Byłam na targu, ale nie znalazłam nic dla siebie, jeśli już coś mi się spodobało to nie było mojego rozmiaru.
Chodząc między straganami miałam wrażenie, że cofnęłam się na początek lat 2000. Wraca styl z tamtych lat i to mi się nie podoba.
Widząc niektóre ubrania mówiłam do mamy, że ona miała podobne jak byłam dzieckiem.
W drodze powrotnej do domu poczułam się okropnie. Zrobiło mi się gorąco i zebrało na wymioty.
Bratowa musiała zatrzymać się na poboczu, żebym nie zwymiotowała w samochodzie. Na szczęście tylko mnie naciągało, ale to wystarczyło żebym zesłabła.
Do końca dnia kręciło mi się w głowie.