2.8

8.8K 255 552
                                    

Chłopcy z SB wygrali, był to naprawdę dobry mecz, w który każdy z osobna włożył całe serce. Po meczu rozpoczęła się impreza, na którą przyszło dość sporo ludzi. Wraz z Olą i Frankiem udaliśmy się do baru, gdzie zaczęliśmy zamawiać drinki... jeden za drugim.

— Uwaga mały konkurs! — Usłyszałam Białasa — Chętnych zapraszam do mnie, najlepiej jeśli każda z par będzie składać się z osób rożnej płci.

— Idźcie! — Powiedziałam do Franka i Oli.

— Jeżeli ty pójdziesz, to my też — Powiedziała blondynka.

— Nie mam pary — Zaśmiałam się.

— Napewno ktoś się znajdzie — Dziewczyna uśmiechnęła się biorąc mnie za rękę.

— Mogę patrzeć, ale nie wezmę w tym udziału — Powiedziałam idąc za nimi.

Po tym jak Ola i Franek zgłosili się, konkurs się rozpoczął, do wygrania jest kilka rzeczy ze sklepu SB, więc jest to całkiem dobra nagroda. Ich zadanie polega na tym żeby wypić dziesięć shotów z tequilą. Zaczęłam się śmiać widząc Wygnańskiego który ma sól w niektórych miejscach na ciele... nadgarstek, szyja, policzek... Dziewczyna napiła się Tequili po czym zlizała sól z szyi Wygnańskiego i zagryzła to cytryną, i tak dziesięć razy. Kibicując im nawet nie zauważyłam osoby stojącej za mną. Odwróciłam się na chwilę żeby zobaczyć stojącego za mną Matczaka. Chłopak jest całkowicie pijany, nie wiem nawet czy kontaktuje. W sumie to jestem w podobnej sytuacji. Po tym jak Franek i Ola wygrali, oboje udali się gdzieś z Mateuszem, nie wiedząc kompletnie co mam robić, wróciłam z powrotem do baru i zamówiłam kilka drinków które już ledwo zaczęły we mnie wchodzić.

— Chyba już ci starczy — Usłyszałam za sobą tak dobrze znany mi głos.

— Co robisz? — Zapytałam gdy chłopak wypił całą zawartość mojego drinka.

— Piję — Wzruszył ramionami, Matczak już sięgał po kolejnego drinka, jednak nie pozwoliłam mu na to aby i tego wypił. W rezultacie oboje oblaliśmy się drinkiem.

— Zajebiście — Mruknął.

— Kurwa — Odstawiłam pustą szklankę na bok. Za to Matczak udał się do stolika naprzeciwko po ręcznik papierowy... tak, on mu napewno coś da. Przez to że jestem pijana wcale nie dociera do mnie to że Michał w końcu zamienił ze mną kilka słów. Postanowiłam pójść do szatni, czas najwyższy przebrać się. Idąc zachwiałam się i wpadłam prosto na Matczaka, oboje wylądowaliśmy na ziemi, jednak nikt za bardzo się tym nie przejął.

— Japierdole, moje plecy — Mruknął.

— Nie chciałam — Wymamrotałam. Matczak bez słowa złączył nasze usta, przymknęłam oczy oddając się chwili. Po tym jak oderwałam się od Matczaka, spojrzałam na niego, chłopak wygląda tak uroczo w kitce. Poczułam stado motyli w brzuchu kiedy Michał kolejny raz pocałował mnie w usta, tym razem jednak nieco delikatniej.

— Przepraszam — Wypaliłam wstając, znów prawie bym upadła gdyby nie pomoc Matczaka — Dzięki — Mruknęłam. Przez alkohol zaczęło kręcić mi się w głowie, idąc do szatni, musiałam zatrzymywać się co jakiś czas, żeby nie zemdleć. Michał postanowił pójść na dół ze mną, tak jak ja chciał się już przebrać.
Ja weszłam do szatni damskiej, a Matczak do męskiej. Przebieranie koszulki szło mi beznadziejnie, to takie proste, a teraz nawet tego nie mogę zrobić normalnie.
Po przebraniu koszulki, i nałożeniu bluzy, wzięłam resztę rzeczy i opuściłam szatnię. Chciałam pójść na górę jednak zanim to Zrobię, muszę upewnić się czy Michał też już wyszedł. Weszłam więc do środka gdzie przywitał mnie widok Matczaka zapinającego białą koszulę.
Weszłam do środka, a rzeczy odłożyłam na parapet. Nagle nabrałam odwagi na rozmowę z nim.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz