Wstałam o ósmej rano i od razu zaczęłam się szykować. Na początku poszłam się wykąpać i umyć zęby. Po wyjściu z łazienki zajęłam się makijażem, kiedy skończyłam ubrałam jasnoróżową sukienkę która sięga mi przed kolana i tego samego koloru szpilki na dość wysokim obcasie. Po wczorajszym wieczorze panieńskim czuje się nieobecna. Wczoraj wypiłyśmy zdecydowanie za dużo. Po wzięciu prezentu dla Oli i Franka oraz torebki do której wcześniej spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę fryzjera. Po blisko godzinie opuściłam salon fryzjerski i udałam się w ustalone przez Matczaka miejsce. Zanim spotkamy się z parą młodą czeka nas jeszcze kilka spraw które musimy załatwić.
— Cześć — Przywitałam się z Michałem.
— Cześć — Powiedział — Zdążyłem załatwić większość rzeczy sam, teraz musimy tylko pojechać do kwiaciarni żeby udekorowali samochód.
— Okej — Powiedziałam.
Wsiedliśmy do białego mercedesa, po zapięciu pasów Michał odpalił silnik i ruszyliśmy. Po dojechaniu na miejsce kobiety zajęły się dekorowaniem samochodu. Kiedy skończyły zapłaciliśmy im i udaliśmy się w stronę kościoła.
— Widzimy się w kościele — Powiedział brunet wysiadając z samochodu.
— Idziesz do Franka? — Zapytałam.
— Mhm — Mruknął odpalając papierosa — Muszę mu pomóc i dodać trochę otuchy.
— To tak samo jak ja Oli — Westchnęłam — Do później.
Po pożegnaniu się z Michałem poszłam do Oli.
W mieszkaniu dziewczyny zastałam mnóstwo innych dziewczyn, jak okazało się chwilę później były to druhny.— I jak idzie? — Zapytałam siadając obok blondynki.
— Okazało się że wśród druhn jest makijażystka i fryzjerka, więc wszystko nabrało tempa — Uśmiechnęła się.
— Stresujesz się?
— Nawet nie wiesz jak bardzo. Całe to szczęście mieszające się ze stresem... Nie mogę się doczekać — Powiedziała podekscytowana.
— Ja wciąż nie wierzę że bierzecie ślub — Powiedziałam.
— Nie tylko ty — Dziewczyna wstała — Pora nałożyć suknie i powoli się zbierać, w końcu już za godzinę ślub.
— Zuza, chodź pomożesz mi — Zwróciła się do mnie matka Boruckiej.
— Lepiej nie ściskać mocno tego gorsetu, wiem co mówię — Powiedziałam łapiąc za sznurki.
— A więc chyba nie pozostało mi nic innego jak posłuchać lekarza — Uśmiechnęła się do mnie.
Jako pierwsza opuściłam dom blondynki. Kiedy dziewczyna wejdzie do kościoła, ja muszę stać już przy ołtarzu wraz z Matczakiem i Wygnańskim. Z Michałem ustaliliśmy że to on będzie trzymał obrączki. Po dogadaniu się ze wszystkimi zaczekaliśmy na gości, kiedy wszyscy się zebrali każdy z nas zajął swoje miejsce. Matczak uśmiechnął się do mnie co Odwzajemniłam. Patrząc na to wszystko zachciało mi się płakać, zapomniałam już o tym że śluby bywają wzruszające. W całym kościele rozbrzmiała pieśń ślubna. Kiedy drzwi otworzyły się pieśń ślubna zamieniła się w „Gombao33 kurwo". Szczerze mówiąc byłam w szoku tak jak wszyscy zebrani w kościele. Spojrzałam na Michała i Franka którzy tylko się Zaśmiali. Po chwili pieśń ślubna wróciła a rozmowy ucichły. Ola spojrzała na Franka wzrokiem który mówił że chłopak pożałuje tego co zrobił. Kiedy dziewczyna doszła do ołtarza uśmiechnęła się do mnie i stanęła przed Frankiem.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...