3.37

5.4K 262 607
                                    

Kiedy tylko wstaliśmy od razu udaliśmy się na plaże. W czasie kiedy Michał uczył Marcela pływać, ja rozkoszowałam się ciepłymi promieniami słońca.

— Przepraszam — Usłyszałam głos mężczyzny nad uchem, więc otworzyłam oczy.

— Tak? — Spojrzałam na blondyna stojącego nade mną. Od razu też podniosłam się do pozycji siedzącej.

— Mógłbym pożyczyć młotek? Chciałbym wbić parawan — Wyjaśnił.

— Jasne — Uśmiechnęłam się miło i podałam mężczyźnie młotek.

— Napewno się odwdzięczę — Uśmiechnął się odbierając ode mnie narzędzie. Blondyn rozłożył wszystkie swoje rzeczy, zaraz obok nas. Kiedy skończył zwrócił mi młotek i udał się w stronę wyjścia z plaży.

— Wróciliśmy! — Krzyknął Marcel wchodząc na koc.

— Jak było? — Zapytałam synka.

— Fajnie! Łapaliśmy z tatą meduzy! — Powiedział uradowany.

— Masz, napij się — Podałam Marcelowi butelkę.

— Kim był tamten facet? — Zapytał Michał siadając obok mnie.

— Nie mam pojęcia, chciał tylko pożyczyć młotek — Wyjaśniłam.

— Okej — Michał wziął do ręki butelkę z piwem.

— Tata, pójdziemy zaraz znowu do wody? — Zapytał Marcel.

— Pójdziemy — Odpowiedział Michał.

— Nie ma mowy — Spojrzałam na Matczaka.

— A to niby dlaczego? — Zapytał patrząc na mnie — Masz przecież towarzystwo.

— Po pierwsze pijesz piwo, nie ma opcji że weźmiesz Marcela do wody, a po drugie przestań być zazdrosny.

— Nie jestem zazdrosny — Pokręcił głową.

— Okej — Powiedziałam.

Kiedy Michał wypił piwo wstał i chciał wziąć ze sobą Marcela do wody, jednak mu na to nie pozwoliłam. Nie chcę żeby doszło do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku przez tak błachą rzecz jaką byłaby nieodpowiedzialność chłopaka.

— Mówiłem że się odwdzięczę — Usłyszałam za sobą chłopaka. Szczerze mówiąc wystraszyłam się.

— Miło cię widzieć — Odwróciłam się w stronę mężczyzny.

— Poszedłem do sklepu, no i przy okazji kupiłem dla ciebie piwo z sokiem — Kiedy mężczyzna podawał mi piwo, rozlał je na moje bikini — Kurde, przepraszam.

— Nie szkodzi — Odpowiedziałam.

— Niech pan zostawi mamę — Marcel podbiegł i przytulił się do mojej nogi.

— Mamę? — Mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony — Myślałem że to twój brat. Cóż jak na na mamę wyglądasz naprawdę dobrze.

— Kochanie — Matczak podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.

— Dzięki — Zwróciłam się do blondyna — Hm? — Spojrzałam w górę na twarz Michała.

— Dobrze wiesz o co mi chodzi — Matczak uśmiechnął się zawadiacko i przegryzł swoją dolną wargę.

— Widzę że cała rodzina w komplecie — Zaśmiał się chłopak — Jak pozbędziesz się męża, zapraszam do mnie — Blondyn puścił mi oczko i odszedł.

— Dobrze usłyszałem? — Zapytał Michał patrząc za odchodzącym chłopakiem.

— Nie mam pojęcia — Wzruszyłam ramionami — Nie jesteś przecież zazdrosny — Wyrwałam się z objęć chłopaka i podeszłam do Marcela siedzącego na kocu — To co? Idziemy do wody? — Zapytałam stawiając piwo przy kocu.

— Tak! — Marcel wstał i od razu ruszył w kierunku wody.

— Kurwa, Narkiewicz... — Michał zaczął podążać za mną w stronę brzegu. Słysząc swoje panieńskie nazwisko, nawet się nie odwróciłam.

Marcel usiadł obok dziewczynki bawiącej się przy brzegu, z tego co zobaczyłam rudowłosa zgodziła się na to aby Marcel bawił się z nią. Uśmiechnęłam się na ten widok i weszłam do wody. Od piwa cała się kleje. Kiedy szlam w stronę bojki podbiegł do mnie Matczak i wziął mnie na ręce. Pisnęłam cicho. Objęłam go i spojrzałam na jego twarz.

— Mówiłem ci że nie jestem zazdrosny, ale tak naprawdę jestem zazdrosny, i to kurewsko mocno — Powiedział idąc ze mną dalej.

— Wiem — Uśmiechnęłam się — Postaw mnie, tamten chłopak oblał mnie piwem.

— Wiem, widziałem jak szedłem w waszą stronę.

— Dzięki — Powiedziałam kiedy postawił mnie w wodzie.

— Nie jest ci zimno? — Zapytał z troską.

— Ani trochę.

Niedługo później wyszliśmy z wody. Marcel bardzo nie chciał wracać bo zdążył dość dobrze zakolegować się z rudowłosą dziewczynką. Kiedy doszliśmy do miejsca w którym są nasze rzeczy, spakowaliśmy je i opuściliśmy plaże.

— Tata, pójdziemy na lody? — Zapytał Marcel.

— Czemu nie? Chociaż mama ma loda w hotelu — Michał się zaśmiał.

— Debil — Zaśmiałam się — Dawaj rękę — Zwróciłam się do Marcela. Synek podszedł do mnie i złapał swoją małą rączką moją rękę.

— Mama, a jaki masz smak loda? — Zapytał Marcel a mi zachciało się śmiać.

— Słodki — Odpowiedział Michał.

— Nie słuchaj taty, w hotelu nie ma żadnego loda — Powiedziałam.

Podeszliśmy do budki z lodami i złożyliśmy zamówienie. Po odebraniu lodów udaliśmy się w stronę hotelu. Odebraliśmy klucz w recepcji i skierowaliśmy się do wynajętego przez nas pokoju. Michał postanowił wykąpać Marcela, czym dość mocno mnie zdziwił. To chyba pierwszy raz kiedy wykąpie syna dobrowolnie. W czasie kiedy Michał kąpał Marcela, przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku.
Wzięłam do ręki telefon, popisałam trochę z Wygusiem i Olą dopóki Michał nie wyszedł z łazienki. Po wyjściu Marcel położył się z mojej lewej strony, a Michał z prawej.

— Tata, weź głowę — Powiedział Marcel klepiąc twarz Michała.

— Nie wezmę, wygodnie mi — Michał uśmiechnął się do mnie.

— Mi za to nie — Powiedziałam patrząc na głowę chłopaka leżącą na moim brzuchu.

— Mama, weź go — Marcel złapał Michała za włosy i zaczął go ciągnąć — No idź sobie — Pisnął z frustracją.

— Kurwa — Michał podniósł się — Nie ciągaj mnie — Powiedział podirytowany.

— Dziadek mówił że lubisz jak ktoś cie ciąga, mówił też że jęczysz. Kłamał bo jesteś zły.

— Zabije mojego ojca — Powiedział Michał kładąc głowę na poduszce.

— Nie tylko ty...

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz