Tata wrócił z pracy. Widzę go raz na dwa tygodnie, ale przez 3 dni jak jest w domu to staram się go unikać.
On mnie nie rozumie. Nie rozumie jak można nie jeść. Za każdym razem kiedy przyjeżdża wdajemy się w tą samą rozmowę.
On zaczyna mówić, żebym coś zjadła np. Jajecznice na boczku. Ja mówię że nie chce i wtedy się zaczyna...
"Nie rozumiem jak możesz nie chceć"
"Gdybyś była na moim miejscu to wszystko byś zjadła i nie wymyślała"
"Dzieci w Afryce nie mają co jest a Ty wynyślasz..".Kiedyś nie chciałam zjeść obiadu to nakrzyczał na mnie.
Nie da sobie nic wytłumaczyć, a potem ma pretensje, że o niczym mu nie chce powiedzieć.
Mama jest osobą, która mnie rozumie. Mama nie krzyczy, tylko wspiera.
Mama pociesza mnie kiedy mam gorszy dzień i mocno wspiera, kiedy próbuje coś zjeść.Dlatego właśnie ufam mamie i nie mam przed nią tajemnic.