Wraz z Matczakiem doszliśmy do ubera, chłopak zapłacił mężczyźnie po czym ruszyliśmy w nieznaną mi stronę.
— Ile zapłaciłeś? — Zapytałam.
— Nie ważne — Odpowiedział uśmiechając się.
— Oddam ci połowę za mnie — Powiedziałam.
— Chyba źle się czujesz — Matczak spojrzał na mnie — Proszę cię tylko o jedno, nie poruszaj dzisiaj tematu związanego z pieniędzmi.
— Ale... — Zaczęłam jednak gdy chłopak spojrzał na mnie, nawet nie chciałam kończyć.
— Ogólnie to jest Wiktor — Matczak przedstawił mnie kierowcy — Wiktor to Zuza.
— Cześć — Chłopak uśmiechnął się do mnie w małym lusterku.
— Cześć — Odpowiedziałam również się uśmiechając.
— Masz tą opaskę? — Zapytał Matczak.
— Ta, twój ojciec dał mi tą czarną — Wiktor podał Michałowi opaskę.
— One są na łeb, ale niech będzie — Michał odebrał od chłopaka opaskę.
— Po co ci opaska? — Zapytałam.
— Dla ciebie — Odpowiedział.
— W końcu jakiś normalny prezent — Chciałam odebrać od niego opaskę jednak Matczak wcale nie zamierza mi jej oddawać.
— Żartujesz, nie? — Zapytał ale gdy tylko zrobiłam zdziwioną minę on wraz z Wiktorem zaczęli się śmiać — Myślisz że przejażdżka i opaska to prezent walentynkowy? Serio? — Roześmiał się.
— Prezenty są różne — Wzruszyłam ramionami.
— Racja, ale bez przesady — Powiedział.
W czasie drogi Matczak zasłonił mi oczy opaską, mówiąc że to będzie niespodzianka, wysiadając z samochodu prawie upadłam, gdyby nie Michał stojący obok, miałabym starcie z ziemią.
— Muszę mieć opaskę na oczach? — Zapytałam idąc obok chłopaka.
— Musisz — Odpowiedział.
— Wiktor idzie z nami? — Zadałam kolejne pytanie.
— Od kiedy na randki chodzi się w trójkę? — Zapytał.
— Jesteśmy na randce? — Zapytałam.
— Myślałem że się domyślisz że to randka — Odpowiedział.
Po wejściu do środka Michał pozwolił ściągnąć mi z oczu opaskę, co od razu zrobiłam. Chłopak zabrał nas w idealne miejsce na randkę, byłam szczęśliwa choć w środku poczułam mały stres, ostatni raz jeździłam gokartem gdy byłam dzieckiem.
— Cieszysz się? — Zapytał spoglądając na mnie.
— Nie widać? — Zapytałam spoglądając na niego.
— Wyglądasz jakbyś się czegoś wystraszyła — Odpowiedział — Boisz się?
— Nie... po prostu, dawno nie jeździłam gokartem — Wyznałam.
— Zuza to jest proste jak jebanie — Chłopak się uśmiechnął — Patrz, małe dzieci jeżdżą, i ty dasz radę.
— Masz rację — Przyznałam.

CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...