23

10.7K 334 561
                                    

Po otworzeniu oczu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to śpiący obok mnie Matczak, a dopiero po chwili zorientowałam się ze jestem w samej bieliźnie, najgorsze że nic nie pamiętam z wczorajszej nocy...
Postanowiłam obudzić Michała, spodziewam się najgorszego. Obudzenie chłopaka zajęło mi trochę czasu, jednak w końcu mi się udało.

— Zuza? — Chłopak spojrzał na mnie.

— Musisz wstać — Powiedziałam.

— Nic nie muszę — Chłopak z powrotem wtulił się w poduszkę.

— Michał, wstawaj — Usiadłam na biodrach chłopaka.

— Nie zachowuj się jak moja matka — Wymamrotał zaspanym głosem — Która godzina? — dodał po chwili. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, w głębi duszy mam nadzieje że jest on zepsuty... godzina 17 nie wygląda zbyt dobrze.

— Siedemnasta — Odpowiedziałam — A teraz wstawaj — Złapałam chłopaka za końcówki włosów, które lekko pociągnęłam, chcę go pobudzić żeby wstał.

— Wiem że chcesz więcej bo ta noc ci nie starczyła, ale nie musisz mi dawać takich znaków — Chłopak odwrócił głowę po czym spojrzał na mnie uśmiechając się figlarnie, pierwszy raz poczułam przed nim wstyd, w dodatku moje policzki zaczęły mnie piec, co oznacza tylko jedno, zarumieniłam się.

— Czy my... my coś wczoraj? — Wydukałam schodząc z Michała na bok.

— Mhm, masz sprawne usta — Chłopaka uśmiech się poszerzył — Przykryj się — Dodał. Wtedy właśnie przypomniałam sobie że nie jestem ubrana tylko dalej mam na sobie bieliznę.

— Nie jest źle — Mruknęłam — Zawsze mogłam zrobić to z kimś kogo nie znam, a tak chociaż zrobiłam to z tobą — Powiedziałam lekko zdenerwowana — Zabezpieczyłeś się?

— Zuza, naprawdę w to uwierzyłaś? — Zapytał — Nie zrobił bym z tobą nic bez twojej zgody — Odpowiedział.

— Czyli, nie spaliśmy ze sobą? — Zapytałam.

— Nie, ale chciałaś żebym cię pocałował — Odpowiedział.

— o mój Boże — zakryłam dłońmi twarz.

— Spokojnie, większość osób zapomniała co się działo wczorajszej nocy — Powiedział.

— Możemy wracać do domu? — Zapytałam.

— Jasne — Odpowiedział, chłopak wstał i prawie się wywrócił — Co jest kurwa — Powiedział.

— Co? — Spojrzałam na niego.

— Nadepnąłem na kogoś rękę — Odpowiedział po czym nachylił się aby spojrzeć pod łóżko — To są chyba jakieś jaja, kiedy oni tu weszli?

— Oni... czyli kto? — Zapytałam.

— Wygnański i Szczepański śpią pod łóżkiem — Chłopak wstał.

— Może gdy spaliśmy — Powiedziałam.

— Możliwe, obudzić ich? — Zapytał.

— Nie, daj im pospać — Powiedziałam.

— Jest już siedemnasta — Chłopak spojrzał na mnie.

— Rób jak chcesz — Powiedziałam nakładając koszulkę.

— Obudzę ich — Powiedział po czym wszedł na łóżko, na którym zaczął skakać.

— Ała kurwa — Pierw usłyszałam lekkie uderzenie a po chwili Szczepańskiego.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz