Otworzyłam oczy, pierwsze co zobaczyłam to śpiący obok Matczak. Szczerze to zdziwiłam się widząc go obok. Ostatnie co pamiętam to nasza krótka rozmowa przy barze. Napewno między nami do niczego nie doszło, bo wciąż mamy na sobie ciuchy, jednak niepokoją mnie malinki na jego szyi, czy to zrobiłam ja? Chciałabym wstać jednak nie chcę obudzić chłopaka, przez to że zaczęłam się nudzić zaczęłam przyglądać się Michałowi. Mój wzrok padł na jego malinowe usta. Nie mogąc się powstrzymać, zbliżyłam do niego twarz i złożyłam delikatny pocałunek na jego ciepłych wargach. Niespodziewanie Matczak go odwzajemnił.
— Myślałam że śpisz — Powiedziałam kiedy się od siebie oderwaliśmy.
— Nie śpię — Uśmiechnął się przegryzając dolną wargę.
— Musimy porozmawiać — Powiedziałam.
— Jasne — Westchnął — Nie bój się, Bator się nie dowie, oczekuję że ty też nic nie powiesz Oldze.
— Co? — Nie zrozumiałam — Czego ma się nie dowiedzieć?
— Nie pamiętasz? — Zapytał.
— Nie — Odpowiedziałam.
— To wszystko wyjaśnia — Michał wstał — Pieprzyliśmy się w szatni po meczu.
— Nic nie pamiętam — Powiedziałam.
— Nie dziwię się, wypiłaś sporo alkoholu — Powiedział.
— Nie rozumiem co miałeś na myśli wspominając o Mikołaju — Również wstałam, dopiero wtedy uświadomiłam sobie że między nami do czegoś doszło, całe podbrzusze zaczęło mnie boleć, więc z powrotem usiadłam na łóżku — Kurwa — Mruknęłam.
— Chyba trochę przesadziłem — Matczak usiadł obok — Jesteś z Batorem.
— Czemu wszyscy mówicie że z nim jestem? — Spojrzałam na Michała – Nie jestem z tym popierdolonym człowiekiem.
— On twierdzi inaczej — Matczak spojrzał na moją szyję po czym się uśmiechnął.
— Nie wiem czego tak naprawdę chce — Wzruszyłam ramionami — Chciał żebym o tobie zapomniała — Po dłuższej ciszy jaka zapanowała między nami Michał w końcu się odezwał.
— Myślę że to dobry pomysł — Powiedział.
— Słucham? — Spojrzałam na chłopaka.
— Przez pół roku zapomnienie o sobie szło nam całkiem dobrze — Wzruszył ramionami.
— Całe pół roku nie mogłam się pozbierać, myślisz że dlaczego wróciłam? — Zapytałam a w moich oczach pojawiły się łzy — Może tobie zapomnienie o mnie szło „całkiem dobrze" to wyjaśnia dlaczego nie odbierałeś i nie odpisywałeś.
— Mylisz się — Powiedział — kontakt z tobą niszczyłby mnie jeszcze bardziej, po prostu uznałem że najlepiej byłoby zapomnieć, mimo że to w chuj boli.
— Wtedy... na lotnisku. Wciąż pamiętam ten ból w twoich oczach. Będąc w Oxfordzie, dopiero wtedy zrozumiałam co straciłam. Żadne studia nie były warte straty ciebie, szkoda tylko że to dotarło do mnie po fakcie.
— Nie spodziewałem się wtedy zerwania — Michał spojrzał w moje oczy — Nikogo nie kochałem w ten sam sposób w który kochałem ciebie. Nie wiesz jak to pół roku mnie zniszczyło... co z tego że na wywiadach i koncertach byłem szczęśliwy, skoro było to sztuczne szczęście, trwające tylko chwile, to jak naprawdę się czułem wychodziło kiedy byłem sam, znowu zacząłem zachowywać się jak kiedyś. Nikt tego nie widzi, wystarczy tylko nałożyć maskę, i udawać szczęśliwego. Pokazać w internecie i publicznie jak to dobrze nie jest, żeby ludzie nic nie zauważyli.
— Przepraszam — Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Z Michałem jest źle... Wiedziałam o tym, jednak nie wiedziałam że jest aż tak bardzo źle.
— Nie płacz — Matczak zaczął ścierać kciukiem łzy z mojego policzka.
— Jak mam nie płakać? — Zapytałam a Michał spojrzał smutno w moje oczy. Ból który w nich dostrzegam jest niewyobrażalnie duży — Jestem Suką. Zostawiłam cię dla pieprzonych studiów. Równie dobre wykształcenie mogłabym mieć po studiach w Polsce. Kurwa...
— Dostałaś szansę którą mało kto mógłby dostać — Michał objął mnie i przytulił — Pogodziłem się wtedy z tym że nie będziemy się widzieć. Jednak nie zrozumiałem tego dlaczego chciałaś się rozstać.
— Dużo ludzi rozstaje się będąc w związku na odległość — Powiedziałam — Nowe miasto, nowe problemy.
— Dużo ludzi... my nie musieliśmy być jak „dużo ludzi" nie musieliśmy być tacy jak wszyscy — Powiedział — Wróciłaś dla mnie?
— Tak — Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
— Dlaczego pocałowaliście się na moich oczach? — Zapytał — Chciałaś żebym był zazdrosny? Udało ci się.
— Nie chciałam żebyś był zazdrosny — Pokręciłam głową — Mikołaj mnie pocałował, nie chciałam tego.
— Dlatego wtedy wyszłaś? — Zapytał.
— Tak, słyszałam że powiedział wszystkim że to przez ciebie wyszłam, jednak to nie była prawda — Powiedziałam.
— Napierdalaliśmy się — Usłyszałam cichy śmiech Michała — Gdyby nie Tonley, wybiłbym mu zęby.
— Dalej jesteś zły? — Zapytałam.
— Nie byłem zły — Odpowiedział.
— Wybaczysz mi? — Spojrzałam w jego oczy.
— Już dawno to zrobiłem — Uśmiechnął się lekko.
_____________________________
— Powinnaś ubrać się jak arab — Wyguś spojrzał na mnie.
— Dlaczego? — Zaśmiałam się.
— Te malinki na szyi nie wyglądają dobrze — Powiedział — Bator chyba jest niewyżyty.
— Nie jestem z Batorem — Powiedziałam.
— Jasne, czyli odkurzacz — Chłopak się uśmiechnął — Chcesz wzbudzić w kimś zazdrość.
— Jaki znowu odkurzacz? — Zaśmiałam się.
— Moja kuzynka na wakacjach zasysała sobie szyję odkurzaczem, po czym rozsyłała snapy do koleżanek że ma faceta — Zaśmiał się.
— O Boże — Zaśmiałam się — Co zamawiasz? — Zapytałam.
— Charleston i Cortado — Odpowiedział — Kelnerka idzie.
Podeszła do nas dziewczyna, odebrała zamówienie ode mnie i od Franka, po czym odeszła.
— Croissant z czekoladą i Herbata Tropical Fruit to niezbyt dobre połączenie — Zauważył.
— Przeciwieństwa się przyciągają — Wzruszyłam ramionami.
— Wiesz... z tym tekstem to chyba chodzi o ludzi a nie o jedzenie — Zaśmiał się.
— Zgól wąsa — Zmieniłam temat, jakoś patrząc na twarz chłopaka ten wąs mi przeszkadzał.
— Nie dotknę go, jest piękny — Wyguś pogładził swojego wąsa — Wracając do imprezy, gdzie ciebie wcięło? — Zapytał — Chyba że... Byłaś z Matczakiem, nie było go jak go szukaliśmy.
— Szybko do tego doszedłeś — Zaśmiałam się.
— Wróciliście do siebie? — Zapytał.
— Nie — Odpowiedziałam — Jesteśmy na etapie „przyjaciele".
— Chyba na etapie „Friendzone" — Uśmiechnął się — Daje wam trzy miesiące.
— Wyguś...
— Nie Wyguś tylko swatka — Chłopak puścił mi oczko — Ja już was połączę.
— Chcesz nas połączyć jak sam od ponad roku tkwisz w czymś na rodzaj friendzonu z Olą? — Zaśmiałam się.
— Aż nie wiem co odpowiedzieć — Zaśmiał się.
Niedługo później kelnerka przyniosła nasze zamówienia. Po zjedzeniu zapłaciliśmy, i opuściliśmy nero.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...