3.27

5.7K 255 314
                                    

Całe mieszkanie Michała było zdemolowane, w tym i pokój Marcela. Patrząc na to wszystko zachciało mi się płakać. Wszystko było gotowe, a teraz będziemy musieli zaczynać wszystko od nowa.

— Słyszysz? — Zapytał. Kiedy otworzył drzwi sypialni zobaczyliśmy masturbującą się byłą dziewczynę chłopaka. Gorzej być już nie mogło — Co jest kurwa?

— O mój Boże Michał — Powiedziała dziewczyna zatrzymując pracę urządzenia.

— Ja Pierdole — Pociągnęłam Matczaka za sobą i zamknęłam drzwi do salonu.

— Co za szmata, kurwa mać — Powiedział oburzony.

— Jak ona tutaj weszła? — Zapytałam.

— Nie mam pojęcia — Odpowiedział — Nie biję kobiet. Ale za to wszystko co zrobiła mam jej ochotę tak zajebać że nauczy się latać.

— Wydaje mi się że niektóre rzeczy będzie trzeba wymienić — Powiedziałam patrząc na pobity wazon.

— To już mnie nie interesuje. Dam jej tydzień na oddanie kasy, jeżeli tego nie zrobi ktoś z nią porozmawia w inny sposób.

— Wygonisz ją? Czy mam to zrobić ja? — Zapytałam.

— Wygonie ją, ty zobacz tylko czy schowała pręta.

— Um, okej — Powiedziałam. Po otworzeniu drzwi zauważyłam że dziewczyna jest już ubrana, a jej zabawki nie ma na wierzchu.

— No i na co się patrzysz pasztecie? — Zapytała patrząc na mnie.

— Na dziwkę — Posłałam dziewczynie uśmiech i wyszłam.

— Mogę? — Zapytał Matczak na co tylko przytaknęłam. Chłopak wszedł do środka sypialni i wyrzucił z niego dziewczynę. Po tym jak dziewczyna opuściła mieszkanie zaczęła wyzywać Matczaka i mnie.

— Słuchaj to ty mi za wszystko zapłacisz. Czekałam na ciebie z myślą że spędzimy ten wieczór we dwoje, ale jak widać ty wolisz go spędzać z tą pustą blondynką. Co za kurwa, uwiodła cię w szpitalu i jeszcze ma czelność ze mną rozmawiać, pamiętaj ty mała suko, zajętych facetów się nie dotyka.

— Skończ seplenić bo ci zaraz cały kwas wypłynie — Powiedziałam wkurzona.

— Masz tydzień na oddanie kasy, a teraz jak możesz spierdalaj bo nie mam ochoty cię oglądać — Powiedział Michał zamykając drzwi — Kurwa... Nie zamierzam zostać tutaj ani minuty dłużej, możemy jechać do ciebie? — Zapytał.

— Jasne — Odpowiedziałam. Michał spakował sobie trochę rzeczy i ciuchów po czym wyszliśmy z jego mieszkania i skierowaliśmy się do samochodu. Do mojego mieszkania dojechaliśmy dwadzieścia minut później. Po wyjściu z samochodu udaliśmy się do środka.

— Jutro będę musiał podejść na chwilę do studia — Powiedział patrząc na mnie.

— Okej — Odpowiedziałam — Zaczekaj chwilę — Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka i wstałam. Poszłam do łazienki i wzięłam z niej apteczkę — Chodź do kuchni.

— Zuza, to tylko małe zadrapania — Powiedział idąc za mną w stronę wysepki kuchennej.

— Jasne — Wywróciłam oczami otwierając apteczkę — Siadaj — Powiedziałam wskazując krzesło znajdujące się obok mnie. Michał usiadł a ja zajęłam się jego twarzą.

— Dziękuję — Powiedział kiedy skończyłam i złożył całusa na moim czole.

— Nie ma za co — Przytuliłam się do chłopaka — Zrobię nam coś do jedzenia — Puściłam Michała i podeszłam do lodówki. Po przeglądzie jej, postanowiłam zrobić nam naleśniki z kurczakiem.

— Co będziesz robić? — Zapytał Matczak stając za mną.

— Naleśniki z kurczakiem — Odpowiedziałam — W sumie mogę też zrobić do nich jakiś sos.

— Pomogę ci.

___________________________

Po skończeniu, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Kiedy zjedliśmy odłożyliśmy brudne naczynia do zmywarki. Matczak poszedł się wykąpać, a ja wzięłam witaminy i udałam się do sypialni. Wyciągnęłam sobie piżamę i przebrałam się.

— Zuza! — Usłyszałam z łazienki więc tam poszłam. Kiedy weszłam do środka Matczak wychodził z wanny.

— Hm? — Spojrzałam na chłopaka.

— Mogłabyś dać mi jakiś ręcznik? — Zapytał.

— Jasne — Odpowiedziałam lekko speszona.

— Minęło tyle lat a ty wciąż się rumienisz — Zaśmiał się.

Wyszłam z łazienki i poszłam po ręcznik. Kiedy go znalazłam wróciłam z powrotem do pomieszczenia i podałam go chłopakowi. Michał zaczął się wycierać, za to ja podeszłam do umywalki, wzięłam do ręki szczoteczkę i pastę i zaczęłam myć zęby.

— Zaraz wrócę, idę na balkon zajarać — Powiedział wychodząc z łazienki.

— Okej — Odpowiedziałam. Piętnaście minut później wyszłam z pomieszczenia i poszłam do sypialni, kiedy nie zastałam w niej Matczaka nałożyłam szlafrok i wyszłam na balkon gdzie stał chłopak — Tak długo palisz? — Zapytałam stając obok.

— To już trzeci — Uśmiechnął się do mnie jakoś smutno.

— Czym się tak martwisz?

— Wszystkim — Odpowiedział zaciągając się papierosem — Julia, twój ojczym... — Westchnął — Czasami mam tego wszystkiego dosyć i chciałbym z tym wszystkim skończyć.

— Nie mów tak — Położyłam rękę na ramieniu chłopaka — Nie musisz się martwić, masz mnie. Wspólnie damy sobie ze wszystkim radę.

— Cieszę się że jesteś — Matczak posłał mi uśmiech i splótł nasze ręce razem — Chodźmy do środka, nie chcę żebyś się rozchorowała. Albo żeby młody się rozchorował — Zaśmiał się lekko patrząc na mój brzuch.

— Masz rację. Chodźmy — Powiedziałam i ruszyłam w stronę wejścia do salonu. Kiedy weszliśmy do środka od razu skierowaliśmy się do sypialni. Położyłam się obok Matczaka. Próbowałam zasnąć ale nie mogłam, cały czas myślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło, jak na jeden dzień to zdecydowanie za dużo.

— O czym tak myślisz? — Zapytał patrząc na mnie.

— O tym co się dzisiaj stało — Odpowiedziałam patrząc na chłopaka — Dlaczego zawsze musi się coś dziać?

— Gdyby nic się nie działo byłoby nudno.

— Trochę racji w tym jest. Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Dobranoc Michał.

— Dobranoc Zuza.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz