Prima aprilis.
Kiedyś dzień, który zaraz po walentynkach, był dla mnie najgorszym w roku, ale mimo to razem z kuzynami i rodzeństwem robiliśmy żarty.
Każdy był czujny i patrzył na drugiego podejrzanie.
Dzisiaj dzień jak każdy inny. Nikt nie żartuje. Nikt się nie śmieje, a większość zapomniała, że coś takiego istnieje.