36

9.8K 291 340
                                    

Wraz z Matczakiem doszliśmy do ubera, chłopak zapłacił mężczyźnie po czym ruszyliśmy w nieznaną mi stronę.

— Ile zapłaciłeś? — Zapytałam.

— Nie ważne — Odpowiedział uśmiechając się.

— Oddam ci połowę za mnie — Powiedziałam.

— Chyba źle się czujesz — Matczak spojrzał na mnie — Proszę cię tylko o jedno, nie poruszaj dzisiaj tematu związanego z pieniędzmi.

— Ale... — Zaczęłam jednak gdy chłopak spojrzał na mnie, nawet nie chciałam kończyć.

— Ogólnie to jest Wiktor — Matczak przedstawił mnie kierowcy — Wiktor to Zuza.

— Cześć — Chłopak uśmiechnął się do mnie w małym lusterku.

— Cześć — Odpowiedziałam również się uśmiechając.

— Masz tą opaskę? — Zapytał Matczak.

— Ta, twój ojciec dał mi tą czarną — Wiktor podał Michałowi opaskę.

— One są na łeb, ale niech będzie — Michał odebrał od chłopaka opaskę.

— Po co ci opaska? — Zapytałam.

— Dla ciebie — Odpowiedział.

— W końcu jakiś normalny prezent — Chciałam odebrać od niego opaskę jednak Matczak wcale nie zamierza mi jej oddawać.

— Żartujesz, nie? — Zapytał ale gdy tylko zrobiłam zdziwioną minę on wraz z Wiktorem zaczęli się śmiać — Myślisz że przejażdżka i opaska to prezent walentynkowy? Serio? — Roześmiał się.

— Prezenty są różne — Wzruszyłam ramionami.

— Racja, ale bez przesady — Powiedział.

W czasie drogi Matczak zasłonił mi oczy opaską, mówiąc że to będzie niespodzianka, wysiadając z samochodu prawie upadłam, gdyby nie Michał stojący obok, miałabym starcie z ziemią.

— Muszę mieć opaskę na oczach? — Zapytałam idąc obok chłopaka.

— Musisz — Odpowiedział.

— Wiktor idzie z nami? — Zadałam kolejne pytanie.

— Od kiedy na randki chodzi się w trójkę? — Zapytał.

— Jesteśmy na randce? — Zapytałam.

— Myślałem że się domyślisz że to randka — Odpowiedział.

Po wejściu do środka Michał pozwolił ściągnąć mi z oczu opaskę, co od razu zrobiłam. Chłopak zabrał nas w idealne miejsce na randkę, byłam szczęśliwa choć w środku poczułam mały stres, ostatni raz jeździłam gokartem gdy byłam dzieckiem.

— Cieszysz się? — Zapytał spoglądając na mnie.

— Nie widać? — Zapytałam spoglądając na niego.

— Wyglądasz jakbyś się czegoś wystraszyła — Odpowiedział — Boisz się?

— Nie... po prostu, dawno nie jeździłam gokartem — Wyznałam.

— Zuza to jest proste jak jebanie — Chłopak się uśmiechnął — Patrz, małe dzieci jeżdżą, i ty dasz radę.

— Masz rację — Przyznałam.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz