Taką wiadomość dostałam od kuzynki. Na początku byłam w szoku i zastanawiałam się czy wszystko z nią w porządku.
Nigdy wcześniej tak nie pisała.
Nikt nigdy tak nie pisał.
Nigdy nie usłyszałam takich słów.Kiedy wszystko do mnie dotarło zrozumiałam, że komuś na mnie zależy.
Obudziła się we mnie ta zdrowa cząsteczka. Cząsteczka, która chce żyć. Cząsteczka, która była uśpiona.
Znowu pojawiła się siła, żeby zawalczyć o siebie.
Pojawiła się we mnie wola życia.
Chcę zawalczyć o siebie.
Tylko ile razy juz tak mówiłam?
Ile razy już chciałam walczyć, ale gubiłam się po drodze i zapominałam o tym.
Czy siła do walki i motywacja przetrwają do rana?
Czy odejdą po pierwszym posiłku i wyrzutach sumienia?
Tak jak zawsze.