— Matura z Polskiego, czy tylko ja się kurwa trzęsę jak galareta? — Zapytał Wyguś.
— Nie tylko ty — Powiedziałam.
— Stres, stres i jeszcze raz stres — Powiedziała Marcelina.
— Dobra, wejdziemy tam, zrobimy swoje, każdy napiszę maturę na własne możliwości — Powiedział Krzysiek.
— Zuza, mogę cię prosić do siebie? — Zapytała wychowawczyni, bez słowa więc wstałam i udałam się do niej.
— Coś się stało? — Zapytałam.
— Na próbnych maturach to właśnie tobie poszło najlepiej z językiem angielskim, miałaś pełną punktację jak wiesz, mam nadzieję że i tym razem pójdzie ci tak dobrze, pamiętaj po dobrze zdanej maturze każdy uniwersytet ma otwarte drzwi dla ciebie — Powiedziała.
— Tak, wiem — Uśmiechnęłam się lekko do kobiety.
— Widzę że jesteś bardzo zestresowana, ale to dobrze — Kobieta również się uśmiechnęła — Planujesz studia za granicą czy raczej w Polsce?
— Muszę pomyśleć nad tym na spokojnie — Powiedziałam.
— Pamiętaj że wnioski o dostanie się do światowych uczelni trzeba złożyć do końca czerwca, z samego względu że o dostanie się na nie ubiega się mnóstwo ludzi.
— Naprawdę, muszę jeszcze nad tym pomyśleć.
— Rozumiem — Powiedziała — Dobrze, możesz iść usiąść, za piętnaście minut idziecie na sale gdzie napiszecie pierwszą cześć matury, z języka Polskiego.
Wróciłam na swoje miejsce, nikt z nikim się nie odzywał, każdy z nas był pogrążony w myślach, no i w stresie który nam towarzyszy._____________________________
Dziś zakończyliśmy pisać matury, teraz pozostał najgorszy okres... czekanie na wyniki.
— Japierdole — Mruknął Krzysiek — Jak nie zdam to się chyba załamie — Powiedział.
— Kto by się nie załamał? — zapytała Marcelina.
— Kiedy będzie pan Solar? — Zapytał Franek.
— Zaraz ma podjechać pod szkołę — Odpowiedział Michał.
— To co? Jedziemy w piątkę — Klasnął w dłonie Krzysiek.
— Ta, jedziemy busem, i ogólnie to z panem Solarem jedzie jego dziewczyna — Wyjaśnił Michał.
— Poznamy się — Wygnański poruszył sugestywnie brwiami.
— Pan Karol chyba by ci zęby wybił — Michał się zaśmiał.
— Dziwnie jechać tak bez niczego — Powiedziałam.
— Masz na sobie przecież ciuchy — Zaśmiał się Krzysiek.
— Nic ci nie jest potrzebne — Michał się uśmiechnął — Tak szybko tłumacząc bo nie miałem czasu, to jedziemy tam na jeden dzień.
— A jak ze spaniem? — Zapytał Adam.
— Nie mam pojęcia — Odpowiedział Matczak.
Po wyjściu ze szkoły tylko chwilę czekaliśmy aż podjedzie pan Poziemski, tak jak mówił Michał mężczyzna przyjechał busem w towarzystwie swojej dziewczyny.
— Siemanko, jak poszło? — Zapytał Michała.
— Całkiem nieźle — Odpowiedział Matczak.
— Bardzo cieszę się z tego powodu — Uśmiechnął się — No to co? Wsiadajcie, jedziemy na Mazury.
Wsiedliśmy do samochodu, zapisaliśmy pasy i ruszyliśmy na północ.
Na miejsce dojechaliśmy po prawie trzech godzinach, od razu udaliśmy się na imprezę kortowiady.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
Fiksi PenggemarNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...