— Mam nadzieję że niczego nie zapomniałem — Matczak się zamyślił więc pomachałam mu ręką przed twarzą.
— Wątpię żebyś czegokolwiek zapomniał — Odparłam.
— Chyba się prześpię, po tej przesiadce jestem w chuj zmęczony — Michał ułożył głowę na moim ramieniu i przymknął oczy.
— Masz sporo czasu więc śpij — Położyłam swoją głowę na głowie Michała.
— Zuza? — Mruknął.
— Hm?
— Zamieńmy się — Odparł.
— Miejscami? — Zapytałam.
— Nie, chodziło mi o to żebyś położyła swoją głowę na moim ramieniu — Odparł po tym jak się wyprostował — Zaraz wrócę, pójdę tylko do toalety.
— Okej.
Michał wstał i udał się do toalety, za to ja rozejrzałam się trochę dookoła. Zaczęłam szukać wzrokiem pani Arletty i pana Matczaka jednak nie mogłam ich znaleźć nigdzie w pobliżu, więc albo siedzą na samym przodzie, albo na samym tyle. Niedługo później z łazienki wrócił Michał. Zdziwiłam się widząc jego rozbawioną minę, w końcu dopiero co był zmęczony.
— Co cię tak rozbawiło? — Zapytałam również się uśmiechając.
— Widzisz ją? — Zapytał wskazując gestem głowy na stewardessę.
— Widzę — Odparłam patrząc na kobietę.
— Lałem do zlewu i zapomniałem zamknąć drzwi, ona podeszła i powiedziała że przyniosła brakujące mydło — Matczak się roześmiał.
— Czy ona... — Spojrzałam rozbawiona na Michała.
— Niedługo cały świat zobaczy mojego chuja.
— Jak mogłeś zapomnieć zamknąć drzwi — Przetarłam dłonią twarz — I ty masz być prawnikiem...
— Napewno nie na pełen etat, to nie dla mnie — Pokręcił głową — Zarobię trochę kasy i się wycofuje, kolejna płyta w końcu jest w drodze, potem koncerty i nie będzie czasu.
— Wiedziałam że byś nie dał rady — Uśmiechnęłam się do niego po czym ułożyłam swoją głowę na jego ramieniu — Chyba też się prześpię.
_____________________________
Michał obudził mnie dopiero kiedy wylądowaliśmy. Przy wyjściu z samolotu spotkaliśmy się z panem Marcinem i panią Arlettą. Od razu po wyjściu z lotniska pan Matczak zadzwonił po taksówkę. Mężczyzna przyjechał piętnaście minut później i zawiózł nas do hotelu. Po zarejestrowaniu się udaliśmy się do swoich pokoi. Walizkę odłożyłam na bok i wyciągnęłam z niej piżamę. Przez zmęczenie nawet nie chce mi się niczego rozpakowywać. Ściągnęłam wszystkie ciuchy i odłożyłam je na bok, wzięłam do ręki piżamę i przebrałam się.
— Może się przebierz? — Zwróciłam się do chłopaka wgapionego we mnie.
— Za chwilę — Odparł.
— Dobranoc Michał — Weszłam na łóżko a następnie pod kołdrę.
— Już idziesz spać? — Zapytał zdziwiony patrząc na mnie.
— Jest trzecia w nocy — Odparłam.
— To w niczym nas nie blokuje — Uśmiechnął się zawadiacko.
— Zapomnij — Powiedziałam przykrywając się kołdrą pod samą szyję. Nie dostałam odpowiedzi od chłopaka, więc podniosłam się na łokciach i odwróciłam do tyłu gdzie zobaczyłam że się przebiera.
Po przebraniu się, Matczak poszedł do łazienki, kiedy wrócił wczołgał się na łóżko i położył obok mnie, od razu się do niego przytuliłam.— Przepraszam, po prostu jestem zmęczona — Uniosłam głowę w górę aby tylko na niego spojrzeć.
— To wciąż mnie śmieszy kiedy przepraszasz za takie coś — Michał się zaśmiał i przewrócił nas tak że po chwili znalazł się nade mną.
— Dobrze, a teraz daj mi spać — Objęłam chłopaka wokół szyi i przymknęłam oczy.
— Co robisz? — Zapytał.
— Śpię — Odpowiedziałam. Michał położył się na mnie i mnie przytulił. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Przez jego ciężar napewno nie zasnę — Michał...
— Hm? — Mruknął.
— Jesteś ciężki — Odpowiedziałam. Matczak podniósł się i złożył krótki pocałunek na moich ustach który oddałam — Nie jesteś zmęczony? — Zapytałam.
— Nie — Odparł kładąc się obok mnie.
— No tak, spałeś w samolocie — Przykryłam nas po samą głowę.
— Spałaś dłużej ode mnie — Michał objął mnie i przyciągnął bliżej siebie.
— Może i tak. Okej, dobranoc, obudź mnie o dziesiątej.
__________________________
Wstałam przed Michałem, z racji że nie chciałam go budzić poszłam do łazienki gdzie wzięłam dość długą kąpiel. Po wyjściu z wanny ubrałam się i zrobiłam sobie makijaż po czym opuściłam pomieszczenie. Michał siedział na łóżku i przeglądał telefon, kiedy mnie zobaczył przywitał się ze mną i poszedł do łazienki. Podczas czekania na chłopaka nałożyłam buty i spakowałam kilka potrzebnych rzeczy do torebki. Kiedy Michał wyszedł z łazienki ubrał się i wyszliśmy z hotelu. Na spotkanie z panem Marcinem i panią Arlettą umówiliśmy się dopiero na mieście. Pierwszym miejscem które odwiedziliśmy była restauracja, po zjedzeniu w niej śniadania udaliśmy się na spotkanie z rodzicami chłopaka.
— I jak wam się podoba? — Zapytał pan Marcin.
— Jest naprawdę dobrze — Odpowiedział Michał — Od której jesteście na mieście?
— Jakoś od siódmej — Odpowiedziała pani Matczak — Załatwiliśmy na jutro wycieczkę na pustynię.
— Zbiórka o ósmej na Governorate — Powiedziała pani Arletta sprawdzając coś na telefonie.
— Idealna godzina — Michał spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
— Na początku przyjedzie po nas kierownik, a później będzie przesiadka na wielbłądy — Pan Marcin się uśmiechnął — Ich zapach nie należy do najprzyjemniejszych, zapach podobny do tego kiedy przychodziłeś do domu po tych swoich meczach — Pan Matczak zwrócił się do Michała.
Po krótkiej rozmowie z rodzicami chłopaka udaliśmy się na zwiedzanie miasta.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...