Dzisiaj miałam wyjątkowo dobry humor, a co za tym idzie dobry dzień. Nie oznacza to, że nie miałam kontroli nad sobą, bo ją miałam.
Zaczęłam załatwiać papiery związane z rentą socjalną. Dzisiaj byłam w zakładzie pracy, a jutro jadę do lekarza.
Po drodze wstąpiłam z mamą do biedronki. Zauważyłam, że dużo osób robi zakupy "na zapas". Na półkach brakowało kasz i makaronów.
Serio?
Mam wrażenie, że rząd i media rozsiewają nie potrzebą panikę. Każda grypa jest zaraźliwa i nie widzę potrzeby żeby panikować.
Jeśli człowiek jest chory to powinien siedzieć w domu, żeby nie rozsiewać zarazków, a przy okazji nie potęgować swojej infekcji, bo właśnie nie wyleczona grupa, a właściwie powikłania po niej mogą być śmiertelne.
Jak człowiek ma być chory to nawet w domu zachoruje.