— Zuza, napewno wszystko wzięłaś? — Zapytał ponownie ojciec.
— Tak, napewno — Uśmiechnęłam się do mężczyzny.
— I napewno nie chcesz żadnych pieniędzy? — Spojrzał na mnie.
— Mam swoje, więc nie potrzebuję — Wysiadłam z samochodu co zaraz po mnie zrobił i ojciec.
— Dobra, rozumiem — Powiedział.
— Dobrze... więc do zobaczenia w niedzielę — Przytuliłam ojca po czym udałam się w kierunku grupy przyjaciół.
— Cześć — Przywitałam się ze wszystkimi.
— Mamy dużo alkoholu, więc wieczorem zapraszamy do naszego namiotu — Michał się uśmiechnął.
— Jaki macie namiot? — Zapytała Ola.
— Sześcioosobowy — Odpowiedział Matczak — Śpimy tam wszyscy, oprócz Huberta, on śpi z Olafem i Tomkiem.
— Przecież jak się napijemy będziemy mieć przejebane — Powiedziała Marcelina.
— Który raz będziesz na biwaku? — Zapytał Wygnański.
— Pierwszy — Odpowiedziała czarnowłosa.
— Aaa, no to wiadomo — Zaśmiał się Szczepan — My już trzeci raz jesteśmy, nauczyciele nie śpią w namiotach, siedzą z nami przy ognisku do 22:00 po czym idą spać do jakiś domków.
— A my możemy świętować — Powiedział ucieszony Franek.
— Ja mam kilka blancików — Alan wyjął na chwile z kieszeni kilka skrętów.
— O mordo — Na twarzy Matczaka zagościł szerszy uśmiech.
— Autokar właśnie zaparkował, proszę wsiadać — Powiedziała nauczycielka.
— Siedzisz... — Zaczęłam ale nie dokończyłam, gdy zobaczyłam jak Bielecka idzie za Szczepańskim.
— Michał? — Spojrzałam na chłopaka.
— Co? — Zapytał.
— Z kim siedzisz? — Zapytałam.
— Siedzę na tyle, ze mną Wyguś i reszta a co? — Spojrzał na mnie.
— Nie... nic — Odpowiedziałam.
— Nie masz z kim siedzieć? — Zapytał.
— Nie — Odpowiedziałam szczerze.
— Usiądę z tobą — Powiedział.
— Nie, nie chcę żebyś przeze mnie bawił się gorzej — Weszłam do środka autokaru zaraz za Matczakiem.
— Gorzej? — Zaśmiał się — Przecież dobrze się dogadujemy, zawsze możemy usiąść z tyłu, będę miał możliwość gadania z resztą jak i z tobą — Wzruszył ramionami — A więc postanowione, idziemy na prawie sam tył.
Po słowach chłopaka udałam się za nim na tył autobusu, ja usiadłam od strony okna a chłopak zaraz obok.
— Widzę że Szczepano też siedzi w damskim towarzystwie — Michał się zaśmiał.
— Oni do siebie bardzo pasują — spojrzałam na krzyśka i Marcelinę.
— A my? — Matczak spojrzał na mnie.
— Co my? — Zapytałam.
— Czy my do siebie pasujemy — Powtórzył.
— A co to za amory! — Krzyknął Wyguś.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...