|10|

11K 376 447
                                    

— Zuza, napewno wszystko wzięłaś? — Zapytał ponownie ojciec.

— Tak, napewno — Uśmiechnęłam się do mężczyzny.

— I napewno nie chcesz żadnych pieniędzy? — Spojrzał na mnie.

— Mam swoje, więc nie potrzebuję — Wysiadłam z samochodu co zaraz po mnie zrobił i ojciec.

— Dobra, rozumiem — Powiedział.

— Dobrze... więc do zobaczenia w niedzielę — Przytuliłam ojca po czym udałam się w kierunku grupy przyjaciół.

— Cześć — Przywitałam się ze wszystkimi.

— Mamy dużo alkoholu, więc wieczorem zapraszamy do naszego namiotu — Michał się uśmiechnął.

— Jaki macie namiot? — Zapytała Ola.

— Sześcioosobowy — Odpowiedział Matczak — Śpimy tam wszyscy, oprócz Huberta, on śpi z Olafem i Tomkiem.

— Przecież jak się napijemy będziemy mieć przejebane — Powiedziała Marcelina.

— Który raz będziesz na biwaku? — Zapytał Wygnański.

— Pierwszy — Odpowiedziała czarnowłosa.

— Aaa, no to wiadomo — Zaśmiał się Szczepan — My już trzeci raz jesteśmy, nauczyciele nie śpią w namiotach, siedzą z nami przy ognisku do 22:00 po czym idą spać do jakiś domków.

— A my możemy świętować — Powiedział ucieszony Franek.

— Ja mam kilka blancików — Alan wyjął na chwile z kieszeni kilka skrętów.

— O mordo — Na twarzy Matczaka zagościł szerszy uśmiech.

— Autokar właśnie zaparkował, proszę wsiadać — Powiedziała nauczycielka.

— Siedzisz... — Zaczęłam ale nie dokończyłam, gdy zobaczyłam jak Bielecka idzie za Szczepańskim.

— Michał? — Spojrzałam na chłopaka.

— Co? — Zapytał.

— Z kim siedzisz? — Zapytałam.

— Siedzę na tyle, ze mną Wyguś i reszta a co? — Spojrzał na mnie.

— Nie... nic — Odpowiedziałam.

— Nie masz z kim siedzieć? — Zapytał.

— Nie — Odpowiedziałam szczerze.

— Usiądę z tobą — Powiedział.

— Nie, nie chcę żebyś przeze mnie bawił się gorzej — Weszłam do środka autokaru zaraz za Matczakiem.

— Gorzej? — Zaśmiał się — Przecież dobrze się dogadujemy, zawsze możemy usiąść z tyłu, będę miał możliwość gadania z resztą jak i z tobą — Wzruszył ramionami — A więc postanowione, idziemy na prawie sam tył.

Po słowach chłopaka udałam się za nim na tył autobusu, ja usiadłam od strony okna a chłopak zaraz obok.

— Widzę że Szczepano też siedzi w damskim towarzystwie — Michał się zaśmiał.

— Oni do siebie bardzo pasują — spojrzałam na krzyśka i Marcelinę.

— A my? — Matczak spojrzał na mnie.

— Co my? — Zapytałam.

— Czy my do siebie pasujemy — Powtórzył.

— A co to za amory! — Krzyknął Wyguś.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz