Na obiad zjadłam dwa Pierogi z borówkami.
Myślałam, że nie są one dla mnie niczym takim, jednak płacz, drżenie rąk i jedzenie ich przez godzinę przekonały mnie że jest MB.
Przed "obiadem" mocno biłam się z myślami. Parę razy chciałam zrezygnować, ale wsparcie rodziców sprawiło, że jakoś się udało.
Nie znałam ich wagi. Nie znałam kalorycznośći.
Przez następne dwie godziny walczyłam ze sobą, żeby nie wymiotować, bo w głowie widziałam obraz jak tyję.
Dla niektórych to bzdety, bo jak można płakać nad pierogami i jeść dwa godzinę?
Dla mnie to mały kroczek.
Kroczek w stronę zdrowia.