Byłam na wizycie u psychiatry. Kiedy zapytał mnie o wagę, spojrzałam mu prosto w oczy i.... Bez mrugnięcia okiem skłamałam, że bez zmian.
Powiedział, że z dwojga złego lepiej, że stoi w miejscu, a nie leci w dół.
Gdyby dowiedział się jaka jest prawda, to prawdopodobnie teraz leżałabym, gdzieś w Krakowskim szpitalu pod kroplówką.
Czuje się dobrze, a do szpitala mi się nie spiszy.
Poza tym odwiedziłam ZUS, żeby złożyć zasiłek o chorobowe, ale coraz częściej myślę o rencie socjalnej.