobieta przez krótką rozmowę zdążyła go poprawić.

— Pierw zaniesiemy obiad, a później pójdziemy po deser — Kobieta wzięła do rąk dwa talerze, zrobiłam to samo, ona zaniosła obiad sobie i panu Marcinowi, za to ja Michałowi i sobie.

— Dzięki — Matczak się uśmiechnął.

— Nie szczerz się tak — Pani Arletta zwróciła się do młodszego Matczaka — Jak będziecie mieszkać razem to ty będziesz robił jej śniadania do łóżka.

— Oj, tak synek — Westchnął pan Matczak — No to co? Smacznego.

— Wzajemnie — Odpowiedzieliśmy z Michałem w tym samym czasie, co spowodowało śmiech.

— Za cztery dni walentynki — Powiedziała pani Matczak — Organizujecie coś w szkole?

— Coś tam organizują – Odpowiedział Michał — napewno będzie „magiczne pudełko" tam jak co roku wrzuca się walentynkę, bądź jakiś upominek.

— Aaaaaa... To tam rok temu dostałeś kopertę z zużytą prezerwatywą — Zaśmiał się pan Marcin.

— Co? — Zapytała pani Arletta.

— Nic nie słyszałaś — Pan Marcin puścił kobiecie oczko.

— Jaki ojciec, taki syn — Kobieta wywróciła oczami.

— Wypraszam sobie — Odezwał się pan Matczak.

— Wypraszać to ty sobie możesz — Kobieta posłała mężczyźnie uśmiech — Michał, przypominam ci kolejny raz, matura coraz bliżej, proszę cię, ucz się, musisz ją zdać, co prawda to papier, ale jak ważny, napewno w przyszłości się przyda — Powiedziała.

— Spokojnie, dam sobie radę, mam czas — Powiedział.

— Cały czas mi tak odpowiadasz, a od studniówki, w ogóle nie widziałam cię z książką w ręce — Powiedziała.

— Arletta, to nie czas na rozmowy o maturze, to mądry chłopak, da sobie radę — Odezwał się pan Matczak.

— Oby — Powiedziała Kobieta.

________________________________

— Ojciec siedzi w „biurze", pójdziemy z nim porozmawiać, jest radcą prawnym, pomoże — Powiedział Matczak.

— Nie chce zawracać mu głowy — Powiedziałam.

— I tak już mu powiedziałem że porozmawiamy po obiedzie, nie będziemy zawracać mu głowy, on z chęcią coś doradzi.

Udaliśmy się do pomieszczenia w którym znajduje się ojciec Matczaka, po wejściu usiedliśmy i zaczęliśmy rozmowę, która odbyła się dość bardzo poważnie.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz