Wczoraj wieczorem zapaliliśmy rodzinne ognisko. Nic nie zjadłam, ale dla mnie liczyło się to, że jesteśmy wszyscy razem i miło spędziliśmy czas.
Dzisiaj idąc do Kościoła miałam wrażenie, że wzrok wszystkich skupiony jest na mnie i źle się z tym czułam.
Po mszy Spotkałam kumpla i tak jakoś się złożyło, że w domu byłam po południu.
Kiedy wróciłam rodzicie pytali mnie czy zdecydowałam się na szpital. Coś wewnątrz mnie krzyczało "POWIEDZ NIE", ale ja powiedziałam "TAK" chociaż miałam wrażenie, że to nie byłam ja.
A może to byłam Ja? Może to było moje ZDROWE JA?
JA, które jest tak bardzo zagłuszone przez anę, że już nie wiem czy, które myśli należą do MNIEW każdym bądź razie w tym tygodniu planuje jechać do lekarza.