Cały dzień siedzenia w domu wyszedł mi na dobre, bo czuję się o wiele lepiej niż wczoraj.
Nie jestem typem osoby, która podczas grypy cały dzień leży w łóżku. Nie potrafię tak. Po 5 minutach zaczyna mnie nosić i szukam jakiegoś zajęcia.
Od jakiegoś czasu miałam zamiar zrobić porządek w szafie i dzisiaj w końcu sie za to zabrałam.
Pozbyłam się dwóch par spodni: pierwsza para była za krótka, a druga za szeroka i źle się w nich czułam.
Znalazły się też za krótkie podkoszulki i dwie kurtki, w których nie chodzę.
Ubrania trafiły do worka i w najbliższym czasie zawiozę je do kontynera.
Ja w nich nie chodzę, a ktoś inny może ich potrzebować.