Kiedy tylko wstaliśmy od razu udaliśmy się na plaże. W czasie kiedy Michał uczył Marcela pływać, ja rozkoszowałam się ciepłymi promieniami słońca.
— Przepraszam — Usłyszałam głos mężczyzny nad uchem, więc otworzyłam oczy.
— Tak? — Spojrzałam na blondyna stojącego nade mną. Od razu też podniosłam się do pozycji siedzącej.
— Mógłbym pożyczyć młotek? Chciałbym wbić parawan — Wyjaśnił.
— Jasne — Uśmiechnęłam się miło i podałam mężczyźnie młotek.
— Napewno się odwdzięczę — Uśmiechnął się odbierając ode mnie narzędzie. Blondyn rozłożył wszystkie swoje rzeczy, zaraz obok nas. Kiedy skończył zwrócił mi młotek i udał się w stronę wyjścia z plaży.
— Wróciliśmy! — Krzyknął Marcel wchodząc na koc.
— Jak było? — Zapytałam synka.
— Fajnie! Łapaliśmy z tatą meduzy! — Powiedział uradowany.
— Masz, napij się — Podałam Marcelowi butelkę.
— Kim był tamten facet? — Zapytał Michał siadając obok mnie.
— Nie mam pojęcia, chciał tylko pożyczyć młotek — Wyjaśniłam.
— Okej — Michał wziął do ręki butelkę z piwem.
— Tata, pójdziemy zaraz znowu do wody? — Zapytał Marcel.
— Pójdziemy — Odpowiedział Michał.
— Nie ma mowy — Spojrzałam na Matczaka.
— A to niby dlaczego? — Zapytał patrząc na mnie — Masz przecież towarzystwo.
— Po pierwsze pijesz piwo, nie ma opcji że weźmiesz Marcela do wody, a po drugie przestań być zazdrosny.
— Nie jestem zazdrosny — Pokręcił głową.
— Okej — Powiedziałam.
Kiedy Michał wypił piwo wstał i chciał wziąć ze sobą Marcela do wody, jednak mu na to nie pozwoliłam. Nie chcę żeby doszło do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku przez tak błachą rzecz jaką byłaby nieodpowiedzialność chłopaka.
— Mówiłem że się odwdzięczę — Usłyszałam za sobą chłopaka. Szczerze mówiąc wystraszyłam się.
— Miło cię widzieć — Odwróciłam się w stronę mężczyzny.
— Poszedłem do sklepu, no i przy okazji kupiłem dla ciebie piwo z sokiem — Kiedy mężczyzna podawał mi piwo, rozlał je na moje bikini — Kurde, przepraszam.
— Nie szkodzi — Odpowiedziałam.
— Niech pan zostawi mamę — Marcel podbiegł i przytulił się do mojej nogi.
— Mamę? — Mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony — Myślałem że to twój brat. Cóż jak na na mamę wyglądasz naprawdę dobrze.
— Kochanie — Matczak podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
— Dzięki — Zwróciłam się do blondyna — Hm? — Spojrzałam w górę na twarz Michała.
— Dobrze wiesz o co mi chodzi — Matczak uśmiechnął się zawadiacko i przegryzł swoją dolną wargę.
— Widzę że cała rodzina w komplecie — Zaśmiał się chłopak — Jak pozbędziesz się męża, zapraszam do mnie — Blondyn puścił mi oczko i odszedł.
— Dobrze usłyszałem? — Zapytał Michał patrząc za odchodzącym chłopakiem.
— Nie mam pojęcia — Wzruszyłam ramionami — Nie jesteś przecież zazdrosny — Wyrwałam się z objęć chłopaka i podeszłam do Marcela siedzącego na kocu — To co? Idziemy do wody? — Zapytałam stawiając piwo przy kocu.
— Tak! — Marcel wstał i od razu ruszył w kierunku wody.
— Kurwa, Narkiewicz... — Michał zaczął podążać za mną w stronę brzegu. Słysząc swoje panieńskie nazwisko, nawet się nie odwróciłam.
Marcel usiadł obok dziewczynki bawiącej się przy brzegu, z tego co zobaczyłam rudowłosa zgodziła się na to aby Marcel bawił się z nią. Uśmiechnęłam się na ten widok i weszłam do wody. Od piwa cała się kleje. Kiedy szlam w stronę bojki podbiegł do mnie Matczak i wziął mnie na ręce. Pisnęłam cicho. Objęłam go i spojrzałam na jego twarz.
— Mówiłem ci że nie jestem zazdrosny, ale tak naprawdę jestem zazdrosny, i to kurewsko mocno — Powiedział idąc ze mną dalej.
— Wiem — Uśmiechnęłam się — Postaw mnie, tamten chłopak oblał mnie piwem.
— Wiem, widziałem jak szedłem w waszą stronę.
— Dzięki — Powiedziałam kiedy postawił mnie w wodzie.
— Nie jest ci zimno? — Zapytał z troską.
— Ani trochę.
Niedługo później wyszliśmy z wody. Marcel bardzo nie chciał wracać bo zdążył dość dobrze zakolegować się z rudowłosą dziewczynką. Kiedy doszliśmy do miejsca w którym są nasze rzeczy, spakowaliśmy je i opuściliśmy plaże.
— Tata, pójdziemy na lody? — Zapytał Marcel.
— Czemu nie? Chociaż mama ma loda w hotelu — Michał się zaśmiał.
— Debil — Zaśmiałam się — Dawaj rękę — Zwróciłam się do Marcela. Synek podszedł do mnie i złapał swoją małą rączką moją rękę.
— Mama, a jaki masz smak loda? — Zapytał Marcel a mi zachciało się śmiać.
— Słodki — Odpowiedział Michał.
— Nie słuchaj taty, w hotelu nie ma żadnego loda — Powiedziałam.
Podeszliśmy do budki z lodami i złożyliśmy zamówienie. Po odebraniu lodów udaliśmy się w stronę hotelu. Odebraliśmy klucz w recepcji i skierowaliśmy się do wynajętego przez nas pokoju. Michał postanowił wykąpać Marcela, czym dość mocno mnie zdziwił. To chyba pierwszy raz kiedy wykąpie syna dobrowolnie. W czasie kiedy Michał kąpał Marcela, przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku.
Wzięłam do ręki telefon, popisałam trochę z Wygusiem i Olą dopóki Michał nie wyszedł z łazienki. Po wyjściu Marcel położył się z mojej lewej strony, a Michał z prawej.— Tata, weź głowę — Powiedział Marcel klepiąc twarz Michała.
— Nie wezmę, wygodnie mi — Michał uśmiechnął się do mnie.
— Mi za to nie — Powiedziałam patrząc na głowę chłopaka leżącą na moim brzuchu.
— Mama, weź go — Marcel złapał Michała za włosy i zaczął go ciągnąć — No idź sobie — Pisnął z frustracją.
— Kurwa — Michał podniósł się — Nie ciągaj mnie — Powiedział podirytowany.
— Dziadek mówił że lubisz jak ktoś cie ciąga, mówił też że jęczysz. Kłamał bo jesteś zły.
— Zabije mojego ojca — Powiedział Michał kładąc głowę na poduszce.
— Nie tylko ty...

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...