45

9.7K 294 447
                                    

— Matura z Polskiego, czy tylko ja się kurwa trzęsę jak galareta? — Zapytał Wyguś.

— Nie tylko ty — Powiedziałam.

— Stres, stres i jeszcze raz stres — Powiedziała Marcelina.

— Dobra, wejdziemy tam, zrobimy swoje, każdy napiszę maturę na własne możliwości — Powiedział Krzysiek.

— Zuza, mogę cię prosić do siebie? — Zapytała wychowawczyni, bez słowa więc wstałam i udałam się do niej.

— Coś się stało? — Zapytałam.

— Na próbnych maturach to właśnie tobie poszło najlepiej z językiem angielskim, miałaś pełną punktację jak wiesz, mam nadzieję że i tym razem pójdzie ci tak dobrze, pamiętaj po dobrze zdanej maturze każdy uniwersytet ma otwarte drzwi dla ciebie — Powiedziała.

— Tak, wiem — Uśmiechnęłam się lekko do kobiety.

— Widzę że jesteś bardzo zestresowana, ale to dobrze — Kobieta również się uśmiechnęła — Planujesz studia za granicą czy raczej w Polsce?

— Muszę pomyśleć nad tym na spokojnie — Powiedziałam.

— Pamiętaj że wnioski o dostanie się do światowych uczelni trzeba złożyć do końca czerwca, z samego względu że o dostanie się na nie ubiega się mnóstwo ludzi.

— Naprawdę, muszę jeszcze nad tym pomyśleć.

— Rozumiem — Powiedziała — Dobrze, możesz iść usiąść, za piętnaście minut idziecie na sale gdzie napiszecie pierwszą cześć matury, z języka Polskiego.
Wróciłam na swoje miejsce, nikt z nikim się nie odzywał, każdy z nas był pogrążony w myślach, no i w stresie który nam towarzyszy.

_____________________________

Dziś zakończyliśmy pisać matury, teraz pozostał najgorszy okres... czekanie na wyniki.

— Japierdole — Mruknął Krzysiek — Jak nie zdam to się chyba załamie — Powiedział.

— Kto by się nie załamał? — zapytała Marcelina.

— Kiedy będzie pan Solar? — Zapytał Franek.

— Zaraz ma podjechać pod szkołę — Odpowiedział Michał.

— To co? Jedziemy w piątkę — Klasnął w dłonie Krzysiek.

— Ta, jedziemy busem, i ogólnie to z panem Solarem jedzie jego dziewczyna — Wyjaśnił Michał.

— Poznamy się — Wygnański poruszył sugestywnie brwiami.

— Pan Karol chyba by ci zęby wybił — Michał się zaśmiał.

— Dziwnie jechać tak bez niczego — Powiedziałam.

— Masz na sobie przecież ciuchy — Zaśmiał się Krzysiek.

— Nic ci nie jest potrzebne — Michał się uśmiechnął — Tak szybko tłumacząc bo nie miałem czasu, to jedziemy tam na jeden dzień.

— A jak ze spaniem? — Zapytał Adam.

— Nie mam pojęcia — Odpowiedział Matczak.

Po wyjściu ze szkoły tylko chwilę czekaliśmy aż podjedzie pan Poziemski, tak jak mówił Michał mężczyzna przyjechał busem w towarzystwie swojej dziewczyny.

— Siemanko, jak poszło? — Zapytał Michała.

— Całkiem nieźle — Odpowiedział Matczak.

— Bardzo cieszę się z tego powodu — Uśmiechnął się — No to co? Wsiadajcie, jedziemy na Mazury.

Wsiedliśmy do samochodu, zapisaliśmy pasy i ruszyliśmy na północ.
Na miejsce dojechaliśmy po prawie trzech godzinach, od razu udaliśmy się na imprezę kortowiady.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz