— Tato, nie miałam okazji ci tego powiedzieć, zawsze mijaliśmy się w drzwiach, albo nie było mnie albo ciebie.. — Zaczęłam.
— Tak to prawda — Przyznał — Ale o co konkretnie chodzi? — Zapytał.
— Kiedy przyjechałeś po mnie rok temu... nie chodziło o to że moje zachowanie jest złe — Wyznałam — Co prawda byłam dość wnerwiająca, ale było to spowodowane tym co robił facet mamy.
— Co robił? — Ojciec spojrzał na mnie z lekką obawą — Czy on cię...
— Nie, nie to — Zaprzeczyłam wiedząc co ojciec ma na myśli — On znęcał się nade mną psychicznie, z czasem było coraz gorzej, to nadal w jakimś stopniu boli.
— I mówisz mi to dopiero teraz? — Zapytał — Dawno miałby obity pysk, a ten śmieć jeszcze patrzył mi w oczy, rozmawialiśmy... kurwa.
— Chciałam tylko żebyś wiedział — Powiedziałam.
— Dobrze że mi powiedziałaś, porozmawiam sobie dziś z twoją matką — Westchnął — Czy może jej też grał na psychice?
— Nie dzwoń... powie że zmyślam, z resztą... zawsze tak mówi.
Po rozmowie z ojcem, udaliśmy się na zewnątrz żeby spędzić razem cały dzień, brakowało mi tego, ostatni taki dzień, który spędziłam z ojcem był kilka lat temu, to smutne że mimo tego że mieszkamy razem mamy dla siebie tak mało czasu.
— Tato, wiem że jest późno, ale... mógłbyś zawieść mnie na schodki? — Zapytałam.
— Jasne — Odpowiedział.
— Dzięki — Uśmiechnęłam się do mężczyzny.
Ojciec zatrzymał się pod restauracją „Zachodni brzeg". Po wyjściu z samochodu napisałam do Oli że będę na miejscu za kilka minut, dziewczyna zaoferowała mi że wyjdzie po mnie, mimo że nie chciałam to i tak uparła się że przyjdzie.
— Cześć — Przytuliłam blondynkę.
— Nie rozumiem czemu nie chciałaś żebym po ciebie wyszła — Borucka odwzajemniła uścisk.
— To nie było potrzebne — Powiedziałam.
— Jest dwudziesta pierwsza, jest ciemno, a ty mi mówisz że to nie było potrzebne? — Zapytała.
— Przesadzasz — Wywróciłam oczami — Dużo osób jest?
— Nasza grupka, no i obok jakieś inne, ale ogólnie jest spoko — Powiedziała.
Pierwsze co zobaczyłam idąc na schodki, to Matczak który rozmawia z Adamem, chłopak spojrzał w moim kierunku, ale szybko odwrócił wzrok. Usiadłam między Krzyśkiem a Frankiem którzy prowadzili dość ostrą wymianę zdań między sobą.
— Zuza, przerwałaś nam — Powiedział Krzysiek — Masz — Szczepan podał mi piwo które od niego odebrałam.
— Dzięki — Uśmiechnęłam się lekko.
— A gdzie Bator wibrator? — Zapytał Wyguś.
— Nie interesuje mnie to — Odpowiedziałam.
— Kłótnia? — Franek się zaśmiał — A jeszcze wczoraj dodał takie słodkie story....
— Dodał... on, nie ja — Powiedziałam biorąc łyk piwa.
— Zuza, ja wiem jaka jest prawda, ale oni... — Krzysiek prychnął po czym nachylił się nad moim uchem — Gdybyś tylko usłyszała to co Olga nagadała na ciebie Michałowi — Wyszeptał.
— Co? — Zapytałam.
— Wmawia mu że go niszczysz — Wyszeptał.
— To chyba żadna nowość z jej ust — Westchnęłam — Nie gadajmy o tym.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...