Przed południem mama kazała mi wynieść śmieci.
Po spełnieniu obowiązku nie wróciłam do domu. Poszłam na spacer.
Ciężko to wytłumaczyć, ale nogi same mnie poniosły.
Poszłam w moje kochane miejsce. Jednak nie szłam tą drogą co zawsze.
Poszłam o wiele dłuższą trasą, która zajeła mi godzinę.Najgorsze jest to, że nie byłam przygotowana i poszłam w adidasach przez co przemokłam, ale warto było.
Wieczorem w kościele podczas kazania zaczęłam rozglądać się po ludziach.
Patrzyłam na ich wygląd, budowę ciała i ogólne zachowanie.
Wtedy do głowy wróciły wspomnienia z przed choroby, kiedy miałam wagę w normie i czułam się świetnie.
Co wtedy przeszkadzało tym wszystkim ludziom w moim wyglądzie, że zaczęli go komentować?
Co nimi kierowało, że zaczęli wytykać mi mój wygląd?
Teraz oni wszyscy prowadzą zupełnie normalne życie, a ja?
Ja każdego dnia walczę, żeby odzyskać normalne życie.